Kolejny dzień patrolu i kolejny dzień, który nie będzie należał do najlepszych z powodu odwiedzin Igora przez Izę. Natalia i Marek zaczynali służbę o 9:00 a kończyli dzisiaj wyjątkowo wcześniej bo o 15:00. Więc postanowili, że spędzą wspólnie czas z Igorem. Kiedy wrócili do domu i Marek szykował obiad nagle do mieszkania zadzwonił dzwonek.
-Spodziewasz się kogoś?
-Nie, a ty?
-Też nie.
Kiedy Natalia otworzyła zauważyła Izę, która jak gdyby nic weszła sobie do domu.
-Hej Marek. Przywitała się Iza i poszła do Igora.
Marek nie wiedząc co się właśnie wydarzyło poszedł do pokoju gdzie siedział Igor z Izą i postanowił z nią pogadać.
-Iza możemy pogadać? -Jasne. Weszli do salonu i rozpoczęli rozmowę.
-Iza wiem, że chcesz spędzić czas z Igorem ale my mamy już dzisiaj z Natalią plany.
-Aha, tylko że to ja jestem jego matką a nie ona.
-My to wiemy, ale tłumaczę Ci że mamy już plany.
-To może je zmienicie, albo wybiorę się z wami?
-Nie możemy ich zmienić i nie możesz znami iść, ponieważ mamy już zakupione 3 bilety.
- Wiesz Marek to może idźcie sami.
-Ale Natalia przecież to był twój pomysł.
-Wiem, ale ona ma rację, jest matką Igora i ma pierwszeństwo.
-W takim razie ja też nie idę. Niech idzie sama z Igorem.
-Marek ja rozumiem że nie chcesz abym był sama, ale to nie konieczne idźcie razem wkońcu jesteś także ojcem jego.
-Jesteś pewna?
-Tak.
-Dobra, ale wynagrodzę Ci to wieczorem.
Po obiedzie Marek wraz z Izą i Igorem wybrali się do ZOO, mężczyźnie było przykro, że nie poszła z nimi Natalia tylko dlatego iż Iza przyjechała. W tym samym czasie Natalia siedząc w domu postanowiła poczytać jakąś książkę po tym postanowiła trochę posprzątać, ale niestety podczas tego kiedy chciała włożyć karton z jakimiś rzeczami na szafę karton wyślizgnął się jej z ręki i spadł na drugą rękę która była w gipsie i aż syknęła z bólu więc wzięła lek przeciwbólowy który przepisał jej lekarz. Marek, Iza i Igor w ZOO bawili się wspaniale. Marek udawał tak naprawdę że wszystko jest super, ponieważ nie chciał dać po sobie znać że wolał by ten czas spędzić z Natalią i Igorem. Po powrocie była już jakaś godzina 17:00.
-Hej jesteśmy.
-Hej, jak było?
- Super.
Marek chcąc się przywitać z Natalią przytulił się, kobieta syknęła z bólu.
-Przepraszam, wszystko w porządku?
-Tak.
-Stało się coś? zapytał zatroskany Marek.
-Nic takiego spadł tylko karton kiedy robiłam porządek.
-Biedactwo moje.Pocałował Natalię w czoło.
-Głodni jesteście?
-Trochę.
-To już szykuje kolację. Iza zjesz z nami?
-Oczywiście.
Kiedy Natalia szykowała kolację, Marek oglądał telewizję a Iza bawiła się z Igorem, nagle mężczyzna wszedł do kuchni i zaproponował pomoc. Po kolacji Iza pojechała do siebie a Igor odrazu zasnął ze zmęczenia. Policjanci postanowili jeszcze chwilę posiedzieć i także położyli się do łóżka. Była 2:00 w nocy kiedy Natalia się obudziła i nie mogła zasnąć z powodu ręki. Nagle przebudził się Marek, ponieważ udał się do toalety, kiedy wrócizauważył że Natalia nie śpi.
-Hej kochanie jest 2 w nocy czemu nie śpisz?
-Nie mogę zasnąć ręka mnie boli. Zaraz wezmę tabletkę i kładę się spać.
-Okej to ja Ci przyniosę a potem idziemy spać.
Marek przyniósł tabletkę po czym przytulił się do Natali.
-To co idziemy spać?
-Jak zasnęł?
-To ja też nie zasypiam i poczekam jak usniesz.
- Kochany jesteś. Kocham Cię.
-Ja ciebie też.
-Mam nadzieję że nie było Ci smutno kiedy poszliśmy bez ciebie do ZOO?
-Nie.
- A i przepraszam obiecałem Ci że wynagrodzę Ci to wieczorem.
- Nie ma sprawy poza tym byliśmy zmęczeni.
Chwilę jeszcze porozmawiali, aż Natalia zasnęła. Marek tylko spojrzał na nią pocałował i sam usnął.
CZYTASZ
Patrol 006 w składzie Natalia i Marek
Ngẫu nhiênOpowiadanie o losach patrolu 006 - moja historia