Od porwania Igora minęły 2 miesiące relacja Natali i Marka rozwijała się dalej. Dzisiaj ten dzień nie będzie najlepszy, można powiedzieć,że w pewnej chwili straszny i smutny. Policjanci jak zawsze patrol zaczynali o 8:00 więc po drodze na komendę zawieźli Igora do szkoły. Po odprawie patrol wyruszył na patrolowanie ulic. W tym czasie mieli kilka interwencji.
-To co może wrócimy na komendę i odbierzemy sobie przerwę? Zapytał Marek.
- Jasne. Uśmiechnęła się Natalia.
Kiedy policjanci byli już na komendzie I szli do Jacka zgłosić przerwę, nagle wybiegł dyżurny i ewakuował ludzi.
-Jacek co się stało? Zapytała Natalia
- Dostałem jakieś animowe zgłoszenie, że w bufecie jest bomba.
-Jak to bomba?
-No normalnie.
-To my Ci pomożemy w ewakuowaniu komendy. Zaproponowała Natalia po czym policjanci wzięli się do pracy. Kiedy już wszyscy byli na zewnątrz czekali na dalsze rozkazy. Jacek zawiadomił Witackiego o sprawie, ponieważ komendant był na szkoleniu w Warszawie.
-To co ile będziemy czekać na sapera?Zapytał Juliusz.
- Mają być za jakąś godzinę,ponieważ w mieście jest jakiś duży korek.
-Co za godzinę to bomba może wybuchnąć. Powiedziała Natalia.
-Wiecie co to ja tam pójdę i się rozejrzę miałem zajęcia z tego na studiach. Powiedział Marek.
-Okej nie mamy innego wyjścia. Oznajmił Jacek.
-Co! Nie możesz tam iść! Powiedziała zmartwiona a zarazem zdenerwowana Natalia.
-Ale nie mamy innego wyjścia a po za tym znam się trochę na tym.
-To w takim razie ja idę z tobą.
- Natalia zostań tu przynajmniej ty będziesz bezpieczna.
- To jak ja nie idę to ci też na to niepozwolę a pozatym ty masz syna.
-Dobra niech ci będzie, ale się trzymasz mnie i słuchasz moich rozkazów.
- Dobrze, weźmy jeszcze radio aby mieć kontakt z Jackiem.
- Uważajcie na siebie. Powiedział Jacuś.
-Będziemy na radiu.
Policjanci po przygotowaniu się wszedli do komendy i kierowali się w stronę bufetu gdy nagle do Natali zadzwonił telefon. Dzwonił ten gościu co powiadomił o bombie.
- Halo aspirant sztabowa Natalia Mróz.
-Wiem kim jesteś bombę akurat teraz włączyłem, wybuchnie za pół godziny przestraszyła.
- Co się stało?
-Zadzwonił do mnie gościu co podłożył bombę i powiedział, że bomba wybuchnie za pół godziny.
-Dobra to nie mamy za wiele czasu.
Kiedy patrol 6 był już w bufecie Marek spojrzał na bombę i się trochę wkurzył.
-Jacek bomba wybuchnie za jakieś 25 minut.
-Dzięki za info. A Marek da radę ją uzbroić?
-Nie wiem?
-okej to niech spróbuję.
Marek po chwili zastanowienia się próbował rozbrajać bombę.
-Natalia kocham Cię ale może opuścisz komendę, bo nie wiem czy będę w stanie ją rozbroić.
-Nigdzie się bez ciebie nie ruszam. Wyjdziemy z tego razem. Słyszysz. Poczym pocałowała mężczyznę.
Do wybuchu zostało 20 minut a policjant dalej rozbrajał bombę. Do Natali znowu zadzwonił bombiarz tym razem policjantka wzięła telefon na głośniomówiący
- I co pogodzeni że śmiercią?
-Kim ty jesteś i co chcesz od naszej komendy? Zapytała zdenerwowana Natalia.
-Ja nie pamiętasz mnie, wybuch kamienicy,śmierć młodej dziewczyny. To ty wtedy byłaś tam i nic nie zrobiłaś.
-Ale ja nie byłam saperką.
- No widzisz to teraz będziesz czuła to samo co ja. Dowiesz co to jest trata ukochanej osoby. I nie wiem czy mu się uda rozbroić bombę.
Rozłączył się nagle.
-Jacek weź wyślij patrol po Grzegorza Janiaka. Mieszka na Kolarzy 5 to on za tym stoi.
-Ok już wysyłam. - Natalia skąd wiesz kto to?
-brałam wtedy udział w tej akcji gdzie zginęła ta młoda dziewczyna i to przez ze mnie.
-To nie twoja wina słyszysz.
Do wybuchu zostało 10 minut.
- Marek jak wyobrażałeś sobie nasze wspólne życie?
-No z dwójką dziećmi i domkiem w górach?
- Wiesz że cię kocham. Powiedziała płacząc.
-Spokojnie wyjdziemy z tego cało. Kocham Cię. Słyszysz.
-Słyszę. I pamiętaj gdy by co to razem.
-Nie myśl tak.
Do wybuchu zostało 4 min a policjanci mieli coraz mniejsze nadzieję.
-Wiesz Natalia uciekaj stąd.
-Nigdzie się bez ciebie nieruszam.Słyszysz.
Nagle bomba przestała tykać.
-Udało Ci się. Natalia przytuliła się do Marka mocno po czym zawiadomiła Jacka o opanowaniu sytuacji.
-Wiecie zatrzymali tego Grzegorza jutro go przesłucha Miłosz i Mikołaj a wy macie do końca tygodnia wolne. Należy wam się.
-Dzięki Jacek.
Kiedy wyszli z komendy do wszystkich pozostałych Natalia była lekko roztrzęsiona i z tego wszystkiego się popłakała. Marek zauważając rozpłakaną kobietę podszedł do niej I mocno przytulił.
-Już wszystko dobrze.
Po wróceniu na komendę i szykowaniu się do wyjścia policjanci jeszcze chwilę rozmawiali.
-Wiesz Natalia nie możesz się tak dla mnie narażać i martwić.
-Mogę, bo Cię kocham.
- Ale mogłaś zginąć.
-Ty też i co poszedłeś nie patrząc na to,że mogłam Cię stracić. - Ale żyjemy, wiesz nie będę się już tak narażać wracajmy już do domu.
- Kocham Cię Marek.
-Ja ciebie też. Poczym się pocałowali.
Pocałunek trwał dłuższą chwilę po czym pojechali do domu chcąc spędzić czas z Igorem.