Po wspólnej spędzonej nocy policjanci przyjechali razem do pracy autem Marka.
-No i co niespóźniliśmy się?
-To fakt tylko szkoda, że w hotelu Korwicki nie ma suszarki do włosów.
-Ale są inne rzeczy na przykład ja albo Igor.
Natalia pocałowała Marka i wysiadła z auta a on je przestawił. Po odprawie patrol 6 wyruszył na patrol. Na ulicach Wrocławia było spokojnie. Po godzinie odezwali się do Jacka
-Jacek masz może coś dla nas? Bo my tu jedźmy i nic się nie dzieje.
-A wiecie właśnie miałem się do was odzywać kryproszabyście przewieźli gangstera do więzienia.
-Dobra już jedziemy.
Kiedy byli już na miejscu i inny patrol przekazali im gangstera jechali w kierunku więzienia gdy nagle ktoś ich zatrzymał.Kiedy wyszli z radiowozu zaczęła się strzelanina. Okazało się że to osoby które chciały uwolnić gangstera. Nie minęło kilka minut a ucielki. Niestety nagle Natalia zauważyła Marka, który leżał na ziemi ale naszczęście żył tylko został postrzelony w ramię.
-Marek, skarbie nic ci nie jest? Zapytała przestraszona.
-Nie tylko dostałem w ramię.
-Dobra zaraz wzywam karetkę. 06 do 00.
-00 zgłaszam.
-Jacuś wyślij mi do nas karetkę Marek został postrzelony a i jeszcze jedno odbyli gangstera i niestety uciekli.
-Dobra wzywam karetkę i powiadomię wszystkie patrole aby szukali tych ludzi.
-Marek jeszcze chwila i karetka będzie.
Po dziesięciu minutach czekania na miejsce przyjechała karetka i zabrała Marka do szpitala, oczywiście Natalia pojechała z nim.
W szpitalu lekarze opatrzeli ranę Marka i zrobili kilka badań.
-Dobra najlepiej będzie jak pan zostanie na noc w szpitalu. Powiedział lekarz.
-Naprawdę nie trzeba dobrze się czuję.
- Ale Marek zostałeś postrzelony.
-Wiem ale naprawdę nic mi nie jest.
-Dobrze nie musi Pan zostawać, przepiszę Panu leki wrazie bólu i musi Pan codziennie zmieniać opatrunek a za miesiąc niech Pan przyjedzie na zdjęcie szów.
-Ja się nim zajmę. Dziękujemy i do widzenia.
Po wyjściu ze szpitala Natalia postanowiła, że to ona będzie prowadzić.
-Marek ja prowadzę i masz się mi mówić gdyby cię ramię bolało.
-Tak jest pani aspirant.
Po powrocie na komendę kiedy policjanci szli korytarzem rozmawiali.
- I jak ramię boli?
-Nie kochanie spokojnie. Powiedział Marek, bo wiedział że Natalia się martwi.
-Wiesz skarbie martwiłam się o ciebie. Myślałam że jak tam leżysz to, że nie żyjesz. A bez ciebie żyć nie mogę.
Po chwili się przytulili do siebie, ale niestety nagle z kuchni wyszedł Witacki wszystko słyszący.
- A to jednak prawda co o was mówią? Zapraszam do mnie.
Kiedy weszli Witacki zaczął
- Wiecie jakie jest rozporządzenie Wojewódzkiego.
-Tak wiemy.
-To dobrze, a teraz zadam wam pytanie. Czy podczas pracy wasze życie prywatne rozprasza was?
-Nie komendancie. Odpowiedzieli razem.
-To dobrze, bo nie chcę rozdzielać
najlepszego patrolu.
-Czyli co możemy razem jedźmy choć jesteśmy razem?
-Tak, dawno wam kibicowałem. A teraz odmaszerować do domu po ciężkim dniu.
Po wyjściu od komendanta policjanci udając się do prewecyjnego poszli po rzeczy aby się przebrać.
-Co czyli teraz nie musimy się ukrywać. Po czym pocałowałem Natalię.
-Całe szczęście bo coraz trudniej było mi udawać przed komendantem.
Po przebraniu się policjanci wzięli się za ręcę i wyszli z komendy. Natalia postanowiła, że pojedzie do Marka, aby pomóc mu przy Igorze. W czasie kiedy Natalia przygotowywała kolację Igor się kąpał a po kolacji szybko zasnął. Para jeszcze oglądali film po czym także zasnęli.
CZYTASZ
Patrol 006 w składzie Natalia i Marek
RandomOpowiadanie o losach patrolu 006 - moja historia