Ten dzień dla bohaterów patrolu 06 będzie jeden z najtrudniejszych, ale wróćmy na sam początek. Natalia dzisiaj nie jedzie wraz z Markiem na komendę, ponieważ Natalia przed pracą idzie do banku aby załatwić kilka spraw.
-To ja kochanie wychodzę i widzimy się na komendzie, podszedła do Marka Natalia i go pocałowała na pożegnanie.
Marek w tym czasie szykował się z Igorem do szkoły a potem do pracy. Kiedy minęło 5 minut byli już w aucie i zmierzali do szkoły, następnie Marek dojechał do pracy i czekał na swoją partnerkę. Która powinna się za jakieś 15 minut zjawić, ponieważ od wyjścia jej minęły 2 godziny. Policjant postanowił więc zaparzyć kawę dla siebie i Natali. Po jakimś czasie Natali dalej nie było i nawet się nie odezwała, że się spóźni.
-Hej a gdzie Natalia? Wszedł Jacek i zapytał Marka.
-Hej, miała załatwić coś w banku więc może są kolejki i zaraz może się zjawi.
-Dobra to jak przyjedzie to wyruszajcie na patrol.
W tym czasie Natalia siedziała jeszcze w banku, ponieważ były długie kolejki, ale nagle coś dziwnego się zadziało, czterech zamaskowanych mężczyzn wszedło z broniami do banku.
-To jest napad teraz wszyscy na ziemię i oddawać telefony!Krzyczeli.
Wszyscy wykonywali czynności.
-A ty dawaj telefon. Podszedli do Natali.
-Nie mam zapomniałam z domu. Kobieta skłamała, aby jakoś powiadomić Marka.
-Teraz dawaj hajs! Krzyknęli do kobiety jednej z okienek banku.
Natalia miała przy sobie blachę, ale starała się ją ukryć. Marek zaczął się trochę martwić o Natalię, bo dalej jej nie było.
Natomiast w banku policjantce wypadła blacha. Jeden z sprawców ją zauważył
-Ej wy mamy tu policjanta. Znalazłem odznakę.
-Teraz uważnie słuchać wiemy, że wśród was jest glina, niech się lepiej przyzna albo będziemy co 10 min każdego pokoleji zabijać.
Natalia nie przyznawała się, mając nadzieję, że coś wymyśli i oni żartują z tym zabijaniem. Kobieta wyciągnęła telefon tak aby nikt nie zauważył i zadzwoniła do Marka, włączyła telefon na głośniomówiący i schowała telefon.
-Dobra nikt się nie przyznaję więc on będzie pierwszy. Jeden z mężczyzn podszedł do faceta i strzelił do niego.
Marek odbierając telefon od Natali nie wiedział co się dzieje, ponieważ nikt się nie odzywa.
-Co myśleliście, że żartuję. To co kto kolejna może ty. Podszedli do kobiety.
Natalia postanowiła przybliżyć się do poszkodowanego sprawdzić czy żyje.
-Zostaw go, chyba, że chcesz być następna. Poczym jeden sprawca podszedł do niej i walną ją bronią. Marek przesłuchując się tego odrazu pobiegł do Jacka i powiadomił go co się dzieje.
-Jacek musisz jak najszybciej wysłać AT do banku, Natalia i inni są zakładnikami.
-Dobra już wysyłam a ty jedź z nimi.
W banku natomiast sprawcy strzelili do kolejnej osoby.
-Dobra koniec z tym zostawcie tych ludzi, to ja jestem policjantką. Wstała Natalia i podszedła do nich. Marek jadąc na miejsce przesłuchiwał się wszystkiemu aż do momentu kiedy wraz z AT dojechali na miejsce. -Dobra teraz słuchaj nas uważnie, powiadom swoich kolegów,że mają nam podstawić auto. Lepiej aby jak najszybciej.
-Już dzwonie, ale wypuść zakładników.
-Nikogo nie wypuścimy dopóki nie spełnicie naszych żądań.
-Albo wypuścicie zakładników albo nie nie spełnimy waszej prośby.
-Będziesz protestowała. Jeden z nich uderzył kobietę bronią, aż upadła.
-Wiecie co nie będziemy czekać wchodzimy i odbijamy wszystkich. Powiedział stanowczo Marek.
-Nie możemy jeszcze wejść, nie wiemy ile jest sprawców. Powiedział jeden z AT.
-Ale tam jest Natalia wchodzimy i już. Po chwili policjant nie słuchając wszedł do banku. Jeden ze sprawców mierzył w Marka i już strzelał kiedy nagle Natalia wstała i osłoniła ukochanego dostając przy tym w nogę. Po strzale weszli AT-cy i zatrzymali wszystkich sprawców. Marek spanikowany podszedł do Natalii i sprawdził czy oddycha, ale niestety dostała w tętnicę i przestała oddychać.
-Natalia, musisz żyć masz dla kogo. Marek cały czas uciskał klatkę piersiową ukochanej a jeden z AT uciskał ranę i zawiadomił karetkę. Marek reanimował Natalię przez kilka minut przy czym płakał kiedy nagle zauważył że Natalia oddycha. Po chwili także przyjechała karetka i zabrała Natalię do szpitala.
-Dobra jadę za wami. Marek dotarl do szpitala a Natalię zawieźli na blok operacyjny. Policjant szybko wrócił na komendę aby się przebrać i ponownie pojechał do szpitala. Po kilku godzinnej operacji wyszedł lekarz.
-I co z nią będzie żyć? Zapytał przerażony Marek.
- A jest Pan z rodziny?-Tak jestem jej partnerem
-To tak Pani Natalia przeżyje, ma tylko obrażenia po pobiciu i uraz nogi.
-A czy mogę do niej wejść?
-Tak tylko na chwilę, ponieważ musi dużo odpoczywać.
Marek wszedł do sali.
-Jak dobrze że żyjesz, tak się martwiłem.
-Mam przecież dla kogo żyć.
Marek po kilku minutach musiał już wyjść, ale postanowił, że jutro wpadnie z Igorem.
Policjant codziennie przyjeżdżał do Natali I siedział całymi dniami, ponieważ wziął sobie urlop. Natalia leżała jeszcze w szpitalu jakieś dwa tygodnie po tym czasie mogła wyjść, niestety przez jakiś czas nie mogła jeszcze wrócić do patrolu. Natalia co jakiś czas przeżywała ten napad, na szczęście zawsze był przy niej Marek, który ją wspierał. Od dramatycznym wydarzeniu minął miesiąc policjantka mogła już wrócić do służby i wpełni zapomniała ten dzień. Po służbie Marek postanowił Natali coś ważnego zaproponować.
CZYTASZ
Patrol 006 w składzie Natalia i Marek
AléatoireOpowiadanie o losach patrolu 006 - moja historia