rozdział 2

8.9K 240 168
                                    

(Scena seksualna!)

Rozpędziłam się do około 230km/h
Nicholas wyglądał jakby miał zaraz puścić pawia.

-Jezu, zluzujcie dupy, umiem jeździć, nic się nie stanie. -przewróciłam oczami.

-Jakoś ci nie ufam. -mruknął blodnyn z tyłu.

Zaśmiałam się.
Piosenka znów się przełączyła. Tym razem leciała moja najukochańsza, również po rosyjsku. Табу od Dolinov. Tak na ogół, słucham tylko rosyjskich piosenek.
Tym razem śpiewałam na głos i wczuwałam się aż za bardzo.

-Ej -odezwałam się. -A wy to jesteście w moim wieku, czy jesteście starsi?

-Mamy po siedemnaście. -odpowiedział, Lucas.

-To czemu chodzicie ze mną na zajęcia? -zmarszczyłam brwi.

-Tylko na dodatkowe. Na hiszpański i na dodatkową matmę. -wytłumaczył drugi z braci.

Pokiwałam głową.
Przed sobą, widziałam już auto Davisa. Dogoniłam je trochę. Wjechaliśmy na teren zabudowany, przez co musiałam zwolnić. Davis wjechał na duży parking, zapełniony prawie cały. Znalazł miejsce na początku. Ja musiałam jeszcze szukać. Znalazłam na dosłownie końcu parkingu. Zaparkowałam i wysiadłam. Chwyciłam w ręcę telefon i kluczyki. Podwinęła mi się trochę sukienka. Zwinęłam ją w dół i wygładziłam ręką. Poprawiłam włosy i zrzuciłam je z ramion, do tyłu. Za mną podążali Nicholas i Lucas. Mój telefon zaczął dzwonić.
To Meg. Odebrałam i przyłożylam telefon do ucha.

-Tak, Meg? -odezwałam się pierwsza.

-Nooo, to jak będzie z tym wyścigiem? Mogę przyjechać? -spytała.

-Jasne, tylko... Nie wiem czy zdąźę. Bo ogólnie to jest o pierwszej. A ja jestem teraz dwie godziny od domu. I nie jestem pewna, czy będę na czas.

-Stara, jak przyśpieszysz, będziesz przed czasem.

-Dobra, jak będę wszystko wiedzieć, to ci powiem. Elo. -rozłączyłam się.

Od chodzenia bolały mnie już nogi. Na pięcie robiła mi się w chuj boląca rana. Cały czas patrzyłam w telefon i pisałam z moim chłopakiem, Xavierem. Uśmiechałam się do telefonu jak głupia. Nie zauważyłam nawet kiedy znalazłam się obok cioci.

-Co się tak szczerzysz do tego telefonu? -spytała.

-Z Xavierem piszę. -odpowiedziałam.

-Ja to nie ogarniam -odezwał się brunet za mną. -Każdy chłopak się za tobą ugania, ale po co? Ja się dziwię, że oni chcą być z taką, emo lalką.

-Zazdrościsz mi, czy co?

Chłopak prychnął i nie drążył tematu.

Weszliśmy całą piątką do restauracji. Znałam ją na pamięć, bo bywałam tutaj bardzo dużo razy. Ale było tu w chuj drogo. Mówiąc szczerze, nie byłam nawet głodna. Najwyżej zrobię sobie jedzenie w domu.
Usiedliśmy przy zarezerwowanym stoliku i każdy prócz mnie, chwycił Menu.

-Nie chcesz nic, Lily? -zapytał Nicholas.

-Jestem kurwa Leila, nie Lily. -warknęłam.

-Dobra, Lily. Już czaję. -uśmiechnął się

Kopnęłam go pod stołem w piszczel.
Wzniósł oczy do góry i syknął z bólu.

-Ty kurwa normalna jesteś? -warknął.

Zaśmiałam się i usiadłam prosto na krześle. Mięciutkie mają tu krzesła.
Po chwili przyszedł kelner.

-Dzień dobry, co państwo zamawiają? -zapytał.

MafiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz