Bracia Walker, spojrzeli się na mnie zmużąc oczy.
-Co? -zmarszczyłam brwi.
-Nie pamiętam, kiedy ostatnio, widziałem cię jak jesz. -odpowiedział mi Nic.
-Wyglądasz, jakbyś żyła tylko na kawie i fajkach. -dodał Lucas.
Bo tak jest.
-Nie moja wina. -wzruszyłam ramionami.
-Kupić ci jedzenie? -spytał Nicholas.
-Nie, dzięki. -odpowiedziałam.
Wzięłam ostatni łyk kawy i zgniotłam papierowy kubek.
-Idę zapalić.
Przyłożyłam dwa palce do skroni i w taki sposób się z nimi pożegnałam. (Błagam powiedzcie mi ze wiecie o jakie pozegnanie chodzi😭😭-autorka.)
Wyszłam za szkołę i odpaliłam papierosa. Wodziłam wzrokiem po biegających za sobą, ludziach. Dołączyła do mnie Meg. Stanęła obok i wyżerała mnie wzrokiem.-No co się tak patrzysz? -zapytałam w końcu.
-Miałaś nie palić. -upomniała mnie.
-Ale palę. I chuj z tym. -mruknęłam.
Wywaliłam niedopałek na ziemię i weszłam spowrotem do szkoły.
-Wyglądasz jak kościotrup. -skomentowała, idąc za mną.
-Miło. -odpowiedziałam.
W tym samym momencie, kiedy wyciągałam z szafki plecak, rozbolał mnie strasznie brzuch. Zakręciło mi się w głowie.
Zacisnęłam palce na drzwiczkach szafki i przymknęłam powieki. Zadzwonił dzwonek, a ja udając, że wszystko jest w porządku weszłam do klasy. Usiadłam w tylniej ławce przy oknie i schowałam twarz w dłoniach. Zrobiło mi się zimno, mimo to, że w klasie było bardzo ciepło. Teraz znów, miałam lekcję z Nicholasem. Lucas, nie chodził
na Hiszpański. Nie umiałam się ani trochę skupić. A Hiszpański, to jedyna lekcja, na której uważam.-Leila, chodź proszę do tablicy, przetłumaczysz nam te zdania. -odezwała się nauczycielka.
Wolno wyszłam z ławki, a już po sekundzie, zakręciło mi się strasznie w głowie. Ledwo podeszłam do tablicy. Chwyciłam za kredę, a zanim podniosłam rękę, aby zacząć pisać, zrobiło mi się ciemno przed oczami. Upadłam na ziemię, uderzając głową o zimne kafelki.
Obudziłam się w tym samym miejscu. Byli przy mnie ratownicy, nauczycielka Hiszpańskiego, Nicholas i Megan. Chwyciłam się za głowę, otwierając powoli oczy.
Gdy otworzyłam je na tyle, by zobaczyć co dzieje się wokół, jasne światło poraziło mnie, przez co lekko zmrużyłam oczy.
Odczuwałam kłócie w sercu, ból brzucha i głowy i trochę piszczało mi w uszach. Jeden z ratowników medycznych, wczepił mi coś w rękę. Spięłam mięśnie i zacisnęłam zęby. Uczucie, jak przy pobieraniu krwi.-Lily, idiotko coś ty zrobiła... -szepnął Nicholas.
-Dobra, wszystko w normie. -powiedział jeden facet do drugiego. -Niech pan dopilnuje, aby zjadła coś, ponieważ z tego co widać, jest wygłodzona. -zwrócił się do Nicholas'a.
Pokiwał głową i przeniósł wzrok na mnie. Podniósł mnie, z pomocą jednego z ratowników. Wyszliśmy z klasy, a Nic, skierował się na stołówkę. Kupił jakieś frytki i sałatkę z kurczakiem. Posadził mnie na krześle i kazał jeść.
Spojrzałam na niego, potem na jedzenie, a potem znów na niego. Pokręciłam głową.-Zaraz sam cię kurwa tym nakarmię. -warknął.
Skrzywiłam się i chwyciłam za jedną frytkę. To ma za dużo kalorii. Nie świadomie, wypowiedziałam tą myśl na głos.
Spojrzałam na chłopaka obok mnie. W jego oczach błysnęło zmartwienie.-Leila, dlaczego? -zmarszczył brwi.
-Jaka waga u mnie, byłaby dobra? -zapytałam.
-Z sześćdziesiąt ileś kilo. To byłaby zdrowa waga. A jaką masz?
-Czterdzieści dziewięć. -mruknęłam.
-Co kurwa? -kaszlnął.
Spojrzałam na niego. Przysunął do mnie bliżej jedzenie i teraz już bardzo ostrym tonem, rozkazał abym jadła. Odstawiłam frytki i zaczęłam jeść sałatkę. Omijałam kurczaka, ale gdy Nicholas to zauważył, przesunął moim widelcem na mięso. Westchnęłam i niechętnie wzięłam je do buzi.
Po zjedzeniu całej sałatki i połowy frytek, oznajmiłam mu, że już nie mogę.-Zjedz jeszcze trochę, błagam. -powiedział.
Pokręciłam głową.
-Nie mogę już, Nicholas. -odpowiedziałam.
-Okej. -westchnął.
Obstawiam, że przytyłam kolejny kilogram.
-idę do toalety. -powiedziałam.
Wyszłam ze stołówki, patrząc czy Nic, nie idzie za mną. Nie szedł, na całe szczęście. Weszłam do pustej łazienki i uklękłam przy ublikacji. Wymusiłam wymioty.
Wyplułam ślinę i opłukałam buzię. Wzięłam jedną gumę, którą trzymałam w kieszeni, aby nie czuć już okropnego smaku.
Starając się, nie wyglądać słabo, wyszłam spowrotem do Nicholas'a. Podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.-Wiem co zrobiłaś. -warknął.
Popatrzyłam na niego ze zdezorientowanym wyrazem twarzy.
-Co? -zapytałam z lekką chrypką.
-Żujesz gumę, gdy szłaś, obracałaś się za siebie, aby zobaczyć czy za tobą nie idę, byłaś tam dłużej, niżbyś sikała. Ja to wiem, Leila. Dlaczego to zrobiłaś? -zmarszczył brwi.
Spuściłam wzrok.
Złapał mnie lekko za szczękę i przekierował go spowrotem na siebie. Westchnął i przyciągnął mnie do swojego torsu. Pozwolił mi się w siebie wtulić. Oplotłam ręcę pod jego mostkiem i przymknęłam powieki.
-Przepraszam. -szepnęłam.
Przejechał ręką po moich plecach.
-Od kiedy to trwa? -zapytał.
Chyba chodziło mu o moje zaburzenia odżywiania.
-Od około czterech lat. -odpowiedziałam.
Odetchnął i ścisnął mnie mocniej.
-Obiecaj mi, że postarasz się chociaż, jeść normalnie. I nie będziesz żyć tylko na kawie i papierosach. Obiecasz?
-To nie takie proste. -mruknęłam.
-Będę pilnował cię codziennie, o każdej godzinie. -odpowiedział.
Słodko.
Uśmiechnęłam się i podniosłam się na palcach, aby go pocałować. Schylił też lekko głowę bo moje stanie na palcach, niezbyt pomagało. Cmoknęłam go w usta.
-Zjedz te fryty. -szepnął mi do ucha.
Zagryzłam wargę i westchnęłam. Usiadłam przy stoliku i chwyciłam za niedokończone jedzenie.
Gdy zjadłam frytki, Nicholas złapał mnie za rękę i zadał pytanie.
-Jedziesz do domu czy masz siły i zostaniesz na lekcjach?
-Zostane. -odpowiedziałam po chwuli namysłu.
Skinął głową.
*****
Sorki nie chce mi sie wiecej pisac, ale wole wstawic taki krotki niz zebyscie czekali do jutra na nastepnyПока-пока❤️💋
![](https://img.wattpad.com/cover/363086066-288-k239693.jpg)
CZYTASZ
Mafia
Misteri / ThrillerSzesnastoletnia Lelia i młoda uczestniczka w nielegalnych wyścigach samochodowych, przeprowadza się wraz z ciocią do jej nowego faceta. Okazuje się, że jest to najniebezpieczniejszy mafiosa. Ma dwóch zaufanych, młodych wspólników z którymi mieszka...