rozdział 16

6.6K 148 40
                                    

(Uwaga: Sceny seksualne!)

Nie słuchałam go już, tylko szłam w stronę Megan. Chyba nie szedł za mną. Od jej domu, byłam dość daleko, więc znów zaczęłam biec. Słyszałam powolne auto za sobą. Odwróciłam się i ujrzałam chłopaka, patrzącego wprost na mnie. Jeśli on, zamierza jechać autem do domu nawalony... Upadł na łeb, kurwa. Odwróciłam wzrok i przyśpieszyłam. Wraz ze mną, Nicholas. Jechał teraz obok mnie. Otworzył okno i wystawił rękę.

-Czyje to spodenki? -spytał.

-Kolegi. -odpowiedziałam.

-Tak? A powiedz mi jego imię i nazwisko, porozmawiamy sobie. -uśmiechnął się fałszywie.

-Boże, idioto. To spodenki brata, Megan. Wzięłam je, bo były najbliżej, a nie chciałam budzić jej znów.

Pokiwał głową i musnął mnie ręką o talię. Odsunęłam się i przyśpieszyłam jeszcze bardziej. On również. Jezu, jaki pojebany typ.

-Słońce, błagam wróć ze mną do domu. -spojrzał na mnie.

-Nie wybaczyłam ci. -odpowiedziałam.

Westchnął.

-Ale... -dodałam. -Idź na miejsce pasażera, nie pozwolę jechać ci pod wpływem.

Uśmiechnął się szeroko, zatrzymał auto i szybko wysiadł. Okrążył je i usiadł obok miejsca kierowcy. Usiadłam przed kierownicą i wcisnęłam gaz. Miał szybkie dość szybkie auto, więc szybko dojechaliśmy do domu.

Wysiadłam z samochodu i podeszłam do swojego. Zamierzałam jechać spowrotem do Megan, bo nie chciałam przebywać z Nicholasem pod jednym dachem. On niespodziewanie oplutł mi rękę w talii i przycisnął do swojego torsu. Jeździł ręką po moim biodrze. Czułam jego cudowny zapach. Zawsze pachniał cynamonem z nutką mięty. Schylił głowę i musnął ustami moją szyję. Następniw wpił się w nią jak jakiś komar. Odchyliłam głowę i dałam mu kontynuować. Odwrócił mnie twarzą do siebie, a ręką zjechał na pośladki. Podniósł mnie, a ja oplotłam nogi wokół jego bioder. Zaczął iść w stronę domu, wciąż zasysając moją szyję.
Wszedł po schodach do góry, starając się być cicho. Nogą otworzył drzwi od swojego pokoju i rzucił mnie na łóżko. Zakluczył je i zawisł nade mną. Uśmiechaliśmy się do siebie. Nachylił się i złączył nasze usta w mocnym pocałunku. Był szybki i brutalny. Nicholas mocno przygryzał mi wargę i stykał się z moim językiem. Wyczuwałam od niego alkohol. I to mocno. Wsunął rękę pod moje plecy, co mu ułatwiłam, podnosząc się lekko. Szybko rozpiął mi stanik, a bluzkę ściągnął. Następnie szybko zerwał ze mnie biustonosz. Oderwał się odemnie i zjechał pocałunkami do piersi. Ściągnął koszulkę i teraz miałam dobry widok na jego klatę. Miał na niej dużo tatuaży. Pająka, krwawiące serce, różę i różne inne zawijasy. Po chwili pozbył się swoich spodni, tak samo jak moich. Wygrzebał coś spod poduszki. Ściągnął bokserki i zwinnie założył prezerwatywę.
Przyłożył palec do gumki od moich majtek i je ze mnie zsunął. Spojrzałam tam, gdzie raczej nie powinnam. O kurwa. Chyba się uduszę. Nicholas zmierzył mnie spojrzeniem od góry do dołu, zatrzymując się na kobiesości. Wzniósł oczy do góry i odetchnął. Powoli zaczął się we mnie wsuwać. Mój oddech przyśpieszył, a serce zaczęło bić mocniej. Czy to co teraz z nim robię, jest nieodpowiednie? Zdecydowanie tak.
Czy tego chcę? Jak nigdy.
Jęknęłam cicho. Brunet nieco przyśpieszył, a ja zaczęłam poruszać biodrami. Słyszałam jego głośny oddech. A dodatkowo co usłyszałam, to ciche szepty za drzwiami. Czy to możliwe, aby Alice i Devis wrócili tak szybko? Skrzypnięcie drzwi, obok pokoju i ciężkie kroki. Śmiech kobiety. Tak, już wrócili.
Nicholas na sekundę zaprzestał ruchów, ale potem znów je ponowił. Tym razem bardzo szybko i mocno. Robił to, kurwa, specjalnie. Wydałam z siebie głośny jęk. Brunet nade mną się uśmiechnął.
Byłam bliska orgazmu.
Po całym pokoju, roznosił się dźwięk, uderzanych się o siebie ciał. Pojękiwałam pod nosem, gdy Nicholas zadawał czasem, mocne pchnięcia. On też cicho wzdychał. Nagle fala gorąca, wzdrygnęła moim ciałem. Znów wydałam z siebie głośny jęk, tylko tym razem głośniejszy niż poprzednio. Śmiech za drzwiami i kilka przekleństw. Nicholas doszedł kilka sekund po mnie. Upadł na łóżko obok, a jego klatka piersiowa, unosiła się bardzo szybko. Ściągnął gumkę i rzucił gdzieś na bok. Okrył nas kołdrą i odwrócił w moją stronę. Położył rękę na moim podbrzuszu i lekko zacisnął pięść. Co chwilę zjeżdżał dłonią na dół.

-Mogę? -sapnął.

Pokiwałam lekko głową.

Byłam wykończona, ale chciałam jeszcze.

-Rozchyl nogi. -szepnął mi cicho do ucha.

Zrobiłam co kazał. Szybkim ruchem włożył we mnie dwa palce. Byłam mokra, przez co lepiej mu się to robiło. Znów lekko zaczęłam poruszać biodrami. Kolejny chichot, tym razem Lucasa.

-Możecie iść spod tych drzwi, kurwa?! -krzyknął Nicholas.

-Jak nam powiecie co robicie. -odpowiedział jego brat.

-Jajco kurwa, spierdalać! -tym razem ja się wydarłam.

Potem słyszałam już tylko oddalające się kroki.
Nicholas wznowił ruchy palcami.
Po chwili i tak zasnęliśmy. Wtuliłam się w klatkę piersiową chłopaka, a on trzymał rękę w moich włosach. Drugą ręką kreślił coś na moich plecach, łaskocząc mnie.

Obudziłam się o piętnastej. Nicholas drzemał nadal i był odwrócony do mnie plecami. Cicho wygrzebałam się z łóżka i odnalazłam moje ciuchy. Założyłam je, starając się nie ubudzić chłopaka. Odkluczyłam drzwi, a gdy je otwierałam, usłyszałam przeciągnięty jęk bruneta. Rozłożył się na całym łóżku, ręką czegoś na nim szukając. Chyba mnie. Lub mózgu, ale to pomińmy. Otworzył lekko oczy, patrząc wprost na mnie. Poklepał miejsce obok siebie, a ja uległam i obok niego usiadłam.

-Jak się czujesz? -zapytał.

-Dobrze? -bardziej zapytałam.

-Na pewno? -dopytał.

-Tak. Na pewno. -mruknęłam.

-Co jadłaś u Megan? -uniósł brew.

Nie odpowiedziałam.
Westchnął i chwycił po swoje bokserki. Założył je i położył rękę na moich plecach. Zachęcił abym wstała. Tak też zrobiłam. Otworzył mi drzwi i mnie przepuścił. Odwróciłam się w stronę swojego pokoju. Gdy postawiłam już jeden krok, w jego kierunku, Nicholas złapał mnie za ramię i pociągnął za sobą. Zmusił abym zeszła z nim na dół. Westchnęłam i podążyłam za nim. W kuchni siedziała trójka domowników. Wszystkie sześć par oczu, skierowało się na nas. Lucas wstrzymał się, aby nie wybuchnąć śmiechem, ale był już cały czerwony. Alice opierała się o blat i cwano uśmiechała. Devis... Devis tylko siedział i mierzył Nicholasa morderczym spojrzeniem.
Chłopak odsunął dla mnie miejsce i zniżył na nie. Opadłam na krzesło, z wkurzoną miną. Przede mną wylądowała miska z płatkami czekoladowymi, a potem Nicholas wrzucił do niej łyżkę. Kropla mleka poleciała na kanapkę Lucasa, a druga na mój policzek. Starłam ją i popatrzyłam na chłopaka.

-No jedz. -mruknął.

Pokręciłam głową.

-Mam cię tym nakarmić czy o chuj ci chodzi? -uniósł głos.

Nie drzyj na mnie mordy bo ci ją poobijam, kurwo.

*****
elo elo!
sory ze niezbyt czesto pojawiaja sie rozdzialy ale jakos mi sie nie chce. Jestem bardziej zajeta czytaniem i szkola. Nooo ale mozecie ocenic

Пока-пока❤️💋

MafiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz