Wyrzuciłem niedopałek za balkon i wszedłem spowrotem do pokoju. Ubrałem czarną bluzę i dresy. Schowałem telefon do kieszeni i gdy wychodziłem, przypadkowo trzasnąłem drzwiami. Z pokoju wyszła Lily, w pełni ubrana i pomalowana. Złapałem z nią kontakt wzrokowy. Obaj marszczyliśmy brwi i obserwowaliśmy się od góry do dołu.
-Gdzie idziesz? -zapytała jako pierwsza.
-Po motor. -odpowiedziałem. -A ty, gdzie się wybierasz?
-Zamierzałam pojeździć po Chicago.
-O, to przy okazji zawieź mnie. -uśmiechnąłem się.
Jeszcze raz zmierzyła mnie marszcząc brwi.
Z pokoju obok wyłonił się Lucas. Gdy nas zobaczył, wystraszył się i chwycił za serce.-Ja pierdolę... -sapnął. -Pojebało was? Zawał miałem.
-Przecież żyjesz. -wzruszyła ramionami, brunetka.
-Ale mogłem umrzeć, przez was.
-Życie. -mruknąłem. -Lub wtedy już nie.
Dziewczyna cicho się zaśmiała, a ja oberwałem w łeb od brata.
-A tak w ogóle, czemu nie śpicie? O tak później porze umawiacie się na seks? Błagam, byleby cicho, bo chcę spać. -blondyn oparł się o framugę drzwi.
Zamrugaliśmy niedowierzając w jego słowa. Lily nic nie odpowiedziała, tylko ruszyła, aby zejść na dół.
-To zawieziesz mnie? -zapytałem, kładąc jej rękę na ramieniu.
-No zawiozę, zawiozę. -mruknęła, przewracając oczami.
Gdy byliśmy już w lesie, Leila dopiero wtedy się odezwała.
-Mogłabym zadać ci pytanie? -spytała, patrząc na drogę.
Jej mina była poważna. Jechała dość wolno, bo autem trzęsło na każde strony. Luźno trzymała ręcę na kierownicy.
-Możesz. -odpowiedziałem, po chwili wpatrywania się w nią.
-Dlaczego gdy jechałeś ze mną autem, bałeś się prędkości, a gdy jeździsz motorem, już się nie boisz?
Tym razem na mnie spojrzała, ale tylko na chwilę. Westchnąłem.
-Kiedyś jechałem z ciotką autem. Ona, tak samo jak ty, uwielbiała szybką jazdę. Odwoziła wtedy mnie i Lucasa do domu. Dość mocno przycisnęła gaz, ale gdy na dosłownie sekundę schyliła się po telefon, który spadł jej między siedzenia, na pas, którym jechała, wjechał jakiś inny samochód. Nie zdążyła zachamować, tak samo jak ten drugi kierowca. -zatrzymałem się na chwilę i przetarłem twarz dłońmi. -Wtedy, gdy jechaliśmy do twojego kolegi, było podobnie. Auto wjechało na twoją stronę, lecz ty zdążyłaś je wyminąć. Moja ciocia niestety nie. Auta mocno się zdeżyły, a z powodu, że ja i mój brat byliśmy na siedzeniach z tyłu, mieliśmy mniejsze obrażenia. Z tego co się potem dowiedziałem, ciocia Charlie nie przeżyła, tak samo jak kierowca tamtego auta. Z Lucasem trafiliśmy do szpitala, nie miejąc jakichś mocnym obrażeń. Mój brat jedynie złamał rękę i miał kilka zadrapań. Ja natomiast rozciętą nogę, bo jedna ostra rzecz, leżąca luzem w aucie, mi się w nie wbiła, a gdy pociągnąłem nogą, rozcieło mi to ją wzdłuż. Ojciec odebrał nas ze szpitala. Był lekko wstrząśnięty, ponieważ Charlie to była jego ukochana siostra. Nie wiem dlaczego nie boję jeździć się szybko motorem.
Leila wpatrywała się lekko oszołomiona. Miała szeroko otwarte oczy i lekko rozchylone usta. W tej samej chwili zatrzymała się przy garażu w środku lasu.
-Tak mi przykro... -szepnęła w moją stronę.
-Nie lubiłem jej i tak. Ojciec kazał nam do niej jeździć, gdy źle się zachowywaliśmy. Robiła nam długie i chujowe wykłady, o tym jak mamy się zachowywać. Gdy któryś z nas coś przeskrobał, nie dawała nam obiadu i kolacji, a czasem dostawaliśmy metalową linijką po rękach. Dlatego mamy na nich tatuaże, aby zakryć blizny. -dodałem jeszcze.
-Sam robisz sobie te wzorki i je tatuujesz? -zapytała.
Jej głos był lekko ochrypiały.
Skinąłem lekko głową.-Zrobiłbyś mi tatuaż?
Zmarszczyłem brwi. Ja jej? Tatuaż? Co?
-Jeśli chcesz. -wzruszyłem ramionami.
Wysiadłem z jej auta i stawiałem lekkie kroki na ziemi. Otworzyłem garaż i wyprowadziłem z niego jeden z motorów. Za szafkami był zastawiony jeszcze jeden. Nie było go widać, a o to w tym chodziło. Go lubiłem najbardziej, ale jeździłem raz na jakiś czas. Bmw s1000rr. Stanąłem obok auta brunetki i spojrzałem w jej szybę.
Poprawiała sobie włosy w lusterku.-Gdzie zamierzasz jechać? -zapytała.
-Nie wiem. Tam gdzie ty. -odpowiedziałem.
Przeczesałem sobie włosy dłonią i lekko je poczochrałem. Zanim się zorientowałem, Lily już odjechała. Szybko założyłem kask, odpaliłem motor i ruszyłem za nią.
Chicago w nocy było naprawdę ładne. Na niebie było mnóstwo gwiazd i dość duży półksiężyc. Dziewczyna wjechała na parking, blisko jeziora. Zaparkowałem obok niej. Wysiadła z auta, wiążąc włosy w kucyka. Nie czekając znów na mnie, ruszyła w stronę jeziora.
Usiadła dość blisko niego. Znów byliśmy tutaj sami. No ale co się dziwić, skoro jest jakaś druga lub trzecia w nocy.
Klapnąłem sobie obok dziewczyny. Przez dłuższą chwilę wpatrywaliśmy się tylko w wodę. Lubiłem być przy niej, ale nie lubiłem ciszy. Znaczy, jak byłem sam to lubiłem, ale gdy z nią, która zawsze coś gada, nienawidziłem jej.-Ciepło jest, nie sądzisz? -w końcu się odezwała.
-Nie, nie jest. Nie próbuj nawet... -nie zdążyłem dokończyć, ponieważ brunetka zdjęła z siebie spodnie.
Odkryła w tym białe krechy na wysokości ud. Tym akurat się niezbyt przejęła, tylko odwróciła się do mnie plecami i zaczęła robić powolne kroki w stronę wody. Od razu wstałem, zrzuciłem z siebie spodnie i koszulkę. Zdążyła już zamoczyć stopy i szła dalej. Gdy biegiem wszedłem do jeziora, lekko chlapiąc na jej bluzkę. Nie przejęła się tym, tylko zanurzyła powyżej pasa. Woda była serio zimna, ale dziewczyna się tym jakoś nie przejmowała, ani nie skrzywiła twarzy na jej temperaturę. Ja zaś na odwrót.
-Zamierzasz kąpać się w bluzce? -zapytałem.
-Nie mam pod spodem stanika. -odpowiedziała, nadal idąc przed siebie.
Spojrzałem na jej biust. No dobra, nie miała go. Przez luźną koszulkę było widać jej sterczące sutki. Lekko mnie to... Podnieciło.
-Nikt cię tu nie widzi, Dulce. -uśmiechnąłem się cwano.
-Ty mnie widzisz, Nicholasie. -mruknęła.
Podpłynąłem do niej bliżej i ścisnąłem rękoma jej biodra.
-Wstydzisz się mnie? -nachyliłem jej się nad uchem.
Czułem jak jej ciało się spięło.
Podwinąłem lekko zmoczoną koszulkę, odkrywając połowę jej brzucha. Położyłem rękę pod jej kolano, a drugą pod udo, tak, że automatycznie owinęła nogi dookoła mojej talii. Znów zacząłem podwijać jej szarą bluzkę do góry, teraz już odsłaniając jej piersi. Ściągnąłdm jej ją do końca. Przysunąłem twarz no niej i cmoknąłem ją w usta. Ciągle patrzyła mi w oczy. Ja też. Nie patrzyłem na jej prawie nagie ciało, tylko w jej zielone oczy. Cudne ciemnozielone oczy, działały na mnie jak hipnoza. Jakby ktoś gadał do mnie słowa, które hipnotyzują mnie i nówią mi, że mam robić to co się mi każe. Czy to nie dziwne?Powiodłem dłonią w wewnętrzną część jej uda. Przejechałem nią wolno po skórze. Czułem na niej trochę wypukłe miejsca, które zapewne były jej bliznami. Odsunąłem na bok jej bieliznę i zacząłem wolno wsuwać w nią palce. Poruszyła biodrami. No kurwa, chciałem być teraz bardziej delikatny, co nie? No ale cóż, jeśli ona nie chce delikatności, to nie będzie jej mieć. Zacząłem wsuwać i wysuwać z niej dwa palce, mocno nimi poruszając. Z jej ust wydobywały się stęki i ciche westchnięcia. Kocham te dźwięki.
*****
Mam nadzieje ze rozdzial sie podobal, chce tylko baaaardzo podziekowac za ponad 20tys wyswietlen! Jestescie suuper, kocham was.💕adios, buenas noches!💋
CZYTASZ
Mafia
Mystery / ThrillerSzesnastoletnia Lelia i młoda uczestniczka w nielegalnych wyścigach samochodowych, przeprowadza się wraz z ciocią do jej nowego faceta. Okazuje się, że jest to najniebezpieczniejszy mafiosa. Ma dwóch zaufanych, młodych wspólników z którymi mieszka...