-Czemu nie jesteś w szkole? -spytał.
-O to samo, mogłabym zapytać ciebie. -powiedziałam.
-Nakurwia mnie łeb, przez tą twoją trawkę. -odpowiedział.
-Ooo, mnie też.
Mieszałam łyżką w misce. Zjadłam tylko ze dwie łyżki. Miałam dość.
-Chcesz płatki? -zapytałam, przysuwając do niego miskę.
Wywrócił oczami i chwycił moje płatki. Zjadł je w mniej niż siedem sekund.
Odstawił miskę na blat i przetarł buzię ręką.
Nagle zadzwonił do niego telefon.
Wyciągnął go z kieszeni spodni i przyłożył do ucha.-Czego? -warknął.
Mamrotanie w słuchawce.
-Jest kurwa ósma. Żaden normalny biznesmen, nie chodzi o tej godzinie do baru. A poza tym, w drodze do baru, nie ma żadnej czarnej uliczki, gdzie mógł bym do zajebać. -powiedział.
Kolejne niezrozumiałe słowa.
-Jak mam go w barze zapierdolić? Przecież tam są kamery. I ludzie.
Bla, bla w telefonie.
-Dobra, dobra. Już, spoko. Nie wkurwiaj się bo ci żyłka pęknie, staruszku. A poza tym, czemu nie może zrobić tego nie wiem Asher albo Grayson?
-Dobra! Poproszę Graysona! Opiekuj się, Leilą! -usłyszałam głośny ton, o ile się nie mylę, Davisa.
Chłopak rozłączył się i na mnie spojrzał.
-Od dziś, jestem twoją niańką. -powiedział chłodno.
-Miło mi, ale nie potrzebuję niańki. -uśmiechnęłam się słodko.
Wstałam i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Walnęłam się na łóżko i zasnęłam jak dziecko
Nicholas
Ruszyłem za nią. Gdy wszedłem do jej pokoju, spała jak zabita. Lub w innym porównaniu, jak mały bachor.
Wyszedłem po cichu z jej pokoju i skierowałem się, do swojego pokoju. Usiadłem przed komputerem i włączyłem jakąś gierkę. Po dwudziestu minutach grania, usłyszałem szelest za drzwiami. Wyszedłem sprawdzić, co się dzieje. To Lily, szła na dół z paczką żelków w ręcę.
-Daj jednego. -wyrwałem jej z ręki kwaśne żele.
Zamiast jednego wziąłem wszystkie i oddałem jej pustą paczkę. Gdy sięgnęła po jednego do środka i nic nie było, w jej oczach stanęły łzy.
-Moje żelki... -pociągnęła nosem.
Łezka spłynęła jej po policzku.
-Zajebałeś mi kurwo, wszystkie żelki! -krzyknęła.
Patrzyłem na nią z szeroko otwartymi oczami i próbowałem powstrzymać się od śmiechu.
-Nie becz, to tylko żelki. -przewróciłem oczami.
-ale to były moje ulubione... I to była ostatnia paczka w sklepie... -załkała.
-Dobra, kupię ci takich pięć, tylko nie rycz.
Rzuciła we mnie pustyn opakowaniem po jej ulubionych słodkościach. Odwróciła się i poszła do pokoju. Trzasnęła drzwiami.
O chuj jej chodziło? Czemu beczy o paczkę żelków? Może okres ma? Aż strach myśleć. Moja była jak miała okres, wydzierała się na mnie jak pojebana i mnie biła. Mam nadzieję, że Lily mnie nie pobije.
CZYTASZ
Mafia
Mystery / ThrillerSzesnastoletnia Lelia i młoda uczestniczka w nielegalnych wyścigach samochodowych, przeprowadza się wraz z ciocią do jej nowego faceta. Okazuje się, że jest to najniebezpieczniejszy mafiosa. Ma dwóch zaufanych, młodych wspólników z którymi mieszka...