rozdział 6

6.7K 188 96
                                    

-okres masz? -zapytał.

Pokiwałam niechętnie głową.

-Chcesz lody? -spytał z uśmiechem.

Spojrzałam na niego.

-Waniliowe, czekoladowe, truskawkowe, śmietankowe, pistacjowe, jagodowe, cytrynowe czy wiśniowe? -wymienił mi wszystkie.

Otworzyłam szerzej oczy.

-Czekoladowe...? -bardziej zapytałam, niż odpowiedziałam.

-Okej, to czekaj zaraz wrócę. Pooglądamy jakiś film, dobra?

Pokiwałam głową.
Uśmiechnął się i wyszedł z pokoju, nie zamykając drzwi. Widziałam na korytarzu Lucas'a. Patrzył raz na mnie i raz w stronę, w którą poszedł Nicholas. Również na niego patrzyłam. Szczęka mu opadła. Przyłożył sobie dłoń do buzi i szeroko otworzył oczy.

-THIS IS FUCKED UP! -krzyknął.

Uniosłam jedną brew. O chuj mu chodziło teraz?
Po schodach wchodził teraz, Nic. Trzymał w ręku pudełko z lodami czekoladowymi, dwie łyżeczki i dwa lody waniliowe. Pokazał mi ruchem głowy, że mam do niego przyjść. Wstałam i do niego podeszłam. Brzuch nadal mnie bolał, ale już nie tak bardzo jak wtedy. Otworzył drzwi do swojego pokoju i przepuścił mnie jako pierwszą. Odłożył lody na biurko i przysunął zza innych drzwi, czerwono-czarny fotel gamingowy. Usiadł na swoim czarnym a mi pokazał ręką, że mam usiąść na tym co przyniósł. Usiadłam obok niego. Podał mi waniliowego loda, przed tem go otwierając i wyrzucając papierek. Był kurwa w krztałcie sarduszka. On miał takiego samego tylko, że jego to był liść. Włączył komputer i odpalił HBOmax.

-Co chcesz oglądać? -zapytał.

-Nie wiem, wybierz coś. -uśmiechnęłam się.

Wybrał Harrego Pottera. Boże! Jak ja kocham ten serial! I to na dodatek moją ulubioną część!

-Lubisz? -zapytał.

-Uwielbiam. A ta część to moja ulubiona. -pisnęłam.

-Ciesze się. -uśmiechnął się.

Ten uśmiech nie był fałszywy, sztuczny ani nic w tym stylu. Był czuły, prawdziwy i... Aż mi kurwa serce, zaczęło bić szybciej.
Zjedliśmy lody, a potem, Nic, otworzył czekoladowe. Wcisnął mi do ręki łyżkę i sam zaczął dziubać nią w lodach. Odziwo się nie roztopiły. Ale ck się dziwić. On ma tu zimno jak na Antarktydzie. Dostałam gęsiej skórki, a broda zaczęła mi lekko drżeć. Brunet to zauważył i zastopował film.

-Zimno ci? -zapytał.

Pokiwałam lekko głową.
Chłopak sięgnął do szuflady i wyciągnął z niej jakąś szarą bluzę. Podał ją mi, a ja chętnie ją założyłam. Pachniała, tak mocno nim. Boże, jakich perfum on używa. Wznowił film i przyciągnął mnie lekko do siebie. Trzymał rękę na moim ramieniu i zataczał na nim kółka, kciukiem. Na końcu filmu, prawie zasnęłam. Oparłam głowę o jego ramię. On położył głowę na mojej i zjechał ręką z ramienia, na brzuch. Nagle do jego pokoju wbił, Lucas.

-laski przyszły. Chcą cię widzieć.

Nie zwrócił na mnie uwagi.

-To powiedz im, że śpię. -mruknął.

-Ale one wiedzą, że nie śpisz. Wysłałeś snapa, idioto. I oznaczyłeś Leilę. Dlatego chcą cię widzieć, aby oderwać cię od niej. -wytłumaczył.

-No to im kurwa wytłumacz, że jestem zajęty. I że nie chcę, aby ktoś zawracał mi dupę, o to, żebym przyszedł. -warknął, Nic.

-Dobra, dobra. Ale wiedz, że się wkurwią. -i wyszedł.

MafiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz