rozdział 39

3.3K 103 22
                                    

Hailey była w pełni ubrana, ale nie pomalowana. Chodziła w kółko, a jej ręcę się trzęsły.

-Hej, co się dzieje? -zapytałam łagodnym głosem.

-Stres. -odpowiedziała szybko.

-Będzie dobrze, zobaczysz. -powiedziałam, przytulając ją do siebie.

Pokiwała głową.

-Pomalujesz mnie? Ty umiesz to bardzo ładnie robić, a ja jakoś, tak sobie.

-Jasne, tylko mam kosmetyki w torbie. -uśmiechnęłam się.

Blondynka była ubrana w trochę krótszą i całą obcisłą sukienkę. Jej włosy były ładnie zakręcone.
Chwyciłam ją za rękę i wyszłam z łazienki. Przy lustrze w pokoju, Lucas poprawiał swój krwisty garnitur, Kai ubierał buty, a Nicholas przeglądał coś w telefonie. Moim telefonie. Zmarszczyłam brwi i do niego podeszłam.

-Czemu grzebiesz w moim telefonie? -zapytałam, wyrywając mu go z ręki.

-Chciałem zobaczyć, która jest godzina. -odpowiedział.

-Ach, tak? W zakładkach mam otwarte kontakty, notatki i wiadomości.

Chłopak wzruszył ramionami i wyszedł z pokoju. Jak zobaczyłam w jaką notatkę wszedł, cała zdrętwiałam.

Pomalowałam Hailey, podobnie do mnie. Szkoda, że nie mamy balkonu, bo mogłabym zapalić. Chwyciłam w rękę paczkę fajek i również wyszłam z pokoju. Na zewnątrz nie widziałam Nicholasa, ale to w sumie lepiej dla mnie. Dla niego również, bo z chcęcią zajebałabym mu w mordę. Serio grzebał mi w telefonie? Phi, jeszcze ta wymówka, że sprawdzał godzinę. Co on ma mnie kurwa za idiotkę?
Stanęłam przed hotelem i otworzyłam papierosy. Włożyłam jednego między wargi, po czym podpaliłam końcówkę. Zaciągnęłam się, a po chwili wypuściłam nikotynę. Obok mnie przechodziła grupka chłopaków. Wyglądali na nieco starszych. Cała piątka przeniosła wzrok na mnie. Jeden z nich, ten na przodzie na mnie gwizdnął i puścił oczko. Przewróciłam oczami i strzepałam lekko popiół na ziemię. Skrzywiłam się, gdy ten pierwszy zaczął iść w moją stronę.

-Zgubiłaś się, mała? -zapytał.

-A wyglądam jakbym nie umiała odnaleźć się w terenie, tępaku? -warknęłam.

-Wyszczekana jesteś. -uśmiechnął się.

Znów przewróciłam oczami i dmuchmęłam mu dymem w twarz. Chłopak się wkurwił.

-Pojebało cię, szmato? Grzecznie chciałem zagadać, a ty takie coś? Jebnięta jesteś.

-O jejku, jak mi przykro. -zrobiłam smutną minkę. -Ale na przyszłość zastanów się co robisz, bo osoba do której randomowo chcesz podbić, może nie chcieć obecności innej osoby, płci przeciwnej.

-O jejku, jakiś chłopczyk cię zasmucił, jak mi przykro. -spapugował po mnie minę.

-Chłopczyk, który zdecydowanie przerasta ciebie i twoje ego. -powiedział Nicholas, pojawiając się za nim znikąd.

Stanął do niego twarzą w twarz. Nick był wyższy i bardziej umięśniony.

-Mamusia cię nie nauczyła, żeby mieć szacunek do starszych? -zapytał chłopak.

-A ciebie matka nie uczyła, żeby nie zaczepiać przypadkowych kobiet, które nie życzą sobie czyjejś obecności? -Nicholas uniósł brew.

-No co? Wygląda jak dziwka to myślałem, że stoi i czeka aż ktoś ją przeleci. -wzruszył ramionami blondyn.

Ja pierdolę. Skoro dla każdego jestem dziwką, to gdzie są moje pieniądze, hm?

Nicholas popchnął chłopaka, a on poleciał na śmietnik. Wyrzuciłam papierosa i ruszyłam do kolegów blondyna, bo widziałam, że chcą już podbiegać by mu pomóc. Zatrzymałam ich ręką.

MafiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz