-Siadaj proszę Nessa-Zamykam powoli drzwi od gabinetu i robię to o co mnie prosi na miękkich nogach.
Gabinet zachowany był w ciemnych barwach i był dość duży na środku stało biurko a za nim duże okno z bardzo ładnym widokiem na miasto nocą.
W rogu pomieszczenia ale i nie tylko tam, znajdowały się jeszcze półki z teczkami oraz segregatorami. Nic ciekawego
-Dzwonili do mnie ze szkoły i mówili że pobiłaś się z jakąś dziewczyną. Czy to prawda?-Słysząc trochę poddenerwowany głos ojca natychmiast przenoszę na niego wzrok.
-Tak-Szepcze cicho krótką odpowiedź. Bo co więcej miała bym mu powiedzie?
On nie lubił długich odpowiedzi.
A ja nie chciałam kolejnej kary.
Nie chciałam już niczego.
Tak bardzo nie chciałam.
-Dobrze. Przynajmniej jesteś szczera. Doceniam to. No cóż ja też byłem młody i wiem jak to jest-Zaśmiał się krótko, a ja spojrzałam na niego zdziwiona-Tylko proszę, postaraj się już nie wdawać w żadne podobne akcje bo nie chce żeby dzwonili do mnie ponownie-Uśmiechnął się a ja dalej patrzyłam na niego ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.
Jak to? Nie jest zły? Nie nakrzyczy na mnie? Nie ude..
-No dobrze Nesso, to chyba na tyle co chciałem ci powiedzieć. Możesz już iść i pamiętaj nie wdawaj się już w bójki. Za często-Ostatnie zdanie wyszeptał bardziej do siebie chyba myśląc że tego nie słyszałam.
Cóż, słyszałam.
Wyszłam z gabinetu oddychając z ulgą. Było.. cóż dobrze. Nawet powiedziałabym że nawet bardzo dobrze.
Sądziłam, że będzie wściekły i będę miała problemy.
W tedy jeszcze nie wiedziałam że moje problemy dopiero się zaczną.
****
Wracając do pokoju minęłam się z Aresem, który spojrzał na mnie pogardliwym spojrzeniem a ja odwdzięczyłam mu się tym samym.
Będąc już w pokoju, postanowiłam zobaczyć co tam w świecie Internetu i na tym spędziłam najbliższe godziny.
Nawet nie zorientowałam się kiedy a był już wieczór. Przygotowałam się na jutrzejszy dzień w szkole, poszłam pod prysznic i położyłam się do łóżka ale za nic nie mogłam zasnąć.
Do mojej głowy cały czas wkradały się obrzydliwe wspomnienia, o których chciałabym raz na zawsze zapomnieć.
Obrazy w mojej głowie zaczęły być coraz to wyraźniejsze a ja nie mogłam sobie z nimi poradzić.
To tak okropnie bolało.
-Masz takie piękne, młode ciało kochanie-Powiedział głaszcząc mnie po zaczerwienionym policzku. Zawsze tak się kończyło kiedy się sprzeciwiałam.
Wstałam z łóżka i podeszłam do komody.
-Rozbierz się-Na jego twarzy widziałam ten chytry uśmieszek. Do oczu napłynęły mi łzy i zaczęłam nerwowo kręcić głową.
CZYTASZ
love is treacherous
Ficção Adolescente~I kto by się spodziewał że osoba która miała mnie naprawić zniszczyła mnie doszczętnie~ Kłótnie rodziców, wyprowadzka ojca z domu, nowy partner matki. To właśnie od tego momentu życie siedemnastoletniej Nees zamieniło się w istne piekło. Kiedy matk...