Rozdział 24

6.4K 268 158
                                    

Hejka w końcu wleciał rozdział!!
Nie umiem określić kiedy będzie kolejny ale jak coś będę informować na tik toku i instagramie.

Tik tok: igglesiaa__
Insta: igglesiaa

Miłego czytania i dajcie znać jak podobał się rozdział!!




Nessa

Spałam kiedy do moich uszu zaczęły docierać jakieś hałasy.

Czy kogoś to zdziwi, jeśli powiem że dochodziły one z pokoju Aresa?

Bo myślę ze nikogo.

Podniosłam leniwie powieki, wzdychając ciężko i wyszukałam ręką telefon. Żeby sprawdzić, która godzina.

Pierdolona, czwarta w nocy.

No chyba go coś pojebało.

Wstałam z łóżka, idąc do pokoju tego debila żeby zobaczyć co tam się dzieje.

-Ooo...Neska?-Powiedział że zdziwieniem.
Jakby widział mnie pierwszy raz w życiu.

Pierwszy raz w życiu, to on zaraz zobaczy moje kolano. I to tam, gdzie zapewne nigdy by nie chciał.

-Co tu się kurwa dzieje o pieprzonej czwartej w nocy?

-Nad ranem-Przeniosłam wzrok na obcego mi szatyna, który wypowiedział te słowa.

-Co kurwa?

-Powiedziałaś że jest czwarta w nocy-Pijackim gestem wyrzucił ręce w górę-A jest czwarta nad ranem-Teraz natomiast, wyrzucił jednego palca przed siebie. Wskazując na mnie i śmiejąc się pod nosem.

No chyba kurwa nie.

Popatrzyłam na niego morderczym wzrokiem, robiąc krok w jego stronę.

-Dobra już nic nie mówię-Powiedział szybko i złożył ze sobą trzy palce, które przyciągnął do swoich ust i przekręcił na tak zwaną „Kłódkę". A później machnął ręką za siebie, co miało sygnalizować że wyrzucił „kluczyk".

Jaki.kurwa.debil.

Zajebiście się dobrali.

-Lucas. Pacanie zamknij się już-Podszedł do nas Ares, który następnie uderzył swojego kolegę w tył głowy-Neska, przenieśliśmy się z klubu tutaj. Chyba nie masz nic przeciwko, prawda?-Powiedział milutkim ale i lekko bełkotliwym głosem.

-Może i bym nie miała, gdybyście nie darli się jak jakieś zwierzęta-Prychnęłam.

-No, ale przecież zachowujemy się normalnie-Wykrzyknął. Lekko opryskliwym głosem, wcześniejszy szatyn.

Boże daj mi cierpliwość, bo jak dasz mi siłę to ich wszystkich rozpierdolę.

A jego najbardziej.

-No tak wybaczcie. Bo przecież normalne jest to że o czwartej w nocy-Zacisnęłam szczękę, akcentując ostatnie słowo-Wrzeszczycie co chwilę, a po całym pokoju walają się puste butelki i puszki po chyba wszystkim co istnieje. Oczywiście z kategorii alkoholu-Kolejne prychnięcie wydobyło się z moich ust-Bo przecież normalne jest to, że tam jakaś laska leży ze zaliczonym zgonem-Pokazałam palcem na łóżko, żeby dodać powagi moim słowom-I najbardziej normalne jest to, że macie głęboko w dupie czy jesteście sami czy kurwa nie.

love is treacherousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz