-Kurwa. Jason-Wypuściłam długo wstrzymywane powietrze z ulgą-Ja już myślałam że masz jakiegoś raka i zaraz mi tu zejdziesz-Próbowałam poprawić chłopakowi humor, co trochę mi się udało. Bo dostrzegłam mały uśmieszek rozbawienia na jego twarzy.
-Napawde myślałeś że przez to, mogła bym cię znienawidzić debilu?-Prychnęłam-Zaraz ci pieprzne w ten głupi ryj, jak kiedyś znowu pomyślisz taką głupotę-Kiedy nie odpowiedział popatrzyłam na niego, widząc jak zaciska usta w wąską linię.
-Po prostu..myślałem że..-Westchnął ciężko, nie dokańczając-Postanowiłem w końcu powiedzieć o tym rodzicom-Zacisnął usta, milcząc przez chwilę a ja nie zamierzałam w żadnym stopniu go pośpieszać-Zrobili aferę, że nie wychowali geja. Tylko normalnego chłopaka i zastanawiają się co poszło nie tak-Do jego oczu ponownie napłynęły łzy-Zaczęli krzyczeć, że się za mnie wstydzą i że mam wybić sobie z głowy te bzdury-Westchnął, dodając-Nie odzywamy się do siebie już od tygodnia. Mijamy się jak obcy ludzie-Teraz już rozumiałam dlaczego w szkole był taki przybity.
Teraz już wszytsko rozumiałam.
Jak można kurwa tak potraktować dziecko, kiedy samo z siebie zdecydowało się otworzyć i wyznać prawdę?
Jak widać, nie każdy umie wychowywać dzieci.
A ja wiedziałam to jak nikt inny.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Więc po prostu mocniej go przytuliłam, pozwalając wyrzucić z siebie wszytsko co potrzebował.
Nigdy nie umiałam nikogo pocieszać. Może dlatego że sama nigdy tego nie doświadczyłam? Zawsze musiałam radzić sobie sama.
Nawet matka mi nie uwierzyła w to że..
-Dziękuję Nessa. Jestes jak moja najzajebistrza siostra, na tym całym jebanym świcie-Głos Jasona wyrwał mnie z moich myśli.
-Nie masz za co mi dziękować Jas-Wyszeptałam-W końcu, to ty uratowałeś mnie pierwszy, nawet mnie nie znając-Zaśmialiśmy się wspólnie na moje słowa.
-Pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć-Spojrzeliśmy się na siebie kiedy z naszych ust padły dokładnie te same słowa, a następnie po prostu znowu zaczęliśmy się śmiać.
Chyba jednak zacznę wierzyć w to pieprzone przeznaczenie.
****
Siedziałam w salonie oglądając telewizję po wyjściu Jasona.
Był u mnie do wieczora, ale w końcu musiał wrócić do domu i powiedział że spróbuję jeszcze raz, na spokojnie porozmawiać z rodzicami. Po tym jak już opadły emocje.
Trzymałam za niego kciuki i miałam nadzieję że jego rodzice wykażą się zrozumieniem. Zasługiwał na to.
Jak to mówią, do trzech razy sztuczka.
A ja miałam nadzieję że uda się za drugim.
Oczywiście mojego ojca i jego dziewczyny znowu nie było w domu. Tym razem postanowili wybrać się na krótkie, trzydniowe wakacje. Twierdząc że jesteśmy już dorośli, więc doskonale damy sobie radę.
Znowu czułam się jak ta mała dziewczynka, która musi radzić sobie ze wszystkim sama.
Wzdrygnęłam się kiedy dotarł do mnie głośny dźwięk walenia pięścią w drzwi.
Co jest kurwa?
Wstałam spod ciepłego koca, którym byłam przykryta i podeszłam sprawdzić kto mi dosłownie napierdala w drzwi.
No ale tego to się kurwa nie spodziewałam.
CZYTASZ
love is treacherous
Teen Fiction~I kto by się spodziewał że osoba która miała mnie naprawić zniszczyła mnie doszczętnie~ Kłótnie rodziców, wyprowadzka ojca z domu, nowy partner matki. To właśnie od tego momentu życie siedemnastoletniej Nees zamieniło się w istne piekło. Kiedy matk...