Rozdział 37

8.4K 380 148
                                    

Ares

Kolejny tydzień minął zadziwiająco szybko, a ja w tym czasie myślałem tylko nad dwoma rzeczami.

Pierwsza-Urodziny Nessy.

Druga-Zemsta na dwóch osobach które ją skrzywdziły.

Jeśli tamta laska, która wynajęła tamtego chłopaka, żeby zrobił krzywdę Ness na tamtej imprezie myśli, że o tym zapomniałem to jest w grubym, kurwa błędzie.

Pamiętam i to doskonale, pamiętam.

I zamierzałem się za to bardzo, ładnie odwdzięczyć.

Dlatego w tym celu spotkałem się właśnie z moją przyjaciółką z naszej paczki, Lindą.

Plan brzmiał następująco. Linda idzie do tamtej suki i zaczyna robić jej aferę o tym, że zabrała jej faceta, wiedząc że jest z nią w związku i że jest w ciąży. Ja miałem to wszystko nagrać z ukrycia, a następie wstawić anonimowo do internetu z podpisem „Nie dość że dziwka kurwi się na prawo i lewo, to nawet chłopaka z ciężarną dziewczyną nie odpuści. Radzę uważać żeby nie dobrała się do majtek waszych chłopaków, lub dziewczyn. W końcu z dziwkami nigdy nic niewiadomo"

No przecież to plan idealny, prawda?

Prawda.

-Siema i jak działamy?-Odwróciłem się kiedy za sobą usłyszałem głos mojej przyjaciółki.

-Działamy-Uśmiechnąłem się pod nosem, wiedząc co zaraz miało się wydarzyć.

Zemsta.

Pierdolona zemsta za to co zrobiła, a raczej to, co chciała zrobić mojej Nesce.

Od dziwka:
„Zaraz będę, kochanie"

Zerknąłem na telefon, kiedy usłyszałem dźwięk wiadomości, a mój uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej jeśli w ogóle było to możliwe.

Jej numer miałem stąd, że kiedyś sama na siłę mi go wcisnęła, a ja później po prostu o tym zapomniałem i teraz byłem wdzięczny sam sobie, że go nie wykasowałem. Bo jak widać, chociaż raz się mógł na coś przydać.

Schowałem się za rogiem budynku, zostawiając Lindę samą w oczekiwaniu na naszego „gościa", który po chwili już się zjawił i tym samym, całą szopka zaczynała się rozkręcać. Stałem z telefonem w ręce nagrywając oraz obserwując jak nasz plan idzie zgodnie z planem.

-Ty suko! Już nawet za zajętych się zabierasz?!-Krzyk Lindy rozniósł się po ulicy, a ja trzymałem telefon z włączonym nagrywaniem.

-Że co kurwa?!-Krzyknęła dziewczyna naprzeciwko niej, która nic z tego nie rozumiała.

-Co teraz nagle już nie pamiętasz jak ruchałaś się z moim chłopakiem dobrze wiedząc że jestem z nim w ciąży?!-Dalej krzyczała a po jej policzkach zaczęły płynąć wymuszone łzy.

-O czym ty do chuja bredzisz laska?! Ja nawet cię nie znam!-Prychnęła.

-No tak mnie to nie znasz, ale kutasa mojego chłopaka to znasz doskonale!-Wstrzymałem się od śmiechu, doskonale wiedząc że było by to to słychać na nagraniu. 

-Jesteś jakaś pierdolnięta czy co? Poza tym miałam się tu spotkać z...

-Zamknij się ty puszczalska dziwko! Nawet się nie umiesz przyznać że zabrałaś się za zajętego chłopaka, który będzie miał kurwa dziecko-Pociągnęła nosem, zaciskając pięści, Linda stała pod takim kątem, żeby nie było widać jej twarzy.

love is treacherousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz