Rozdział 34

6.6K 259 204
                                    

Nessa

Przycisnęłam dłoń do ust, tłumiąc tym samym pisk, który chciał się z nich wydostać.

To się nie dzieje naprawdę.

Dlaczego ja po prostu nie mogę mieć normalnego życia kurwa?

Nie wierzyłam w to co właśnie widziałam, powiedzieć że byłam przerażona to jakby nie powiedzieć nic.

I nawet nie musiałam się zastanawiać kto to wysłał, ani kto napuścił na mnie tego chłopaka. To było aż za bardzo oczywiste, poza tym dobrze wiem kto nagrał ten materiał.

Boże, to się nie dzieje naprawdę.

Chciałam mieć nadzieję że to tylko kolejny koszmar z którego zaraz się wybudzę, ale dobrze wiedziałam że to nie żadne sen.

To była rzeczywistość.

I właśnie to przerażało mnie najbardziej.

Nie pamiętam drogi do domu, nie pamiętam jak po drodze zaszłam do pierwszego, lepszego sklepu i kupiłam wódkę i paczkę fajek. Nie pamiętam jak wróciłam sama do pustego domu i nie pamiętam jak poszłam na górę siadając na balkonie z wódką w ręce i fajką w drugiej.

Czułam, jakbym robiła wszystko z automatu, czułam się jak wyprana z uczuć.

Wyprana z czegokolwiek.

Nie wiedziałam co mam teraz zrobić.

Nie wiedziałam zupełnie nic.

Dlatego zrobiłam to, co umiałam najlepiej.

Nachlać się, żeby zapomnieć.

Ale dobrze wiedziałam, że nie istnieje żaden alkohol na świecie przez który zapomnę.

Trzy.Jebane.Linki.

Trzy.

Jebane.

Link.

Prychnęłam suchym śmiechem, przechylając butelkę i krzywiąc się lekko na obrzydliwy smak, a następnie zaciągnęłam się mocno, przytrzymując dym dłużej w płucach.

Chce zniknąć.

Chce zniknąć, żeby nie szukał mnie świat.

Chociaż i tak wątpiłam że ktokolwiek by mnie szukał.

Wzięłam kolejnego łyka, obrzydliwego płynu i zaczęłam myśleć nad tym, czym zawiniłam w innym życiu, że teraz tak bardzo dostaje po dupie.

Wzięłam do ręki telefon, znowu patrząc na treść wiadomości.

I te, trzy linki pod spodem.

Popatrzyłam na w połowie pustą butelkę wódki i w połowie wypaloną paczkę papierosów z obojętnością.

Zacisnęłam zęby, widząc kolejną wiadomość od tego samego numeru.

Od nieznany:
„Wolisz spotkać się ze mną jak na dobrą dziewczynkę przystało czy być rozpoznawalna, przez bardzo ciekawy materiał?"

„Wybierz dobrze, kochanie."

Rzuciłam szklaną butelkę o kafelki, rozbiła się w drobny mak.

love is treacherousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz