Rozdział 36

9.8K 379 215
                                    

Nessa

Budzę się, czując że zaraz chyba rozsadzi mi głowę z bólu.

Podnoszę się do siadu, a na mojej twarzy odrazu odmalowuje się grymas.

-Na szafce obok, masz tabletkę i wodę-Obracam się, słysząc obok bardzo znajomy mi już głos.

Ares.

-Um..dzięki-Szepcze cicho i sięgam po rzeczy o których wcześniej wspomniał.

Mimo że byłam wczoraj pijana, a nawet bardzo pijana, to doskonale wszystko pamiętałam.

Chodź, wolała bym nie pamiętać.

I z tą myślą spuściłam wzrok niżej, na swoje udo, które ze zdziwień zauważyłam, że było owinięte bandażem, z pod którego widoczna była zaschnięta już krew.

Było mi strasznie głupio za wczoraj i nie do końca wiedziałam jak mam się teraz zachować.

-Powiesz mi kto cię skrzywdził, księżniczko?-Cichy głos chłopaka dotarł do moich uszu, ale mimo to zawzięcie milczałam.

Bo niby co miałam mu powiedzieć?

Było mi tak cholernie wstyd.

Tak. Cholernie. Wstyd.

Czułam się winna że on miał te zdjęcia. Bo przecież jakoś musiał je zrobić, a ja nic nie zauważyłam.

Nic, kurwa nie zauważyłam.

Zupełnie nic.

Nie chciałam mówić tego Aresowi, mimo że wiedziałam że raczej nie zacznie mnie obwiniać, bo w końcu ufałam mu, ale mimo wszystko było mi w cholerę wstyd, nie tylko przez te zdjęcia, ale i również przez to co musiał wczoraj widzieć.

-Przepraszam-Wyszeptałam, patrząc wszędzie, tylko nie na niego.

Nie potrafiłam.

Nie potrafiłam znieść wstydu i upokorzenia, jakie w tamtym momencie czułam.

-Co? Hej..księżniczko, tylko bez takich mi tu rozumiesz?-Powiedział, lecz ja dalej uparcie na niego nie patrzyłam, ani nie udzieliłam żadnej odpowiedzi-Kochanie, spójrz na mnie.

Kiedy dalej nie zmieniłam swojego zachowania, brunet podniósł moją brodę dwoma palcami, nakierowując mój wzrok na siebie.

-Nie masz mnie za co przepraszać, to ja powinienem cię przeprosić.

-Co? Za co?-Patrzyłam na niego, a zdziwienie wstąpiło na moją twarz.

-Za to, że nic wcześniej nie zauważyłem, nic-Szepnął, gładząc mnie swoimi palcami po policzku.

-Przestań-Chciałam się odsunąć, lecz nie pozwolił mi na to.

-Nie, nie przestanę skarbie. Mogłem coś zauważyć, coś zrobić wiesz?-Zacisnął oczy, jakby mówienie tego, przyprawiało go o ból.

A to wszystko przeze mnie.

-Ares, proszę ją...

-Nie chcesz o tym rozmawiać, zgadłem Nes?-Prychnął, zabierając dłoń z mojego policzka i wstając z łóżka.

A ja poczułam dziwną pustkę, kiedy przestał mnie dotykać.

-Tak, ale...-Zacisnęłam usta w wąską linię kiedy znowu mi przerwał.

-Nie! Nie ma żadnego ale!-Krzyknął, a kiedy zauważył, że się wzdrygnęłam spuścił z tonu-Neska, kurwa. Proszę cię powiedz mi co się wczoraj wydarzyło. Proszę, powiedz mi co doprowadziło cię to takiego stanu-Podszedł do mnie, znowu siadając obok mnie.

love is treacherousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz