Nessa
Spojrzałam na niego niepewna tego, co teraz myśli.
Czy już zaczął się mną brzydzić?
Czy żałuje że...
-Japierdole skarbie-Wyszeptał, a pod koniec głos zaczął mu się łamać-Japierdole-Powtórzył, a w jego oczach dostrzegłam łzy, które zaczęły moczyć mu blade policzki.
Co?
Ares Mornins płakał?
Płakał przeze mnie?
Płakał dla mnie?
Złapałam chłopaka za policzki i tym razem to ja ścierałam z nich łzy.
Tak bardzo bałam się mu to powiedzieć. Nie chciałam żeby mnie odrzucił.
Nie chciałam go stracić.
-Kochanie jak mogłaś pomyśleć że już cię nie chce, a co gorsza mogę się tobą brzydzić?-Mówił a pod koniec głos mu się załamał-Jak możesz myśleć że to wszystko twoja wina?-Popatrzył na mnie z bólem w oczach-Nigdy w życiu nie będę się tobą brzydzić i zrobię wszystko co w mojej mocy żebyś siebie pokochała wiesz? Zrobię wszystko co mogę żeby wbić ci do tej ślicznej główki, że nie miałaś prawa sama się poprosić o coś takiego. Nie miałaś prawa prosić się o nic. To on jest potworem, który nie zasługuje na nic innego jak śmierć.
W moich oczach pojawiły się łzy.
Ale nie ze smutku, tylko chyba po raz pierwszy raz w życiu ze szczęścia.
I właśnie wtedy zaczęłam czuć coraz więcej.
Z każdym kolejnym dniem czułam do tego chłopaka coś więcej.
Nie wiedziałam dokąd to ma nas zaprowadzić, ale na razie nie musiałam tego wiedzieć.
Nie musiałam, bo on był obok mnie. A to było coś czego pragnęłam najbardziej na świecie.
-Ares..ja nie wiem co mam powiedzieć, myślałam że...
-Csii nic nie musisz mówić. Jesteś cholernie silna i jestem z ciebie dumny księżniczko-Wyszeptał, całując mnie w czoło, a następnie mocno do siebie przytulił.
Nie sądziłam, że kiedyś odnajdę ramiona w których poczuje się dobrze i bezpiecznie.
*****
Postanowiliśmy zostać w mieszkaniu Aresa i jego znajomych na noc. Po naszej rozmowie jak w końcu wyznałam mu prawdę to zakończyliśmy ten tamat.
A przynajmniej na razie.
-Jesteś głodna?-Zapytał Ares, kiedy leżałam na jego klatce piersiowej a on obejmował mnie w tali.
-Nie.
Tak.
-Ale praktycznie nic dzisiaj nie jadłaś-Spojrzał na mnie marszcząc brwi.
-No tak..ale przez te emocje z całego dnia nie mam na nic ochoty-Mruknęłam, wymyślając coś, co będzie na tyle autentyczne żeby nie namawiał mnie do zjedzenia czegoś.
CZYTASZ
love is treacherous
Teen Fiction~I kto by się spodziewał że osoba która miała mnie naprawić zniszczyła mnie doszczętnie~ Kłótnie rodziców, wyprowadzka ojca z domu, nowy partner matki. To właśnie od tego momentu życie siedemnastoletniej Nees zamieniło się w istne piekło. Kiedy matk...