Będąc na górze starałam się znaleść łazienkę. Lecz było to trudne, patrząc na mój obecny stan.
Szłam cały czas przytrzymując się ściany, próbując nie wyjebać się po drodze. Nie wiem dlaczego tak się czułam. Kurwa, przecież miałam mocną głowę do picia.
Zatrzymałam się w miejscu kiedy nogi zaczęły odmawiać mi posłuszeństwa i zsunęłam się po ścianie, opierając o nią głowę w której niemiłosiernie mi się kręciło. Obraz był coraz bardziej niewyraźny a ja nie miałam siły na to żeby, nawet wstać.
Nagle zobaczyłam że w moją stronę zbliża się jakaś osoba. Myślałam że mi pomoże bo jak widać zaliczyłam zgona. Ale już po chwili się przeliczyłam, kiedy dostrzegłam że jest to mężczyzna i nie wygląda tak, jakby chciał udzielić mi pomocy.
Nieznajomy kucnął kładąc palce na mojej brodzie i podniósł ją w górę, a ja spojrzałam na niego nieobecnym wzrokiem.
-Idealnie-Wyszeptał znajomy głos, ale nie byłam w stanie przypomnieć sobie skąd go znam.
Poczułam jak moje bezsilne ciało unosi się w powietrze, przez nieznajomego a ja czułam że nie jestem teraz bezpieczna.
Tym bardziej w moim obecnym stanie w którym nawet nie byłam w stanie ruszyć chociażby, pieprzoną ręką.
Czułam się coraz gorzej.
-Jesteś taka piękna-Wyszeptał. Dalej niosąc mnie w tylko sobie znaną stronę.
-Proszę..ni..nie..rób..mi..krzywdy-Ledwo co wyszeptałam, i mimo wszystko spróbowałam wyrwać się z rąk obcego chłopaka.
Ale jak zawsze nic to nie dało.
Zawsze przegrywam.
-Csii..cichutko piękna-Poczułam jak kładzie mnie na czymś miękkim a za chwilę przekręcanie klucza w drzwiach.
Zaraz.. piękna?
Próbuje przypomnieć sobie skąd kojarzę te sława też jak na złość czuję się zbyt słaba.
-C..co..ty..mi..zrob-Nie zdążyłam dokończyć, kiedy poczułam rękę na ustach a do moich oczu natychmiast napłynęły łzy.
To musi być jakiś zły sen do cholery.
-Jeśli powiedziałem że masz się zamknąć to, to właśnie zrobisz suko! Za mało cię kurwa naszprycowałem?!-Krzyknął, uderzając mnie w policzek z taką siłą że moja głowa obróciła się w drugą stronę a z nosa popłynęła strużka krwi.
Z moich ust wyrwał się szloch a ja natychmiast zaczęłam się wyrwać. Ale czułam jakby moje ciało ważyło tonę. A podniesienie chociażby ręki było ogromnym wyzwaniem.
Mimo wszystko robiłam wszystko żeby go odepchnąć.
-Nie wyrywaj się ty głupia dziwko!-Kolejne uderzenie tym razem w brzuch, a moje nadgarstki znalazły się nad głową w miażdżącym uścisku.
-Pomocy!-Udało mi się krzyknąć, kiedy poczułam dłonie na moim brzuchu.
-Czego kurwa nie zrozumiałaś jak powiedziałem że masz się zamknąć?!-Wykrzyczał uderzając mnie ponownie w twarz. Jego ręce zaczęły błądzić po moich piersiach, schodząc na brzuch aż po uda.
Zaczęłam histerycznie płakać, myśląc o tym co mnie zaraz czeka.
Błagam nie.
Dotknął miejsca gdzie kończyła się moja sukienka i wjechał pod nią dłonią, dotykając moich majtek.
CZYTASZ
love is treacherous
Teen Fiction~I kto by się spodziewał że osoba która miała mnie naprawić zniszczyła mnie doszczętnie~ Kłótnie rodziców, wyprowadzka ojca z domu, nowy partner matki. To właśnie od tego momentu życie siedemnastoletniej Nees zamieniło się w istne piekło. Kiedy matk...