Nessa
Spojrzałam na godzinę w swoim telefonie, która wskazywała na równą, dwudziestą trzecią.
Za godzinę były moje osiemnaste urodziny-Wzdycham, przyswajając sobie tą myśl.
Leżałam na łóżku, wgapiając się w sufit i nie wiedząc co ze sobą zrobić.
Nie chciało mi się spać, ani nawet wziąć telefonu do ręki w celu bezsensownego przesuwania palcem po ekranie.
Czułam se dziwne z myślą że już za kilkanaście minut będę dorosła.
No dobra, będę miała osiemnaście lat. Ale co dalej?
Już od jakiegoś czasu się nad tym zastanawiałam. Czy powinnam znaleść jakąś pracę i wyprowadzić się od ojca?
To była moja główna myśl, bo nie chciałam siedzieć mu na głowie i to, że praktycznie większość czasu nie było go w domu nie zmieniało absolutnie nic.
I co prawda Ares również tu mieszkał, ale on miał chociaż swoje mieszkanie i tu głównie pomieszkiwał czasami.
Spojrzałam na ekran telefonu ze zdziwieniem widząc wiadomość od Ares, którą wysłał dosłownie minutę temu.
Od: Ares
„Za dziesięć minut przy aucie, księżniczko"Że co?-To była moja pierwsza myśl po przeczytaniu tej wiadomości.
Jest do cholery dwudziesta trzecia, a on chce gdzieś jechać?
Do: Ares
„Po co?"Od: Ares
„Dziewięć minut"Prychając, wstałam z łóżka i ubrałam zwykłe czarne dresy oraz szarą bluzę, malując szybko rzęsy i nadkładając trochę korektora z pudrem, a na koniec przejechałam wiśniowym błyszczykiem po swoich ustach i rozszerzałam na szybko moje brązowe włosy, które sięgały mi do pasa.
Zostało mi jeszcze pięć minut, więc spiekałam się jeszcze moimi wiśniowymi perfumami z małą nutą wanilii.
Kurwa kocham te perfumy.
Zeszłam po cichu na dół, bo dzisiaj akurat w domu był ojciec z Adelą, co było naprawdę zadziwiające.
-Cześć, kochanie-Powiedział chłopak, kiedy tylko mnie zobaczył i złożył pocałunek na moich ustach.
Okej? Nie wiem co się dzieje, ale nie zamierzałam narzekać.
-Cześć-Odpowiedziałam, a uśmiech sam wpłynął na moje usta przez to, co przed chwilą zrobił-To gdzie jedziemy?
-Niespodzianka-Zaśmiał się kiedy zobaczył moją niezadowoloną minę-Spodoba ci się obiecuję, skarbie.
Odwróciłam głowę w kierunku okna, kiedy poczułam jak na moją twarz wstępują rumieńce, a w szybie odbiła się twarz Aresa z pieprzonym chytrym uśmieszkiem na twarzy.
-A powiesz mi chociaż ile będziemy jechać?-Przekręciłam głowę w jego stronę, kiedy tylko poczułam, że rumieńce w końcu zniknęły z moich policzków.
-Około pół godziny-Powiedział, kładąc dłoń na moim udzie i zataczając na nim małe kółeczka.
A na kurwa znowu poczułam ten, cholerny gorąc na policzkach i kiedy znowu chciałam obrócić głowę w kierunku szyby, zastygłam na słowa chłopaka.
CZYTASZ
love is treacherous
Teen Fiction~I kto by się spodziewał że osoba która miała mnie naprawić zniszczyła mnie doszczętnie~ Kłótnie rodziców, wyprowadzka ojca z domu, nowy partner matki. To właśnie od tego momentu życie siedemnastoletniej Nees zamieniło się w istne piekło. Kiedy matk...