Rozdział 19

12.2K 340 139
                                    

Przez następne trzy tygodnie nic szczególnego się nie działo.

Chwilowo miałam spokój.

Ale jak wiadomo, wszystko co dobre szybko się kończy.

Z Aresem zmieniło się jedynie to, że już tak bardzo nie skaczemy sobie do gardeł.

A czasami nawet uda nam się normalnie porozmawiać, co uważam za duży sukces jak na nas.

Z Jasonem i Noemi dogadywałam się coraz lepiej. Więc już śmiało mogłam powiedzieć że miałam swoją małą paczkę przyjaciół. Po ostatnim incydencie na imprezie przez kilka kolejnych dni cały czas pytali jak się czuję, ale kiedy dosadnie im zakomunikowałam że jest wszystko dobrze w końcu odpuścili.

Co nie do końca było prawdą ale oni już nie mieli o tym wiedzieć.

Po prawda była taka że cały czas czułam się brudna.

A jeśli o nich mowa, to właśnie siedźmy na trybunach patrząc na koszykarzy, którzy zwinie poruszali się po boisku, przekazując sobie piłkę.

Noemi wzdychała do jednego z nich dlatego praktycznie za każdym razem nas tutaj ciągnęła.

-Boże on jest taki przystojny i słodki-Wypaliła Emi. Kolejny raz w ciągu jebanych dziesięciu minut, patrząc na swój obiekt westchnień kiedy trafił piłką do kosza.

No naprawdę.

Zajebiście spektakularne kurwa.

Żadne z nas jej oczywiście nie odpowiedziało ale ona nawet nie zwróciła na to uwagi tylko dalej patrzyła na żałosną grę jakiegoś gówniarza.

Ale ja za to zwróciłam uwagę na Jasona, który już od kilku dni wydawał mi się dziwnie milczący. Co ani trochę nie było w jego stylu.

No i kurwa wydawało to mi się dobrze.

Ale nie spodziewałam się że rzuci nam taką bombę.

-Ej Jason wszytsko dobrze?-Powiedziałam do niego i złapałam za ramię kiedy wydawał się nieco nieobecny.

-Co? A..tak tak. Wszystko jest super-Nawet on nie wyglądał jakby wierzył w swoje słowa.

-Jason kurwa. Przecież widzę że w cale nie-Powiedziałam ostrzej niż chciałam-Przepraszam. Po prostu się o ciebie martwię okej?-Chłopak odwrócił ode mnie wzrok wbijając go w boisko.

No tak. Jakby było tam coś godnego jakiejkolwiek uwagi.

-Dobra dziewczyny wiecie co, ja muszę już lecieć zapomniałem że muszę odebrać psa od weterynarza. Do jutra-Powiedział nagle wstając i nie dając żadnej z nas odezwać się choćby słowem.

Zaraz.. od kiedy ty masz kurwa psa?

I od kiedy nawet się z nami nie pożegnał?

Ze mną?

Coś było bardzo kurwa nie tak.

Popatrzyłam na Noemi, która była tak wpatrzona w to żałosne wydarzenie na boisku że nawet nie zauważyła że nasz przyjaciel poszedł.

love is treacherousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz