Ares
Siedziałem na kanapie a obok mnie tleniona blondi, która była już tak wkurwiająca że miałem ochotę wstać i stąd wyjść. W trybie natychmiastowym kurwa.
-Kochanie może pójdziemy zatańczyć?-Dotarł do mnie piskliwy głos blondyny a ja już kurwa miałem dość.
Pieprzenie się z nią nie jest najgorsze, ale to kurwa tyle.
-Dobra weź spierdalaj-Rzuciłem wstając z miejsca.
-C..co?-Blondyna powiedziała z niezrozumieniem.
No, kurwa gdybym był ślepy to też bym wiedział jaki ma kolor włosów.
-To co kurwa słyszysz. Wyobraziłaś sobie wielką miłość po jednym numerku-Powiedziałem z kpiną słyszalną w głosie.
-Jak..jak możesz?! Myślałam że mnie kochasz!-Wykrzyczała że łzami w oczach i tak głośno że aż zwróciło na nas uwagę osób siedzących obok.
Wyminąłem dziewczynę nie patrząc na jej dalsze krzyki i obelgi w moją stronę.
Była pewna brunetka, która w tym momencie interesowała mnie bardziej.
Po kłótni z Nessą nie widziałem jej dłuższy czas. Myślałem że może pojechała już do domu ale te myśli natychmiast odeszły w zapomnienie kiedy podeszli do mnie jej przyjaciele.
-Sieme Ares. Nie widziałeś może Nessy? To z tobą rozmawiała ostatni raz i od tamtego momentu nie możemy jej nigdzie znaleść-Powiedział z tego co kojarzę Jason, przeszukujący muzykę.
-Nie wiedziałem. Myślałem że jest z wami ale pomogę wam jej poszukać-Odpowiedziałem, coraz bardziej zastanawiając się gdzie może być.
-Kurwa. Dobra, dzięki-Powiedział odchodząc a za nim ta ich koleżanka.
Bo obejściu praktycznie całego i pytania po drodze różnych ludzi czy nie widzieli kogoś o jej wyglądzie przestałem się pierdolić, bo to już przestawało być zabawne kurwa.
Jakim cudem nigdzie jej nie ma?
-Wyłącz tą muzykę kurwa!-Krzyknąłem podchodząc do chłopaka, który obsługiwał sprzęt.
Ale kiedy nijak na to zareagował, złapałem za jego koszulkę podnosząc go w górę.
-Słyszałeś co kurwa powiedziałem?! Zaraz skończysz w szpitalu nie dość, że z problemem ze słuchem to jeszcze z połamanym nosem-Szarpnąłem biednego chłopaka, który prawdopodobnie już sikał w gacie ze strachu i natychmiast zrobił to czego od niego oczekiwałem.
W końcu kurwa. Szepnąłem do siebie pod nosem. Podniosłem do ręki mikrofon, który leżał na głośniku.
-Muszę na chwilę przerwać wam zabawę-Kilka osób na moje słowa zaczęło coś krzyczeć ale olałem to-Mam bardzo ważne pytanie dlatego się kurwa lepiej dobrze zastanówcie, nad tym co zaraz powiem. Czy widział ktoś z was Nesse Waler? Niska, piękna, brunetka z włosami do pasa. Czerwona, krótka sukienka..-Nie dokończyłem kiedy wyrwał mnie krzyk kogoś z tłumu przede mną.
-Stary chyba wiem o jaką laske Ci chodzi. Jeśli się nie mylę to już dłuższy czas temu widziałem jak idzie na górę a za nią szedł jakiś chłopak-Natychmiast popatrzyłem na szatyna, który wypowiedział te słowa a następnie rzucając szybkie podziękowania i równocześnie szybkie „sorry" za przerwanie imprezy, natychmiast ruszyłem w stronę schodów.
-Ares, czekaj idziemy z tobą-Obok mnie zjawili się dwójka jej przyjaciół więc rzuciłem im tylko szybkie spojrzenie i zaczęliśmy patrzeć po każdym pomieszczeniu po koleji.
Poczułem w żyłach przeogromną złość po otworzeniu ostatnich drzwi pokoju.
-Co jest kurwa?!
W natychmiastowym tępie znalazłem się obok płaczącej i widać że równinie słabo kontaktującej Nessy i leżącego nad nią skurwysyna, którego złapałem go za szyję o rzuciłem nim o podłogę siadając na nim i wprowadzając serię mocnych ciosów.
Jęczał z bólu, a moje pięści obcierały się tworząc małe ranki. Ale w tym momencie nawet tego nie czułem.
Jedyne co czułem, to pierdolone wkurwienie.
Wokół nas zebrało się sporo ludzi, którzy obserwowali całą sytuację.
No rzeczywiście kurwa jest co oglądać.
Poczułem w pewnym momencie jak ktoś zaczął mnie odciągać od tego ścierwa i krzyki w tle ale nawet się na nich nie skupiałem.
-Stary bo go zabijesz kurwa!-Wykrzyknął w moją stronę mój przyjaciel. Charles.
W końcu po obiciu mu całej mordy i nie tylko wstałem z niego plując mu w twarz. Nawet nie miał siły się ruszyć.
O to chodziło kurwa.
Ale to i tak za mało, patrząc na to co chciał zrobić.
Powinien zdechnąć.
-Lepiej kurwa sprawdź co z Nessą-Odrazu po tych słowach znalazłem się obok dziewczyny i natychmiast ściągnąłem swoją bluzę zakładając na odkryte ciało dziewczyny.
Pierdolony skurwiel.
Powinienem go zapierdolić.
Podniosłem delikatnie dziewczynę zaciągając bluzę jak najniżej było to możliwe i skierowałem się w stronę drzwi.
Poczułem jak dziewczyna oparła swoją głowę o moją klatkę piersiową z braku sił
Powinienem był dokończyć to co zacząłem z tym kutasem.
-Zabierzesz mnie stąd?..Proszę-Spiąłem się na dźwięk załamującego się głosu dziewczyny, która znajdowała się w moich ramionach.
Zawsze była pyskata i wiedziała co powiedzieć żeby mnie wkurwić. A teraz wyglądała tak krucho i niewinnie.
-Oczywiście. Już nic ci nie grozi księżniczko. Jesteś bezpieczna-To jedyne co zdążyłem powiedzieć, zanim straciła przytomność.
Kierując się z dziewczyną do wyjścia z domu czułem że każdy w pomieszczeniu przygląda się nam, a niektórzy nawet wyciągnęli telefony nagrywając całe zajście.
-A wy nie macie co robić kurwa?! To taka sensacja dla was?!-Wykrzyknąłem w stronę zbiego
Posadziłem ją na miejscu pasażera w moim aucie i przeciągnąłem pas przez ciało nieprzytomnej dziewczyny.
****
Kiedy dojechaliśmy pod dom znowu podniosłem dziewczynę i zaniosłem do jej pokoju kładąc ją na łóżku i przykrywając jej ciało.
Przyniosłem jej jeszcze tabletkę przeciwbólową i szklankę z wodą, odkładając te wszystkie rzeczy na szafkę nocną obok śpiącej dziewczyny. Żeby nie miała problemu z dosięgnięciem niczego.
I od tego momentu być może cos się zmieniło.
****
Następny rozdział we wtorek.Do zobaczenia <33
CZYTASZ
love is treacherous
Teen Fiction~I kto by się spodziewał że osoba która miała mnie naprawić zniszczyła mnie doszczętnie~ Kłótnie rodziców, wyprowadzka ojca z domu, nowy partner matki. To właśnie od tego momentu życie siedemnastoletniej Nees zamieniło się w istne piekło. Kiedy matk...