dziesięć

111 10 71
                                    

Pixies
••• Where Is My Mind? •••

mając stopy w górze, a głowę na ziemispróbuj tej sztuczki i się zakręć, tak!twoja głowa się zapadniejeżeli nic w niej nie mai będziesz się pytaćgdzie mój umysł?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

mając stopy w górze, a głowę na ziemi
spróbuj tej sztuczki i się zakręć, tak!
twoja głowa się zapadnie
jeżeli nic w niej nie ma
i będziesz się pytać
gdzie mój umysł?

•••••

TW: atak paniki

Whoa! — Głos Jaya przedarł się przez komunikator. — Zielony, uważaj, gdzie strzelasz!

Lloyd zatrzymał się na belce stropowej, na której usiadł. Skrzywił się na widok palących się pozostałości kafelkowej podłogi, obok której stał ninja Błyskawic.

— Przepraszam. — Lloyd przeprosił. — Mój błąd.

To już trzeci raz dzisiaj. Całkowicie nie zwracasz uwagi. — Zauważyła Nya. Przykucnęła na belce naprzeciwko niego i nawet stamtąd Lloyd widział, jak zwężają się jej burzliwe oczy. — Wszystko w porządku, zakochany chłopcze?

Przestań mnie tak nazywać. — Lloyd jęknął. Spojrzał ponad krawędzią belki na tłum poniżej. — Ja tylko... myślę.

Czy myślisz, że będzie okej jeśli zabijemy szaleńców z naładowaną bronią? — Zapytał Cole. — Próbujemy powstrzymać napad na bank.

— Tak. — Lloyd powiedział, wstrzymując oddech. — Przepraszam. — Dodał jeszcze raz, bo naprawdę wypadło mu to z głowy.

Zeskoczył z belki i bezgłośnie wylądował za ziemi. Trzej mężczyźni szli z uniesionymi pistoletami i szukali ninja, w którego mogliby wbić swoje kule. Prawie bezgłośny łomot powiedział mu, że Nya poszła w jego ślady.

Obezwładnienie ich nie zajęło im dużo czasu – niezła sztuczka Kaia, który rozgrzał broń mężczyzn, więc rzucili je na podłogę w parujących rękawiczkach i zszokowani krzykami. Potem wystarczyło po prostu zakraść się od tyłu i uszczypnąć ich w miejsca na szyi, żeby stracili przytomność. Jay zajął się jednym, Cole drugim, a Lloyd...

Lloyd został rozproszony, gdy kątem oka dostrzegł dziewczynę o tym samym kolorze włosów co y/n.

Jego serce zatrzymało się, gdy zaczął widzieć tunelowo. Nie? Nie. Co ona tam robiła? To było zbyt niebezpieczne, mogła się w coś wplątać i zostać zraniona. Już miał się pośpieszyć, żeby upewnić się, że to nie była naprawdę y/n, kiedy został uderzony w brzuch przez człowieka, którego miał znokautować.

Lloyd odskoczył do tyłu ze stęknięciem i potknął się. Otworzył oczy w samą porę, by zobaczyć pięść lecącą w stronę jego twarzy i odskoczył w bok z krzykiem.

— Whoa, tam! — Powiedział. — Nie w twarz, kolego. Ciężko pracuję, żeby tak dobrze wyglądać.

Ten żart tylko sprawił, że mężczyzna ponownie wyrzucił pięść. Lloyd przeskoczył na drugą stronę z uniesionymi dłońmi.

𝐭𝐡𝐞 𝐛𝐮𝐭𝐭𝐞𝐫𝐟𝐥𝐲 𝐞𝐟𝐟𝐞𝐜𝐭 | 𝐥. 𝐠𝐚𝐫𝐦𝐚𝐝𝐨𝐧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz