Ukłony dla autorki: [przepisywane po raz 1938473]
*Ukłony dla mnie w przyszłości [coś się odwaliło i muszę na nowo tłumaczyć 20 rozdziałów]*
Gdyby to zależało od y/n l/n, czytałaby całe lato. Zagubiona w historycznych książkach, powieściach przygodo...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
wściekłość to cicha rzecz cóż, myślisz, że to oswoiłeś ale to tylko czyha czy wściekłość płynie w moich żyłach? czuję to na twarzy, kiedy kiedy najmniej się tego spodziewam
Uklękłam pod bramą piekła i nie byłam w stanie płakać.
Byłam zbyt otępiała. Wpatrywałam się w wijące się, wyczuwające macki jakiejś ogromnej, biblijnej bestii będącej za szczeliną, ale widziałam tylko Lloyda – Lloyda, który wiedział, że tak się stanie i odmówił zabrania mnie ze sobą. Lloyda, który nawet w ostatnich chwilach walczył o uwolnienie. Lloyda z bordowymi oczami wpatrywującymi się w moje, aż jego oczy przestały takie być.
Znowu został mi zabrany. Dlaczego wciąż go zawodziłam?
— Tak. — Morro powiedział zszokowany i głośno się zaśmiał, szaleńczo triumfując. — Tak! W końcu odszedł!
Nie jego radosny okrzyk wyrwał mnie z mojego otępiałego odrętwienia, ani też nie niskie, dźwięczne dudnienie stworzenia, które przeszyło mnie dreszczem i sprawiło, że włosy stanęły mi dęba. Ale to było dziwne uczucie, które mnie ogarniało odkąd przybyliśmy do Stiix i które stopniowo się pogarszało. Rozległ się ból tak potężny i święty, że nie mogłam zrobić nic, tylko paść na ziemię i krzyknąć.
Byłam pewna, że umieram. Miałam wrażenie, jakby ktoś kolejno wyrywał mi żyły z ciała, jakbym była rozrywana komórka po komórce, i wiłam się pod wpływem tej nagłej tortury. Przyłożenie piły łańcuchowej do mojej czaszki bolałoby mniej niż balon bólu, który utworzył się za moimi oczami, a moje gardło rozdzierały moje pełne agonii wrzaski. W międzyczasie stworzenie przedostawało się do krainy Ninjago.
To, co czułam, było nieludzkie. Zadawanie bólu od wewnątrz i brak widocznych ran, jakbym powoli rozplątywała węzeł w samym środku mojej istoty. Ból ten dorównywał jedynie stracie Lloyda.
Ręka na moim ramieniu szarpnęła mnie do tyłu dokładnie w momencie, gdy macka uderzyła w ziemię przede mną, szukając czegoś. Kai podniósł moje bezwładne ciało i wyprowadził je ze szczeliny, kiedy stworzenie powoli przeciskało się przez nią. Zostałam zmuszona wrócić przez dziurę w ścianie, którą stworzyliśmy. Dołączyli do nas pozostali ninja, którzy kryli się za domem, który wciąż stał.
— Czy ktoś mógłby mi powiedzieć co to, do cholery, jest?! — Wykrzyknął Jay z wściekłością i paniką. Zatoczyłam się w stronę Kaia, moje kończyny były słabe i drżące. Zaciskałam zęby tak mocno, że byłam pewna, że zaczną pękać.