Ukłony dla autorki: [przepisywane po raz 1938473]
*Ukłony dla mnie w przyszłości [coś się odwaliło i muszę na nowo tłumaczyć 20 rozdziałów]*
Gdyby to zależało od y/n l/n, czytałaby całe lato. Zagubiona w historycznych książkach, powieściach przygodo...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
ludzie są nieracjonalni dzieci to wszystkie zwierzęta jedyne cienie prawdy rzucane przez ogień na ściany
•••••
TW: pistolety
Mistrzyni Bursztynu wyjrzała zza rogu muru, do którego przywarła plecami. Jej ostre spojrzenie podążało za postacią mężczyzny, którego śledziła przez ostatnie półtora dnia.
Obok niej stał Neuro, Mistrz Umysłu. Jego żółte oczy zwęziły się, gdy spojrzał na mężczyznę, którego Skylor poprosiła, by pomógł jej schwytać. Minęło trochę czasu od ich ostatniej rozmowy – krótkiego powrotu bitwy pod Anacondri, zapowiadanego przez ojca Skylor – ale kiedy powiedziała mu, kogo ma za zadanie odszukać, nie mógł odmówić.
Burzliwe uczucie przetoczyło się przez niego niczym stado czerwonych mrówek. Żądliły go i żądliły, napełniając go trucizną. Smakowała ostro i gorzko. Miało smak zdrady.
— To on? — Wyszeptała Skylor, wyrywając Neuro z mrocznych myśli.
— To z pewnością Axon. — Mruknął gorzko. Ostatni raz widział swojego brata wiele wieków temu, tuż przed jego śmiercią. Tak przynajmniej wszyscy myśleli. Neuro nie mógł uwierzyć, że jego własny młodszy brat tak oszukał nawet jego.
Z drugiej strony Axon zawsze był tym, który miał więcej talentu. Ale jednocześnie był okrutny i wścibski. Nie zasługiwał na władzę, której nadużywał.
— To śmieszne. — Mruknęła Skylor. Wyciągnęła mały telefon z saszetki na udzie i szybko zaczęła naciskać klawiaturę, nie odrywając wzroku od Axona. — Przez cały ten czas był tuż pod naszym nosem.
Neuro westchnął. Jeśli Skylor poczuła się jak idiotka, to Nuero pomyślał, że był całym tym cyrkiem. Miała zaledwie dziewiętnaście lat i od dwóch lat należała do stowarzyszenia Mistrzów Żywiołów i znała ich historię. Neuro był oszukiwany przez prawie trzysta lat.
Mimo to w głębi duszy czuł ulgę, że nie był obiektem bursztynowego spojrzenia Skylor. Jej oczy potrafiły przecinać kamień.
— To nie twoja wina. — Neuro powiedział półgłosem. — Axon przez dziesięciolecia poświęcał się rozwijaniu swoich mocy, aż zniknął. Potrzeba by innego Mistrza Umysłu, żeby znaleźć jego kryjówkę. — Westchnął ponownie. — A jego płaszcz jest nienagannie wykonany, przykro mi to przyznać.
Axon zatrzymał się przy wejściu do podupadłego, zniszczonego budynku mieszkalnego. Otaczał go wysoki metalowy płot, na którym wisiały znaki ostrzegające przechodniów przed rozbiórką. Rozejrzał się po ulicy, po czym przekroczył bramę. Jego ciało zafalowało i rozpłynęło się w powietrzu.