dwadzieścia pięć

101 10 96
                                    

The Cure
••• Lullaby •••

na nogach w cukierkowych paskach pojawia się Spider–Mandelikatnie przez cień wieczornego słońcaprzemykając obok okien błogo umarłychszuka ofiary drżącej w łóżku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

na nogach w cukierkowych paskach pojawia się Spider–Man
delikatnie przez cień wieczornego słońca
przemykając obok okien błogo umarłych
szuka ofiary drżącej w łóżku

•••••

Bazę utworzono w miejscu, w którym Perła nieplanowo wylądowała, zwisając przekrzywiona na drzewach, z brakującą połową kadłuba i masztami złamanymi na pół.

Misako siedziała z kawałkiem pergaminu przed małym ogniem z Dimitriem obok niej, oboje z twarzami w najwyższym stopniu skupienia. Reszta mnichów zajęła się układaniem odłamanych kawałków statku na duży stos. Na szczycie ognia stał garnek z makaronem, od czasu do czasu mieszany przez Dimitria.

— Nie za dużo wigoru. — Powiedział Zane, podbiegając do ogniska. — Należy delikatnie mieszać, jakbyś głaskał głowę kaczątka.

Dimitri podniósł dłonie i pozwolił perfekcjoniście zająć się przygotowywaniem śniadania. Jego wzrok skierował się na mnie, gdy kuśtykałam za Zane’em, i uśmiechnął się z ulgą na powitanie.

— Y/n. — Wstał ze swojego miejsca na jednym z odłamanych wierzchołków masztu, odstępując mi miejsca. Przyjęłam je z wdzięcznością i wyciągnęłam ręce przed ogień. — To ulga widzieć cię w dobrym zdrowiu.

Misako podniosła wzrok dopiero, gdy usiadłam obok niej, poruszona jej ostrą jak brzytwa koncentracją. Wyglądała okropnie – jeszcze bardziej wyczerpana niż zwykle – a pusty wyraz jej zmęczonych oczu utrzymywał się przez chwilę zbyt długo, zanim rozjaśnił się rozpoznaniem. Mocno objęła mnie ramionami.

— Y/n! Zaniepokoiłaś nas wszystkich! — Pergamin na chwilę został zapomniany, gdy zajęła się zadrapaniami na mojej twarzy. — Tak się cieszę, że wszystko z tobą w porządku...

Misako zawahała się, gdy zauważyła siniak na mojej szyi, a jej twarz zbladła. Jej brązowe oczy podniosły się na moje z miękkością, która sprawiła, że ścisnęło mnie w gardle i zapiekły oczy.

— Och, skarbie. — Ona westchnęła. — Musiałaś przejść przez piekło.

Czy w ogóle już to zostawiłam? Wciąż miałam wrażenie, że wciąż byłam w głębi tego; czołgając się przez dziewiątą warstwę, utknęłam w torturach, które ukradły mi Lloyda i wymachiwały nim przed moimi oczami. Nie, jeszcze z tego nie wyszłam.

Nie chciałam rozwodzić się nad moją kłótnią z opętanym chłopakiem, w którym, jak powiedziałam, byłam zakochana. Nawet to sprawiło, że zakręciło mi się w głowie. Na wspomnienie zabolało mnie gardło.

— Co się stało po upadku? — Zapytałam.

— Morro wrócił i ukradł laskę Wu. — Odpowiedziała Misako. Jej uśmiech był zmęczony, gdy podniosła pergamin, na którym znajdowały się tylko trzy duże symbole. — Ale przynajmniej zrobiłam kopię.

𝐭𝐡𝐞 𝐛𝐮𝐭𝐭𝐞𝐫𝐟𝐥𝐲 𝐞𝐟𝐟𝐞𝐜𝐭 | 𝐥. 𝐠𝐚𝐫𝐦𝐚𝐝𝐨𝐧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz