Ukłony dla autorki: [przepisywane po raz 1938473]
*Ukłony dla mnie w przyszłości [coś się odwaliło i muszę na nowo tłumaczyć 20 rozdziałów]*
Gdyby to zależało od y/n l/n, czytałaby całe lato. Zagubiona w historycznych książkach, powieściach przygodo...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
nie muszę sprzedawać swojej duszy ona już ją ma chcę być adorowany
•••••
W noc przed planowanym wyjazdem Lloyda (i wieczór po naszej randce nad jeziorem) pojawił się za moim oknem dokładnie o 1:34.
Najpierw obudził mnie głośny sygnał ping, jaki wydał mój telefon podczas wysyłania SMS-a. Sięgnęłam po niego i zmrużyłam oczy przez światło ekranu.
Jezus💗 jestem na zewnątrz Wysłano 1.34am
Jezus💗 czekaj, to brzmi dziwnie Wysłano 1.34am
Jezus💗 jestem w twoim pobliżu Wysłano 1.34am
Jezus💗 to gorzej Wysłano 1.35am
Jezus💗 jestem za twoim oknem (w niezbyt przerażający sposób) Wysłano 1.35am
Patrzyłam na ekran z pustym wyrazem twarzy.
Kiedy zaczęło się pukanie w okno, jęknęłam, opadając z powrotem i naciągając poduszkę na głowę. Uwielbiałam Lloyda, ale było za wcześnie, żeby wstać z wygodnego łóżka, nawet dla niego. Nie bez powodu wzięłam leki na sen.
Przyciągnęłam poduszkę do twarzy i spojrzałam w sufit.
— Kochanie?
Położyłam rękę na zarumienionych policzkach. Nie – kochanie. Czy dziwnie było przyznać się, że czekałam, aż tak mnie nazwie? Teraz, kiedy to zrobił, praktycznie się rozpływałam, co doprowadziło mnie do wściekłości. Miałam taki miły sen. A to były rzadkie przypadki.
Doszłam do siebie z westchnieniem. Lloyd rozpromienił się, gdy odsunęłam zasłony, ignorując moje grymasy.
— Czy zdajesz sobie sprawę, która jest godzina? — Zapytałam z zamglonym spojrzeniem, podnosząc okno. Wsunął nogi do środka i usiadł na parapecie z szeroko otwartymi oczami, niewinnymi i trudnymi do mojej złości.
— Czas na całusy? — Lloyd pochylił się, ale zatrzymała go moja dłoń na jego ustach.
— Lloyd, proszę. — Westchnęłam. — Jestem taka zmęczona.