Rozdział 8: Test.

7 0 0
                                    

 Dzień był ponury na pierwszej lekcji sprawdzian z matematyki. Fokion rozejrzał się po klasie. Widząc uśmiechniętą Jennifer wiedział, że nie zawali testu. Fokion zaczął przypominać sobie wszystkie nauki jakie wyciągnął z lekcji Ambrosius. Pani obdarzyła go złowieszczym spojrzeniem i dała mu kartkę na której znajdował się sprawdzian. Fokion wziął długopis w dłoń i zaczął pisać. To było najdłuższe czterdzieści pięć minut w życiu chłopaka. Dzwonek przerwał pisanie sprawdzianu. Wszyscy wyszli już z sali. Jennifer poprosiła Ambrosius aby poszedł na spotkanie kółka kulinarnego i w jej imieniu i porozmawiał z jego członkami o sprawach tygodnia kulinarnego który miał być urządzony w szkole. Ambrosius niechętnie się zgodził i udał się na spotkanie. Jennifer natomiast podeszła do burka nauczycielki razem z Fokionem i patrzyli się na kobietę. Nauczycielka wzięła sprawdzian Fokiona do ręki i popatrzyła się na przyjaciół.

-Chcecie abym to sprawdziła teraz?

-Tak.-odpowiedzi Fokion i Jennifer jednocześnie. Nauczycielka wyciągnęła czerwony długopis i zaczęła sprawdzać. Poszło jej to szybko i wcale nie dlatego, że chłopakowi źle poszło.

-Ku zdziwieniu wszystkich tu zebranych. Dostałeś pięć.-powiedziała nauczycielka nadal wpatrując się w sprawdzian z niedowierzaniem.

-Łuchu!-krzyknęła szczęśliwa dziewczyna i przytuliła chłopaka, który zaczerwienił się lekko na twarzy.-Moje gratulacje.

-Będę musiał podziękować Rosi.

-Przepraszam komu?-zapytała się nauczycielka przyglądając się chłopakowi.

-Ambrosiusowi proszę pani. Nauczył mnie na ten test.-odpowiedział szczęśliwy Fakion, który nawet nie myślał, że może zdobyć tak dobrą ocenę.

-Skoro to on cię uczył to nie widzę powodów dlaczego miałabym cię podejrzewać o ściąganie.

-Podejrzewała go pani o ściąganie?-zapytała się lekko zdenerwowanym głosem Jennifer.

-Dostałem ostatnio trzy jedynki pod rzad.-odezwał się nagle Fokion.-Też bym siebie podejrzewał o ściąganie.

-Gratuluje zdanie i proponuje aby Ambrosius dalej cię uczył.-powiedziała nauczycielka wyraźnie zmęczona już obecnością uczniów.-A teraz sobie idźcie.

-Do widzenia.-odpowiedziała Jennifer łapiąc Fokiona za dłoń i wychodząc z sali. Gdy byli już na korytarzu odwróciła się do niego i uśmiechnęła. Po chwili Jennifer zorientowała się, że na korytarzu panuje cisza a wszyscy są w nich wpatrzeni. Jennifer zastanawiała się chwilkę po czym przypomniało jej się co jest tego powodem. Osobą, która wiedziała, że Fokion nie zdaje z matmy był też Jack jako kapitan drużyny musiał wiedzieć czy zabiorą mu jakiegoś zawodnika ze względu na oceny czy nie. Gdy Jack i Jennifer rozmawiali o sytuacji ocen Fokiona podsłuchała ich jakaś dziewczyna i to pewnie ona rozniosła plotki na ten temat.

-I jak?-z tłumu nagle wybiegł Jack i podszedł do dwójki przyjaciół.-Zdajesz?

-Nasz Wilczur napisał to na piąteczkę.-odpowiedziała zadowolona Jennifer klepiąc chłopaka po ramieniu.

-Fantastycznie.-po Jacku było widać, że jest zachwycony tą informacją.-To teraz cię czeka trening na całych obrotach do ostatniego meczu.

-A co do ostatniego meczu tu załatwiłam, żeby był na naszym boisku.

-Jennifer jak ja cię uwielbiam dziewczyno. Na ciebie to zawsze można liczyć.

-Zawsze jestem skłonna do pomocy.-odpowiedziała wesoło Jennifer po czym pstryknęła palcami.-Zdążę chyba jeszcze na zebranie kółka kulinarnego.

Miłość w nowiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz