Rozdział 41:Przygotowania.

7 2 0
                                    

  Jennifer i pozostali rozpoczęli przygotowywania do podróży w rodzinne strony Miriam. Shila i Jennifer szukały Loviego, żeby dopytać się jak będą się ze sobą porozumiewać kiedy dotrą już w rodzinne strony Miriam. Od Lachesis dziewczyny dowiedziały się, że Lovi siedzi u siebie w pokoju dlatego po raz pierwszy poszły odwiedzić Loviego w jego pokoju. Szybko dotarły pod jasne zielone drzwi nie mogły uwierzyć, że wcześniej ich nie zobaczyły. Gdy zapukały do pokoju nie otrzymały żadnej odpowiedzi dlatego złapały za klamkę a drzwi się otworzyły. Pokój Loviego wyglądał dość nietypowo wszystko było w odcieniach zieleni i czasami białego. I wszystko miało wygląd tak zwanej ugabugańskiej ryby, dużej okrągłej ryby z równie dużymi oczami i uśmiechniętą uroczą twarzą. Lovi miał łóżko w kształcie ugabugańskiej ryby, koc z jej wizerunkiem, doniczki w kształcie tej ryby, figurki w kształcie tej ryby, dywan w kształcie ugabugańskiej ryby, obudowę od telewizora w kształcie tej ryby, na telewizorze leciała gra też z ugabuganską rybą pod tytułem:Uga buga ryba: powrót trójprzymierza. Słowem mówiąc wszystko w pokoju Loviego było zielono ciemne i jasne i prawie wszystko było w kształcie ugabugańskiej ryby. Dziewczyny po chwili rozglądania się zobaczyły, że Lovi stoi już przed nimi a na szyi miał słuchawki w kształcie ugabugańskiej ryby przez które nie słyszał ich pukania.

-Nie słyszałem jak pukacie.-powiedział Lovi patrząc się n nastolatki.-Wchodzicie czy będziecie tak stały?

-Wchodzimy!-powiedziała podekscytowana Shila wesoło wskakując do pokoju Loviego. Jennifer również weszła do pokoju Loviego.

-Przyszłyśmy się zapytać jaki mamy plan na porozumiewanie się gdy dotrzemy do domu Miriam.-Jennifer od razu przeszła do rzeczy bo wiedziała, że wszystko muszą dopracować na ostatni guzik.-Wiemy, że telefony tam nie działają więc w grę wchodzą tylko listy.

-Mamy wspaniałego drewnianego jastrzębia.-odpowiedział jej szybko Lovi.-Jastrząb jest szybki taką odległość przeleci w dwie godziny a nawet mniej.

Gdy Lovi i Jennifer myśleli nad tym czy jastrząb też będzie leciał z taką prędkością w zimę to Shila w tym czasie rozglądała się po pokoju Loviego i znalazła bardzo ciekawe książki i komiksy.

-Masz ostatni tom ,,Krainy cieni"?-zapytała się zaskoczona i podekscytowana Shila biorąc delikatnie komiks do dłoni. Lovi od razu do niej podbiegł i zabrał jej tak szybko i delikatnie komiks, że Shila musiała przetworzyć co się właśnie stało.

-Gdzie zdobyłeś taki antyk?-zapytała się w końcu Shila gdy ogarnęła co się stało.-Nawet ja proponując trzy zamki nie mogłam jej zdobyć.

-Można powiedzieć, że miałem farta.-Lovi mówiąc fart bardziej miał na myśli wymianę pudła granatów na ten komiks.

-To było o tym rycerzu i smoku którzy się nienawidzili a potem się zakochują?-zapytała się Jennifer tym samym dołączając do rozmowy. Lovi na jej słowa był nietypowo zdziwiony.-Oglądałam to ale było mało odcinków bo podobno średnio się zgadzało z komiksem.

-Komiks jest bardziej dla dorosłych...-powiedział lekko zawstydzony Lovi nie wiedząc jak ma wytłumaczyć zawartość komiksu.

-Całują się?-zapytała się Jennifer.

-Robią dużo więcej niż całowanie się.-powiedziała Shila ze zboczonym uśmieszkiem.

-Czytałaś to?-zapytał się Lovi patrząc się na Shile która z pełną powagą odpowiedziała mu po chwili.

-Czytałam ze szczególną dokładnością.-powiedziała uśmiechnięta Shila.

-Dobra koniec pogaduszek wracamy do rzeczy ważnych.-odezwała się Jennifer kończąc dziwną wymianę spojrzeń Loviego i Shili.-Musimy omówić to czy jastrząb da sobie radę w zimę.

-Jaka poważna.-powiedziała Shila patrząc się na Jennifer z zachwytem.

-A więc do kuchni.-powiedział Lovi wychodząc z pokoju.

-Do kuchni?-zapytała się zdziwiona i zaciekawiona Shila.

-Weźmiemy lód z kuchni i stworzymy tak zimną atmosferę i zobaczymy jak jastrząb sobie poradzi.

-A więc do dzieła.-powiedziała wesoło Jennifer i wszyscy poszli do kuchni aby przeprowadzić eksperyment.

Dwa tygodnie przygotowań minęły wszystkim szybciej niż mrugnięcie oka. Wszyscy zebrali się w salonie tak jak zawsze i usiedli na swoich miejscach. Miriam zrobiła herbatki i kawki którą do salonu przyniósł Jack. Gdy już wszyscy się usadowili zaczęli rozmowy.

-Z wizji Charliego wiemy już, że nasi wrogowie będą zbierali armię dłużej niż my.-odezwała się spokojnie Lachesis po czym dodała.-Co nie zmienia jednak faktu, że na przekonanie kilku frakcji do pomocy macie cztery miesiące.

-Postaramy się najlepiej jak umiemy.-powiedziała optymistycznie Jennifer.

-Stroną polityczną zajmie się Jennifer, Emilii i Miriam.-powiedział spokojnie Ambrosius a Miriam się trochę zdziwiła.

-Ja?-zapytała się zdziwiona Miriam.-Nie sądzę, żebym była dobra w negocjacje.

-Nie musisz być dobra w negocjacje ważne jest to żeby było widać, że nas popierasz.-odpowiedział jej Ambrosius.-Nie możemy zapomnieć o tym, że wilkołaki nie ufają wampirom. Dlatego potrzebujemy wilkołaka którego znają inne wilkołaki. A ty jesteś do tego idealna Miriam.

Miriam kiwnęła głową na znak, że rozumie powagę sytuacji i postara się pomóc najlepiej jak umie.

-A co do ogrzewania stosunków to tą misje powierzamy tobie Fokion.-powiedział Ambrosius a Fokion podniósł głowę i się na niego spojrzał po czym się uśmiechnął.-Misja ta przypada również Shili.

-Ta jest.-powiedział wesoło Shila.

-Oraz Charlie i William.-dodał po chwili Ambrosius a William spojrzał się na niego ze zdziwieniem.

-Charliego to jeszcze mogę zrozumieć ale dlaczego ja?-zapytał się zdziwiony William.

-Bo nie lubisz wampirów.-odpowiedział mu szybko Ambrosius. A William nadal nie wiedział co to ma do rzeczy.

-Skoro to już mamy za sobą to przechodzimy do sprawy komunikacji.-powiedziała spokojnie Lachesis.-Dostaniecie jastrzębia jak dotrzecie na miejsce to wysyłacie pierwszy list i potem pisze do siebie co mniej więcej trzy godziny.

Mówiła spokojnie Lachesis wszyscy jej słuchali.

-Jutro z rana zostaniecie przeteleportowani jak najbliżej się da i dojdziecie do domu Miriam więc idźcie spać żebyście jutro mieli siły na podróż.-Lachesis skończyła mówić i wszyscy życzyli sobie dobrej nocy i poszli spać.

...........................................

Rozdział jest trochę krótki bo nie miałam weny twórczej i mi klawisz ,,a" odmawiał posłuszeństwa dlatego właśnie rozdział jest dosyć krótki.


Bonus:

Bonus:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Miłość w nowiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz