Rozdział 33:Zbieranie materiałów.

22 1 0
                                    

 Gyda weszła radosnym krokiem do sali w tronowej w której siedział już Dalibor a obok niego jak zawsze stała Przeborka.

-Dzień dobry!-krzyknęła radośnie Gyda a Dalibor się do niej uśmiechnął.

-Patrz skołowałem Ci mały tronik.-odezwał się Dalibor pokazując ręką na mały drewniany tron obok jego.

-I ma nawet poduszkę!-powiedział wesoła Gyda podbiegając a raczej podskakując do małego tronu. Gyda radośnie na nim usiadła a Dalibor się zaśmiał.

-A tak w ogóle to co my tu tak rano robimy?-zapytała się nagle ziewająca Gyda.

-Audiencję królewską.-odpowiedziała jej stanowczym poważnym głosem Przeborka. A Gyda spojrzała na nią pytającym wzrokiem.

-Nigdy nie byłaś na audiencji?-zapytał się jej Dalibor.

-Nie.-odpowiedziała mu wesoło Gyda.-Ciekawe to jest?

-Straszne nudy powiem szczerze, ale jakoś się do tego już przyzwyczaiłem.-odpowiedział jej znudzony Dalibor.-Ale w skrócie audiencja to przyjmowanie ludzi na spotkanie.

-A kogo przyjmujemy dziś?-powiedziała bardzo podekscytowana Gyda.

-Sektę moją własną mi oddaną.-odpowiedział jej Dalibor.

-A po co?-zapytała się zaciekawiona Gyda.

-Ponieważ musimy wskrzesić czwórce, która zawsze przy głowie rodu była a poza tym to są w chuj silni więc się przydadzą.-odpowiedział jej Dalibor po czym spojrzał się w stronę drzwi w które ktoś zapukał. Dalibor pokazał Przeborce rekom aby poszła otworzyć drzwi. Kobieta szybko wykonała polecenie i otworzyła drzwi a przez stare drewniane drzwi weszły wampiry w czerwonych płaszczach a ich twarze były zasłonięte czarnym materiałem.

-Paniczu.-powiedziała Przeborka.-Alojzy i dwunastka Ci oddanych wampirów przybyła na audiencję.

-Do czego to doszło, żeby wilkołak nas przedstawiał.-powiedział z niezadowoleniem Alojzy a Dalibor popatrzył na niego morderczym wzrokiem.

-Zamiast zajmować się takimi pierdołami może zajęlibyśmy się ważniejszymi tematami.-powiedział zdenerwowanym głosem Dalibor a wszyscy ucichli. Przeborka wróciła na swoje miejsce obok tronu Dalibora a wampiry z sekty skrzyżowały otwarte dłonie i się skłoniły.

-Panie nasz, władco nasz. Pozwól nam wygłosić nasze zdanie.-powiedzieli wszyscy chórkiem a Gyda się cicho zaśmiała.

-Udzielam zgody. Mówcie zatem.-powiedział Dalibor iście królewskim tonem przy czym cały czas miał podniesioną prawą dłoń gdy ją opuścił głowa wampirów z sekty czyli Alojzy zaczął mówić.

-Nasz panie chcesz wskrzesić swoich doradców a do tego będziesz potrzebował czterech elementów.-powiedział Alojzy przy czym cały czas był po kłoniony. Alojzy miał kontynuować ale zobaczył, że Gyda się na niego patrzy. Gyda szarpnęła delikatnie swoją małą rękaw Dalibora, który się na nią spojrzał. Dalibor się nachylił się do Gydy a ona mu wyszeptała coś na uszko. Wampiry z sekty popatrzyły się na siebie i padły na ziemię.

-Czy wszechmocna wszystko wiedząca istota ma co do nas jakieś zastrzeżenia.-powiedział Alojzy po czym wszyscy położyli się na ziemi.-Błagamy o wybaczenie.

-Demonica chciała się dowiedzieć co będzie nasz potrzebne do wskrzeszenia wielkiej czwórki.-powiedział Dalibor a Gyda cały czas zerkała raz na jego raz na sektę.

-Do ich wskrzeszenia przyda nam się woda, ogień, powietrze i ziemię.-powiedział Alojzy nadal nie wstając z ziemi i na niej leżąc. Gyda pstryknęła palcami i wszyscy z sekty unieśli się w powietrzu. Gyda wyczuła ich lęk wstała z tronu i pomału do nich podeszła.

Miłość w nowiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz