Rozdział 12: Nauka.

15 3 0
                                    

  U trójki przyjaciół niby było po staremu bo Ambrosius nadal kłócił się z Fokionem jednak Jennifer zauważyła, że chłopaki a głównie Rosi traktuje Fokion trochę milej odkąd ten go obronił. Oczywiście nadal trwała pomiędzy nimi rywalizacja o serce dziewczyny, ale był już bardziej przyjacielska. Cała trójka przyjaciół zaczęła spędzać ze sobą więcej czasy było to z jednej strony spowodowane korepetycjami naukowymi Ambrosius, który uczył Fokiona a z drugiej strony Jennifer wyciągała chłopaków na miasto aby mogli spędzać razem więcej czasu. Najbardziej lubili wychodzić w ciepłe pochmurne dni. Właśnie jeden z takich dni trwał w najlepsze gdy przyjaciele siedzieli w szkole i nie mogli doczekać się gdy już wyjdą z tej placówki. Wszystkie lekcje minęły im szybko a Jennifer na razie nie organizowała, żadnych akcji dlatego cała trójka przyjaciół mogła się wybrać spokojnie na miasto. Najlepszym miejscem do odpoczynku i nauki po szkole był oczywiście piękny park. Jennifer od razu po dotarciu na miejsce zaczęła się wygłupiać z Fokionem. Dwójka przyjaciół zaczęła się łaskotać i z jakiegoś dziwnego niewyjaśnionego dla Ambrosiusa powodu zaczęli się turlać po trawie. Gdy w końcu przestali uskuteczniać swoje wygłupy i opadli w zmęczeniu śmiejąc się to Ambrosius usiadł pomiędzy nimi. Jennifer przekręciła głowę w jego stronę.

-Mógłbyś się czasem z nami powygłupiać.

Ambrosius słysząc słowa dziewczyny spojrzał się n nią i uśmiechnął delikatnie.

-Nie lubię się wygłupiać. Wolę spokojnie na was patrzeć.

-Daj się czasami porwać młodzieńczej energii.-zaśmiała się Jennifer.-Czasami wydajesz się na o wiele starszego od nas. Oczywiście z zachowania bo twarz masz ładna i delikatną.

Ambrosius cały się zaczerwienił na komplement dziewczyny, która nie zdawała sobie sprawy, że bardzo zawstydziła swojego przyjaciela. W czasie gdy Ambrosius był zakłopotany Jennifer wyjęła mu książkę z rąk, którą trzymał i po dłuższym przyglądaniu się jej nic nie zrozumiała.

-Co to jest?-zapytała się Jennifer machając książką przed oczami chłopaka.

-Podręcznik od różnych języków.- Ambrosius przebudził się w końcu z transu i odpowiedział dziewczynie.

-Nie mów, że będziemy się uczyć dzisiaj języków. Błagam.-powiedział zmartwiona Jennifer, której co prawda szybko wchodziły języki, ale nie za bardzo lubiła ich naukę. Ambrosius spojrzał się na nią łagodnie.

-Spokojnie nie będziemy się dzisiaj uczyć żadnego języka.-uspokoił ją Ambrosius.-Chociaż może Wilczurowi by się przydało. Bo w przeciwieństwie do mnie zapewne nie zna żadnego języka.

Ambrosius zaczął się przechwalać chciał zaimponować Jennifer swoją znajomością wielu języków.

-Ich liebe dich.-odezwał się nagle Fokion, który od dłuższego czasu głowa leżał na nodze Ambrosius. Ambrosius spojrzał się na niego zdziwiony po pierwsze dopiero teraz zauważył, że Fokion w najlepsze leży na jego nodze a po drugie nie wiedział czy słowa wypowiedziane przez chłopaka były skierowane do niego czy do Jennifer. Dziewczyna za to zaczęła się śmiać jak głupi do sera.

-Wiesz co to znaczy?-zapytała się Jennifer przez łzy śmiechu.

-Nie.-odpowiedział lekko zdziwiony Fokion, który nie wiedział z czego śmieje się dziewczyna.-Kiedyś spotkałem pracowników, którzy mówili w innym języku i z tego co mówili zapamiętałem tylko to. Te słowa wydawały mi się urocze i miłe dlatego je pamiętam.

-Jest miłe i na pewno urocze.-odpowiedziała dalej śmiejąca się Jennifer.-I jest bardzo zabawne jeśli mówisz je do Rosiego.

-Dlaczego jest zabawne?-zapytał się Fokion.-Co znaczą słowa które wypowiedziałem?

Miłość w nowiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz