Jennifer i Fokion umówili się na spotkanie pięć godzin wcześniej przed urodzinami Ambrosiusa. Fokion miał przyjść do domu nastolatki z tortem a od niej z domu mieli wybrać się do domku na drzewie. Fokion stał właśnie z pudełkiem w dłoniach i zapukał w drzwi od domu Jennifer. Nastolatka chwilę potem otworzyła mu drzwi.
-Wchodź do środka.-odezwała się miłym głosem Jennifer, która była w ogólnym nieładzie bo jeszcze przygotowywała się do urodzin Ambrosiusa. Fokion po jej słowach wszedł do domu i zamknął za sobą drzwi. Jennifer przypatrzyła się uważnie przyjacielowi.-Wyglądasz na zmęczonego.
-Nie wyspałem się.-odpowiedział miłym głosem Fokion, który nadal był bardzo energiczny.
-Pójdę się jeszcze przygotować.-powiedziała nagle Jennifer kierując się w stronę łazienki.-Poczekaj na mnie z moim ojcem, dobrze?
-Dobrze.-zgodził się radosny Fokion kierując się w stronę kuchni w której siedział ojciec Jennifer.-Dzień dobry proszę pana.
-Oh!-ojciec Jennifer wyrwał głowę znad papierów.-Witaj Fokion.
Jennifer widząc, że jej chłopcy zajmą się sami sobą poszła do łazienki zostawiając ich tym samym samych sobie. Fokion po chwili postawił pudełko od tortu na stole i usiadł na krześle. Ojciec Jennifer skupił swoją uwagę na pudełku.
-Jaki tort kupiliście w tym roku?-zapytał się mężczyzna.
-Nie jest kupiony.-odpowiedział szybko Fokion po czym dodał z dumą.-Sam go robiłem.
-Grzeczny, pracowity i sam gotuje.-powiedział zadowolony ojciec Jennifer.-A na dodatek próbujesz zaprzyjaźnić się z osobą, która cie nie lubi. Masz złote serce chłopcze.
Fokion chwile zastanawiał się jak ma na to odpowiedzieć a niewyspanie mu w myśleniu mu nie pomagało.
-Osoba która mnie nie lubi?-zapytał się Fokion po czym sam sobie odpowiedział.-Oh! Już wiem. Mówi pan o Rosim.
-Tak mówię o wywłoce.-odpowiedział mężczyzna obserwując zmęczonego Fokiona.-Kupiłeś mu coś na urodziny?
-Na festynie grał o takiego kota więc gdy go nie wygrał to ja o niego zagrałem i go wygrałem i właśnie tego kota dam mu na urodziny.-odpowiedział Fokion na jednym oddechu po czym zaczął ziewać wyglądając przy tym jak zmęczony szczeniaczek.-Przepraszam za ziewanie.
-Widzę, że jesteś bardzo zmęczony.-powiedział ojciec Jennifer śmiejąc się pod nosem rozbawiła go bardzo szczenięca mina Fokiona.-Co robiłem, że jesteś taki nie wyspany?
-Ogólnie to pomagałem przy wycince drzewa i kopaniu rowów.-odpowiedział Fokion robiąc sobie krótką przerwę na ziewanie i kontynuował.-Ale to nie wina pracy.
-Zatem czego to wina?-zapytał się zdziwiony mężczyzna.
-Za moim oknem zamieszkał ptak.-powiedział załamany Fokion
-I co pewnie całą noc ćwierka?
-Nie jest cicho.-odpowiedział szybko Fokion.-Problem jest taki, że nie mogę spać gdy ktoś jest w pobliżu. Po prostu nie potrafię wtedy zasnąć.
Fokion zaczął znowu ziewać a ojciec Jennifer przez ten czas przypomniał sobie festyn na zakończenie roku szkolnego i to jak spokojnie Fokion spał sobie na nogach Ambrosiusa. Mężczyzna pomyślał więc, że dopyta się o co chodzi z tym spaniem Fokiona na nogach Ambrosius.
-Mówisz, że nie możesz zasnąć gdy ktoś jest w pobliżu ciebie.-zaczął spokojnie mężczyzna skupiając na sobie uwagę Fokiona.-Na festynie widziałem jak śpisz na nogach wywłoki...
CZYTASZ
Miłość w nowiu
RomanceMłoda pełna energii i szczęścia dziewczyna zostaje wciągnięta przez grupkę trójki złych istot w pokręcony świat istot magicznych i legendarnych. Zostaje postawiona przed wyborem walki o życie albo poddanie się i śmiercią. A w tym wszystkim ma proble...