Rozdział 1

115 6 9
                                    

Po nocy z obfitymi opadami śniegu cały świat był biały.

Piec, w którym gotowało się lekarstwo, wydawał dźwięk "gululu". Pilnowały go dwie młode służące. Stały obok siebie, mamrocząc. Nagle weszło dwóch silnych i potężnych służących. Bez słowa zabrali dzbanek z lekarstwem.

-Hej! Co ty wyprawiasz? To lekarstwo najstarszego młodego pana! Młodsza służąca chwyciła za rękę drugą dziewczynę i pognała za nimi.

Gdy były coraz bliżej głównego dziedzińca, nie zauważyła chwilowego wyrazu paniki na twarzy dziewczyny za nią.

W sypialni z zamkniętymi oknami i drzwiami, młody mężczyzna odziany w śnieżnobiałe futro lisa leżał oparty o wezgłowie łóżka, kaszląc od czasu do czasu. Długie, ciemne włosy opadały mu na policzki, a jego skóra była tak biała, że niemal przezroczysta.

-Lepiej się czujesz? Ostatnio było zimno, więc powinieneś nosić więcej ubrań. Markiz Zhenbei odetchnął z ulgą. Jego najstarszy syn w końcu się obudził.

Gdyby coś stało się jego najstarszemu synowi w takim momencie, markiz i jego rodzina nie byliby w stanie znieść konsekwencji.

-Ojciec nie musi udawać. Nie ma tu żadnych osób postronnych. Czy ojciec naprawdę nie zna przyczyny mojej choroby?

Gdy młody mężczyzna mówił leniwym tonem, rzucił markizowi Zhenbei ukradkowe spojrzenie.

 -Co więcej, kto może powiedzieć, czy ojciec bardziej martwi się o mnie, czy o wzięcie winy na siebie? Obawiam się, że tylko ty wiesz.

-Shen Yu!

-Tak? Shen Yu sprowokował gniew markiza Zhenbei swoimi słowami, ale nie dbał o to.

W swoim poprzednim życiu Shen Yu martwiłby się o utrzymanie ich relacji ojciec-syn, ale to było jego nowe życie i Shen Yu nie zamierzał się dla nikogo krzywdzić.

-Wiem, dlaczego jesteś zły, ale musisz iść do pałacu, czy tego chcesz, czy nie!

 Markiz Zhenbei ledwo zdołał stłumić swój gniew i zaczął przekonywać syna. 

-Ojciec wie, że nie chcesz tego robić. Gdyby chodziło o coś innego, pozwoliłbym ci zdecydować, ale dekret wydał sam Jego Wysokość....

Shen Yu zmarszczył brwi. Bez względu na to, jak wzniośle i szlachetnie brzmiały słowa markiza, nie mogły one ukryć absurdalnego faktu, że wysyłał swojego jedynego prawowitego syna i spadkobiercę do pałacowego haremu, aby zabezpieczyć swoją polityczną przyszłość.

Shang JunLin, cesarz Da Huan, zasiadał na tronie od siedmiu lat, a harem był pusty przez cały ten czas. Ministrowie nakłaniali cesarza do przyjęcia jednej piękności po drugiej, ale Shang JunLin po prostu ich ignorował. Ministrowie stracili wszelką nadzieję. Pewnego dnia na dworze Shang JunLin nagle wydał dekret nakazujący synowi markiza Zhenbei wejście do haremu.

Po wstąpieniu Shang JunLina na tron, jego zachowanie stawało się coraz bardziej gwałtowne i nikt nie chciał ryzykować. Markiz Zhenbei nie śmiał zadawać żadnych pytań. Po prostu pospieszył z powrotem do swojego domu, podczas gdy jego koledzy patrzyli na niego oczami pełnymi zazdrości.

Oprócz Shen Yu, markiz Zhenbei miał jeszcze jednego syna, dziecko konkubiny. Chociaż miłość między mężczyznami była powszechnie akceptowana w Da Huan, nie było tradycji, w której najstarszy prawowity syn byłby wydawany za żonę. Zgodnie z rozsądkiem, markiz powinien był wysłać syna konkubiny do pałacu. Jednak matka dziecka, Madam Ru,  przekonała go, by zamiast tego wysłał Shen Yu do pałacu.

Nikt nie przypuszczał, że markiz Zhenbei rzeczywiście wyśle swojego jedynego prawowitego syna do haremu. Kiedy Shen Yu został poinformowany o tej wiadomości, był tak zły, że zemdlał na miejscu.

The Sickly Beauty Substitute Called It QuitsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz