ℝ𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟙𝟘

4 1 0
                                    

Pov Livia

Obudziłam się już lepiej niż w środku nocy i podniosłam głowę. Chciałam wstać, nie budząc brata, ale nie udało mi się. Puścił mnie, spoglądając na mnie z uwagą.

- Hej, Liv, jest wszystko okej? - zapytał zaspany.

- Hej, tak, jest dobrze. Dziękuję, że mi w nocy pomogłeś. Co chcesz na śniadanie?

- Zrobimy coś wspólnie? Jakieś naleśniki... czy coś.

- Tak, jak za starych lat? - zachichotałam, a Dream ze mną. - Wyślemy Nicka do sprzątania, bo wtedy nie pomagał, co?

- Jasne. Będzie się działo.

Wstał pierwszy i pociągnął mnie do kuchni. Wyjęłam miski i potrzebne składniki, a mój brat mieszał ciasto. Wlałam w kubek wodę i dodałam do masy.

- Dzięki.

Kiwnęłam głową, wyjęłam patelnie i wstawiłam na gaz. Wtedy coś padło na mnie. Mąka...

- Heeej, ja ci pomagam, a ty rzucasz we mnie mąką... - udawałam, że czułam się dotknięta. - Zdrajca.

Zaśmiał się, co jedynie pogorszyło jego sytuację, bo wzięłam garść mąki i oddałam cios.

- Okej, czyli będziemy w mące, spoko - odparł z rozbawionym grymasem.

Podał mi miskę z ciastem, więc zaczęłam smażyć naleśniki. Clay od razu zabrał mi pierwszego.

- Ej, to był mój... - jęknęłam.

On tylko zjadł naleśnik na moich oczach. Odłożyłam miskę i podłożyłam rękę pod kran... by ochlapać Claya, ale uchylił się. Zmoczył tylko włosy!

- Nie był podpisany, przykro mi. - Wzruszył ramionami, przeżuwając. - Po prostu byłem szybszy.

- Ale ja go zrobiłam, ja chciałam...

Wróciłam do smażenia. Teraz może niech się ode mnie odczepi, co? Nalewałam ciasto, gdy tym razem to ja dostałam wodą. Olej strzelił i odskoczyłam.

- Ty idioto. - Poszłam do zlewu, dając rękę pod zimną wodę.

- Oparzyłaś się? - wystraszył się.

- Nie - powiedziałam ignorancko.

- Przepraszam, nie zdałem sobie sprawy, że może wlecieć do patelni... - Podszedł.

Zabrałam rękę z wody.

- Dobra, już jest okej. To lekkie oparzenie. - Przekręciłam naleśnik na drugą stronę.

- Chcesz, bym posmażył czy, no, dasz radę?

Spojrzałam na niego.

- Nie jestem kaleką. To tylko oparzenie, które zejdzie.

Nie rozumiałam, co w niego wstąpiło? Aż tak się zamartwia? Tak naprawdę, Clay często się zamartwiał, ale przecież nic się nie stało.

- Jasne... to ja, hm, zajmę się czymś innym. - Poszedł do lodówki i wyjął owoce i bitą śmietanę.

Kiedy usmażyłam wszystkie naleśniki, zabrałam je na stół.

- Ej, jakim cudem Nick dalej śpi? - zdziwiłam się. - Idę się umyć od tej mąki. I chyba obleję go.

Clay pokiwał głową i zaczął ozdabiać naleśniki. Poszłam na górę do pokoju brata i pożyczyłam bez pytania bluzę z jego sklepu, po czym udałam się do łazienki. Ta bluza wisiała na mnie jak sukienka, zamierzałam założyć później spodenki.

Jak wyszłam na świat? | Tommyinnit x OC [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz