ℝ𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟙𝟛

4 1 0
                                    

Pov Livia

Obudziłam się wcześniej niż zwykle, w świetnym humorze. Oglądałam swój obraz, który zostawiłam na wierzchu, gdy przypomniałam sobie, co zaplanowałam.

Słyszałam miarowe chrapanie Nicka, więc po cichu wkradłam się do jego pokoju, niosąc szklankę wody. Miałam nadzieję, że nie zachowywałam się zbyt głośno. Nachyliłam się nad łóżkiem i wylałam wodę.

– Co... co to w ogóle ma znaczyć?! – krzyknął w szoku.

Zachichotałam na widok jego miny.

– Dzień dobry, pomożesz mi się zarejestrować na Discord?

– I po to budzisz mnie o siódmej rano?! Jesteś nienormalna! – Przetarł oczy i ziewnął. – Zróbmy to później, chcę spać.

– Nie ma mowy. Załatw to i dopiero możesz iść spać.

Podniosłam go do siadu.

– Cholera, daj mi spać! – Spróbował przewrócić się na drugi bok, ale pociągnęłam go za ramię.

Nie zamierzałam odpuścić, by mieć problem z głowy i wreszcie pogadać z kimś innym niż oni.

– Ugh, nie mogłabyś sama tego zrobić?

– Przecież wiem, że mnie lubisz. – Uśmiechnęłam się.

Sapnap łypnął na mnie i sapnął.

– Dobra, daj to, chcę iść szybko spać.

Wyjęłam telefon i podałam mu odblokowany. Po zainstalowaniu aplikacji Sapnap otworzył ją.

– Jaka nazwa?

– Może taka, jak brat, ale Livia zamiast Dream? Raczej nie chcę specjalnie wymyślać nazwy.

– No weź, nazwij się jakoś wyjątkowo – nalegał, przewracając oczami.

– Nie wiem, lawenda?

– Boże, nie, wymyśl coś bardziej kreatywnego – zaśmiał się cicho.

Pomyślałam chwilę i już wiedziałam, jak się nazwać.

– Drista?

– Co?

– No, Drista. „Dri” od Dreama, „sta” od siostry.

– Ej, nawet dobre! Podoba mi się – powiedział zadowolony, jakby już zapomniał o tym, jak mu przerwałam sen.

Napisał „Drista_2”, moją datę urodzenia i inne, po czym stworzył konto.

– Yooo. Poczekaj, dodam cię do znajomych. – Wyjął swój telefon.

Usłyszałam powiadomienie u siebie, więc zatwierdziłam i znów spojrzałam na Nicka.

– Okej, teraz powiedz mi jak się z tego korzysta.

– Nie. Po śniadaniu.

– No ej, teraz! – zaprostestowałam, wstając.

– Nie ma, wypad z mojego pokoju. – Wsadził mi telefon do kieszeni i wygonił, zamykając drzwi na klucz. Jak on mógł!

Ale nie pozostało mi nic innego, jak pójść na dół zrobić śniadanie. Kiedy zjadłam, wróciłam do pokoju, by jeszcze pospać.

Obudziłam się około dziewiątej. Zeszłam na dół, gdzie zobaczyłam resztę domowników jedzących kanapki.

– Heeeej, Sapnaaaap? – odezwałam się przesłodzonym głosem.

– Zostaw mnie, daj mi dzisiaj spokój! – westchnął.

– Wytłumacz mi.

Zaśmiałam się ze zdezorientowanej miny Claya.

Jak wyszłam na świat? | Tommyinnit x OC [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz