ℝ𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟜

10 0 0
                                    

Pov Livia

Obudził mnie budzik i usiadłam na łóżku wyspana. No, teraz można było funkcjonować! Wstałam i poszłam na dół po walizkę, bo miałam rozczochrane włosy. Wyjęłam z niej szczotkę i zaczęłam się czesać.

– Hej, Livia. – Wystraszyłam się, słysząc głos z tyłu, a później śmiech. – Oh, przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć – powiedział Sapnap.

– Um, nic się nie stało, Nick. Co cię tu sprowadza?

– Pomyślałem, że skoro mamy mieszkać wspólnie, to może poznamy się bliżej? Proponuję wino lub herbatę.

Zastanowiłam się – musimy się poznać, bo będzie niezręcznie z nim mieszkać. Może nie był to taki głupi pomysł?

– Jasne, ja raczej wolę herbatę niż alkohol. – Nigdy specjalnie nie ciągnęło mnie do niego, w szczególności po ostatniej imprezie z przyjaciółkami. Westchnęłam na ich wspomnienie. – Zaraz przyjdę.

Pokiwał głową, po czym ruszył pewnym krokiem do kuchni. Zrobiłam na szybko koka i schowałam szczotkę z niepotrzebnymi gumkami. Udałam się do kuchni.

– Już jestem. – Usiadłam przy wyspie kuchennej.

Nick wyjął sobie wino, a mi zagrzał wodę na herbatę.

– Więc jaką chcesz herbatę? Mamy dużo rodzajów, bo się zaopatrzyliśmy dla George'a i reszty. My nie przepadamy za herbatą aż tak.

– Jak masz, to owocową... nie! Malinową proszę.

Ponownie pokiwał głową i wyjął torebkę, by włożyć do kubka. Zalał gorącą wodą, postawił przy mnie i sam sobie nalał wina.

– Może opowiesz mi coś o sobie? – zachęcił.

– Yyy, a czemu to ja mam zacząć? – spytałam niespokojnie.

– Chcesz, bym zaczął? Dla mnie to bez różnicy. Jeśli będziesz się czuła pewniej, to zacznę.

– Nie lubię zaczynać pierwsza. – Pokiwałam głową.

– Jestem Nicholas – zaczął, za co w duszy mu dziękowałam – ale ludzie mówią na mnie Sapnap lub po prostu Sap. Interesuję się po prostu graniem w różne gry.

Wydawał się zupełnie rozluźniony, opowiadając o sobie. Pewnie robił to wiele razy... W sumie nie dziwiłam mu się, w końcu wiele osób poznał w życiu.

– Okej... Skoro się przedstawiłeś, to chyba czas na mnie – mruknęłam i wzięłam głębszy wdech. – Jak już wiesz, jestem Livia, bliscy mówią mi Liv... A to, co lubię robić, to rysowanie, jazda na rolkach i czytanie książek.

– Wspólnie będziemy mieszkać. Mogę mówić do ciebie Liv, a ty do mnie Sap?

Pomyślałam chwilę. Czy chciałam mu tak ufać?

– Dobra, zaufam ci, jesteś w końcu przyjacielem Claya.

– No i to mi się podoba, nie lubię, gdy ludzie mówią mi po imieniu. Mój pseudonim lepszy.

– Ale co ty masz do swojego imienia? Nicholas jest ładne...

– Dla ciebie może, dla mnie nie – odparł, biorąc łyk wina.

– Jesteś dosyć dziwny. Nie zdziwiłabym się tego po moim bracie, bo Clay to taki polski klej – zaśmiałam się – ale ja lubię mówić do niego po imieniu, więc się przyzwyczaił.

– Klej? – parsknął żartobliwie. – Ty znasz polski czy co?

– Nie, sprawdzałam tylko znaczenie naszych imion w innych językach. – Wzruszyłam ramionami, kręcąc głową.

Jak wyszłam na świat? | Tommyinnit x OC [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz