ℝ𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟛𝟘

2 0 0
                                    

Pov Livia

Zaczęliśmy grać w Uno. Wygrałam dwa razy, Tommy raz i Clay dwa, za to Phil z Nickiem w ogóle nie wygrali... Widać, że byliśmy rodzeństwem.

– Dobra, mam dosyć tego grania, wszystko przegrywam! – oburzył się Nick. – Jesteśmy na wizji już trzy godziny, a część odeszła, więc trzeba kończyć. Jest strasznie późno. – Tu miał rację, bo nadeszła szesnasta. – Drista, co ty na to, byś dostała te prezenty teraz? Czy wolisz po streamie?

– Mnie obojętnie, jak mam być szczera. – Wzruszyłam ramionami, znudzona kładąc kartę. – Uno. Wygrałam.

Clay westchnął – wygrałby, gdyby nie ja.

Sapnap wstał energicznie i podał mi paczki. Jedna okazała się od Dadzy, a był w niej pluszak i bluza z jego sklepu. Wnioskując, że obaj wpadli na ten sam pomysł, otworzyłam paczkę od Tommy'ego. Miałam rację, ale on dodał swoją figurkę i bluzę, która nie była dostępna...

– Nie wierzę, jednak słuchaliście i przejęliście się tym – uradowałam się i uśmiechnęłam z satysfakcją. – Clay, widzisz? Można było, hmm?

– Gdybym ci je kupił, nie dostałabyś od nich – odparł, pakując karty. – A tak to masz niespodziankę.

– W sumie... tu masz rację – westchnęłam. – Dzięki za pamięć, chłopaki. Wszystkie prezenty są piękne, uwielbiam was!

Pożegnaliśmy się z czatem w pogodnym nastroju i Sapnap skończył nadawać transmisję.

– Naprawdę pomogliście mi się otworzyć na świat – powiedziałam, bo nie mogłam się powstrzymać. – Nie dość, że zrobiliście to wszystko tutaj i niczego nie podejrzewałam, to jeszcze tyle tych prezentów... W sumie z tym sprzętem będzie mi się łatwiej grało z Tommym. – Zerknęłam na mikrofon.

– O to nam chodziło – potwierdził Phil. – Dzięki niemu będziesz mogła nagrywać z nami, a Tommy nauczy cię innych gier, co ty na to?

– Co do mnie! – Tommy podskoczył na krześle, jakby sobie przypomniał o czymś ważnym. – Dzisiaj wasze urodziny, a jutro cię zabieram na pół dnia. Nie pytaj, gdzie, bo nie powiem! Ale wyjdziemy około dwunastej, okej?

Drugi dzień pełen niespodzianek? Co się działo, ja totalnie ich nie poznawałam! Co powinnam powiedzieć? Dużo robili specjalnie dla mnie i nie wiedziałam, jak się odwdzięczyć.

– Okej, będę gotowa. – Uśmiechnęłam się, tuląc pluszaka Dadzy.

– Wszystko pięknie, ale my z Tommym mamy jeszcze coś dla was – wtrącił Phil – co w zasadzie mieliśmy zrobić na początku.

– Serio? Czemu JA nic nie wiem? – Sapnap skrzyżował ręce na torsie.

– Bo... nie żebym coś do ciebie miał, ale byś się zdradził.

Chłopaki poszli do kuchni. Nick sapnął i rozsiadł się na kanapie. Clay patrzył w stronę kuchni, czekając cierpliwie, bo nie chciał podglądać. Ktoś użył zapalniczki i dosłyszałam krzyk:

– O jeny... Nick, chodź tu!

Zostaliśmy sami z Dreamem.

– Spokojnie, niczego nie spalą – powiedział, widząc moją minę.

Faktycznie, chociaż czułam się jak w domu, to gdzieś z tyłu głowy czaiła się obawa przed tym, co oni wymyślili. Ugh, nigdy się tego nie pozbędę...

Chwilę później weszli z tortem, śpiewając „Sto lat”. Zawsze czułam się niezręcznie, bezczynnie słuchając aż do końca, ale w takim towarzystwie było to znośniejsze. I tak łatwiej śpiewać dla kogoś.

Jak wyszłam na świat? | Tommyinnit x OC [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz