ℝ𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟛𝟚

3 0 0
                                    

Pov Livia

Podjechaliśmy pod mój dom. Na pożegnanie przytuliłam się z Tommym, zabrałam nową deskę i poszłam do domu. Dzisiejsze urodziny były jednym z najlepszych w życiu!

– Wróciłam! – zawołałam, zastanawiając się, co brat z Nickiem robili.

Odłożyłam deskę i zdjęłam buty. Ktoś zszedł ze schodów – zeszli obaj, rozmawiając o czymś, chociaż nie słyszałam słów. Poszłam do salonu.

– W końcu! Cały dzień ciebie nie było – przywitał mnie Clay, przytulając.

– Oj, nie narzekaj, dobrze się bawiłam. Zapamiętam to na długo.

Nick pociągnął mnie na kanapę.

– To opowiadaj! – zażądał, nachylając się w moją stronę. – Chcę wiedzieć wszystko.

Wywróciłam oczami i usiedliśmy na kanapie. Nie wiedziałam, od czego zacząć. Clay patrzył się na mnie z zastanowieniem, aż przypomniał coś sobie i zapytał:

– Livia, zgubiłaś naszyjnik ode mnie?...

Spojrzałam na szyję i pokręciłam głową, po czym wyjęłam naszyjnik z torebki. Nigdy nie zgubiłabym prezentu od brata.

– Mam drugi, dostałam go dzisiaj. Jest machingiem, bo Tommy ma podobny – wyjaśniłam, na co Sap uniósł brwi. – Co do wyjazdu, na początku byliśmy na skateparku, zaszliśmy do cukierni i po bubble tea, i na wieżowiec. Wysyłałam wam zdjęcia.

– Dostałaś naszyjnik?! Pokaż.

Odgarnęłam włosy i wyjęłam spod bluzy. Patrzyli na niego zadowoleni. Całkowicie ich nie rozumiałam – Nick rano mówił o randce, teraz tak dziwnie się gapili.

– Hej, to nie jest żadna pomyłka? Czemu masz napis „Tommy”, a nie „Drista”? – zdziwił się Clay.

– Bo on ma. Chodzi o to, że mamy swoje imiona, ale własne znaki rozpoznawcze. Ja mam maskę, a on jakieś płytki.

– Niech on mi te płytki odda w Minecrafcie – prychnął.

– Pff, możesz sobie pomarzyć.

Wiedziałam, o co chodziło, bo Dream streścił mi fabułę i w miarę orientowałam się w wojnie o płyty. Powiedział mi też, że niedługo DSMP się skończy i ma powstać coś nowego.

– Masz jakieś zdjęcia z dzisiaj?

– Tak, zamierzam wstawić je na Instagrama – odparłam i wyjęłam telefon.

Wstawiłam na Instagrama dwa zdjęcia: z Tommym na tle pięknych widoków i ze skateparku. Dodałam opis „Dziękuję za mile spędzony dzień, Tommy!”, a potem włączyłam tryb „nie przeszkadzać” – już obawiałam się dziesiątek powiadomień.

– Świetnie wyszły, jednak umiesz robić fotografie – skomentował brat, zaglądając mi przez ramię. – Zaczepił cię ktoś podczas zdjęć? Wiesz, o czym mówię.

– Nie, tylko Tommy'ego... Trochę to było niekomfortowe, przyznam, ale nikt nie podchodził.

– Czyli słuchają się. I dobrze.

Opowiadałam dalej o tym, co robiliśmy, o tym, jak wpadliśmy na siebie, jak ludzie podchodzili i zamiast robić przy mnie zdjęcia, to prosili, by Tommy do nich podszedł. Było mi lżej, bo ludzie zaakceptowali moje warunki.

W trakcie rozmowy ktoś do mnie zadzwonił na Discordzie. Odebrałam i zapytał, czy byłam sama, czy z kimś. Odpowiedziałam, że siedziałam z Sapnapem i Dreamem, ale nie zdążyłam niczego się dowiedzieć, bo kazał mi włączyć kamerkę i położyć na stoliku. Tak też zrobiłam. Po chwili ktoś dołączył do połączenia i rozległ się śpiew.

Jak wyszłam na świat? | Tommyinnit x OC [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz