Pov Tommy
Wiedziałem! Wiedziałem, że Livia wygra rozprawę sądową, tamten cymbał nie miał szans na zwycięstwo! To, co zrobił, nie ma prawa się wydarzać, także niech się kończy jak najszybciej.
Tym razem to trwało dwa dni – czyli w mojej skromnej opinii o dwa dni za dużo.
I skoro to koniec, wszystko z nią okej, co nie? Wróciła do bycia tą Livią, którą kochałem.
Ale zaskoczyła mnie, gdy powiedziała, że miała kogoś na oku. Czy miałem jeszcze szansę u Livii? Chciałbym w końcu wyznać jej miłość – wiecie, jaka to udręka? Jak nigdy w życiu nawiedzały mnie zmartwienia o to, co czuła Livia i do kogo, i kim ten ktoś był! Kim takim jak Ash czy mniej toksycznym? Czy byłaby z nim szczęśliwa? Bardziej niż ze mną? Ugh... Miałem już tego dość.
Chyba spytam Claya, czy mogę ją gdzieś zabrać. W końcu to on sprawował nad nią opiekę... i wciąż nie wiedziałem, co o mnie pomyśli.
Przekonam go. MUSZĘ go przekonać, że nie jestem taki zły, na jakiego wyglądam.
Wreszcie zdecydowałem się na ten krok. Nick z Philem poszli na górę, a Clay do kuchni. Poszedłem do kuchni i oparłem się o framugę drzwi, patrząc, jak robił obiad.
– Pomóc ci? Nie mam zbytnio co robić, bo Phil i Sapnap robią streama.
– Jasne, możesz pomóc – odezwał się tak neutralnym tonem, że uszła ze mnie część napięcia. Mogłem na spokojnie skupić się na pomaganiu.
To będzie bułka z masłem, nie?
Gotowaliśmy makaron. Liv go lubiła, a miała ciężki dzień, więc robiliśmy coś miłego dla niej. Widzowie jeszcze dobili ją tym, że wszystko zepsuła, że nie może się pokazywać i inne bzdury. Nieprawda, bo nie mogła zdecydować, by ukryć nazwisko.
Raczej nie planowaliśmy jeść razem tego dnia. Kiedy skończyliśmy, zamierzałem jej zanieść obiad i pogadać z Clayem. Powiedziałem o tym, na co się zgodził, więc poszedłem do Livii.
– Patrz, co ci przyniosłem – odezwałem się i odłożyłem na biurko. – Pomagałem z nim Dreamowi. Ja jeszcze muszę coś załatwić, ale wrócę do ciebie, obiecuję. Wiemy, że ci ciężko. Smacznego, Liv.
– Okej, dziękuję wam. – Jej twarz rozjaśnił lekki, piękny uśmiech.
Wyszedłem z jej pokoju i podszedłem do pokoju Claya. Obawiałem się tej rozmowy – co jeśli mi nie pozwoli? Nie miałem zielonego pojęcia, co wtedy zrobię ani, szczerze, jak go przekonać do mojego pomysłu. Co mu powiem, żeby dał mi jedną, jedyną szansę?
Przypomniałem sobie, kiedy Dream był nieufny, nawet gdy taki się nie wydawał. Na serwerze (i w życiu) po prostu nie odkrywał wszystkich swoich kart, także potrafił być nieprzewidywalny...
Ugh, przecież nie będę stał pod tymi drzwiami przez wieczność. Sapnąłem poirytowany, zapukałem i wszedłem. Clay siedział przy biurku, więc usiadłem na jego łóżku.
– Dream, chcę się czegoś spytać. To dosyć... sam nie wiem, jak to nazwać, prywatne. – Podrapałem się po karku.
– Słucham w takim razie. – Odwrócił się w moją stronę.
– Czy gdyby ktoś się zakochał w Livii, miałbyś coś przeciwko?
Nie umiałem na niego spojrzeć. Bałem się wszystkiego, aż czułem, jak moje serce waliło o żebra. Miało dla kogo bić.
– Właściwie... to zależy od tego, czy będzie dla niej odpowiedni i czy nie będzie o wiele starszy – odpowiedział ostrożnie. Zapowiadało się dobrze. – Z Philem bym miał problem. Za to jeśli ona sama pokocha mojego przyjaciela, to w porządku. Po co ci ta informacja?
CZYTASZ
Jak wyszłam na świat? | Tommyinnit x OC [Zakończone]
FanficTo nie tak, że Livia nie ma żadnego kontaktu ze swoim bratem, Dreamem. Żyją po prostu inaczej. On jest popularnym streamerem i graczem, a ona randomową dziewczyną, która rysuje, jeździ na rolkach i nie ma pojęcia o Minecrafcie. Ale rodzice Livii nie...