ℝ𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟡

4 1 0
                                    

Pov Dream

Rozmawiałem z Philem, Georgem, Nickiem i Livią. Spojrzałem na siostrę i zauważyłem, że spała. Nie dziwiłem się, była dwudziesta pierwsza. Jeszcze nie przyzwyczaiła się do naszej strefy czasowej.

– Bądźmy ciszej, dobra? Nie chcę jej przeszkadzać – zwróciłem uwagę, aż Sapnap na mnie spojrzał. – Livia usnęła. Nie będziemy jej budzić.

Wyjrzał zza mnie i widząc dziewczynę, pokiwał głową. Miałem nadzieję, że zrozumiał, że jak chciała spać, to niech śpi.

– Może zanieście ją do pokoju? Tutaj jest głośno, a szeptać nie będziemy – zaproponował Phil.

– W sumie, to byłoby w porządku. Miałaby spokój, a gdyby coś chciała, to przyjdzie.

Podniosłem się ostrożnie i wziąłem ją na ręce. Z trudem wszedłem na górę, do pokoju Liv, położyłem na łóżku i przykryłem.

Kiedy wróciłem do przyjaciół, z powrotem usiadłem obok Sapnapa.

– Jest podobna do ciebie. I na pewno ładniejsza niż ty – powiedział Philza, a Nick się zaśmiał.

– Spadaj, Phil. Jest od ciebie dużo młodsza, więc nawet o tym nie myśl. – Wywróciłem oczami, biorąc to za pewną sugestię.

– Nie zakochałem się, idioto, mam Kristin. – zaśmiał się. – Nic mnie nie ciągnie. Widzę po prostu, że ma potencjał.

Miał farta. Phil z nas wszystkich był najstarszy, przez co dla większości naszego serwera zachowywał się jak ojciec.

– Jest z nami ledwo pięć dni. Jej rodzice zmusili ją do wyprowadzki, bo tak wymyślili. Ale w zasadzie to lepiej, że jest tutaj niż tam.

– Co takiego się stało? – spytał Gogy.

– Po prostu nasi rodzice są dosyć wredni dla niej. Chcą, by była jak ja... – zacząłem z ociąganiem. – Od momentu, w którym skończyłem piętnaście lat i zacząłem nagrywać, opowiadali jej, jaki to jestem lepszy, bo w tym wieku zacząłem na siebie zarabiać.

– Rety, i co oni mają na celu? – spytał Phil.

Nie do końca wiedziałem. Livia powinna móc kierować własnym życiem, bez stresu i poczucia, że była tym gorszym dzieckiem. Rodzice stresowali ją przez te kilka lat...

– Chyba chcą ją zmienić i nauczyć samodzielności, chociaż już jest samodzielna – zaryzykowałem. – Nie interesuje się internetem i takimi sprawami. Woli rysować, czytać czy jeździć na rolkach, niż pokazywać się przed tysiącem obcych osób. Do tej pory, gdy do nich przyjeżdżam, to wypominają Liv, czemu to nie może być inna.

– To okrutne! Livia powinna być sobą, żyć tak, jak chce – oburzył się George. – Nie można nikogo zmusić do czegoś, czego nie chce. Widać, że Livia cieszy się z tego, jak żyje i nie chce się zmieniać.

– No, niestety, niektórych osób nie przekonasz. Nasi rodzice są za wymagający. Zmienili się na gorsze, bo na początku byli naprawdę dobrzy. – Wzruszyłem ramionami.

– W takim razie dobrze, że jest z tobą. Tutaj może się poczuć komfortowo i nie być przymuszana do zmiany, mam rację?

Pokiwałem głową. Oczywiście, że dobrze, bo nie musiała już słuchać tego, jaka była zła i nieogarnięta. Na pewno miał rację, tutaj będzie miała idealnie, a nie tak, jak tam. Odczuwałem ulgę na myśl o tym.

– Tak, rodzice do niej nie dzwonią, więc ma spokój.

– Widać, że się cieszy z twojego towarzystwa, Clay. – Nick spojrzał na mnie.

Jak wyszłam na świat? | Tommyinnit x OC [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz