ℝ𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟛𝟟

3 0 0
                                    

Pov Livia

Pamiętałam, że czekała mnie jeszcze rozmowa z Nickiem. Gdy wróciłam, chłopak właśnie zbiegł na dół, jakby nie mógł się doczekać.

- Hejka, i jak rozmowa z Philem? - zaciekawił się i poszedł do kuchni po coś do jedzenia. - Głodna?

- Było w miarę okej, pomógł mi. I nie, nie jestem głodna.

- Livia, ale jadłaś tylko śniadanie? - zdziwił się. - Chyba nie poszło najlepiej, skoro wyglądasz jak na pogrzebie. Porozmawiamy, ale zjedz.

Westchnęłam. Totalnie nie miałam ochoty jeść ani kłócić się z kimkolwiek. Wzięłam jakiś pitny serek z lodówki i pokazałam.

- Już ci pasuje? W międzyczasie wypiję, okej?

- Dobre nawet to, ale to głodowa dieta - uśmiechnął się.

Razem poszliśmy na górę do jego pokoju. Sapnap wyrzucił dwa zużyte opakowania i usiedliśmy na łóżku.

- Dobrze, więc... jak to się stało, Liv? Ash wydaje się spoko, ale Tommy lepszy.

Zawahałam się - nie chciałam kłamać, ale jeśli Nick traktował go w ten sposób...

- Jutro się go pozbędę... nie za bardzo chcę o tym gadać. Znęcał się kiedyś nade mną, ale się zmienił. - Napiłam się, żeby nie było, chociaż i tak zamierzałam odłożyć. - Chciałam po prostu dać mu drugą szansę.

- Aha, czyli Ash miał tylko tą szansę i się nie zapisał? - upewnił się, na co pokiwałam głową. - Niech będzie. Wszystko między wami w porządku, mam nadzieję, tak?

Pokiwałam głową, bo nie chciałam, by się martwił. Wystarczyło, że Phil miał przez to problem.

Okazało się, że Sapnap chciał się dowiedzieć jedynie tego. Była już noc, więc przebrałam się w piżamę z długim rękawem i poszłam spać.

~~~~~

Zostałam obudzona przez dzwonek telefonu. Spojrzałam na telefon, Ashton... Odebrałam.

- Halo?... - wymamrotałam zaspana.

- Hej, misia! - przywitał się, powstrzymując czystą radość. - Przepraszam, że cię obudziłem, chciałem tylko dać znać, że przyjadę za jakąś godzinę.

Całe zmęczenie mnie opuściło, gdy przypomniałam sobie, jaki plan miałam do wykonania.

- Oh, okej, przygotuję się - wykrztusiłam.

- Jasne. Do zobaczenia, kocham cię. - Rozłączył się.

Poderwałam się z łóżka i napisałam do Philzy, by przyszali za max trzydzieści minut. Przebrałam się w typowe dla mnie ubrania. Mój brat i Nick popatrzyli na mnie zdezorientowani, kiedy zeszłam dojeść ten serek - wczoraj wypiłam ledwo połowę.

- Jak coś, zaraz przyjedzie Phil i Tommy - uprzedziłam. - A za trzydzieści minut Ashton. Mamy coś do zrobienia z chłopakami, więc udawajcie wspólnie, że coś oglądacie.

- To ma związek z Ashtonem? - spytał Dream.

Popatrzyłam na niego. Nie wiedziałam, jak to wyjaśnić, więc wolno pokiwałam głową.

- A nie mówiłem? - westchnął, wznosząc oczy do nieba.

- Daj spokój, niczego nie mówiłeś! - zaśmiał się Sap, ale nikt nie podzielał jego humoru. Bez słowa włączył telewizor.

Dojadłam i poszłam do holu, bo chłopaki przyszli. Obgadaliśmy jeszcze po cichu plan.

Po raz kolejny zadzwonił dzwonek do drzwi, co oznaczało, że niestety przyjechał mój za niedługo były chłopak. Wstałam i niechętnie podeszłam do drzwi.

Jak wyszłam na świat? | Tommyinnit x OC [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz