ℝ𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟜𝟙

2 0 0
                                    

Pov Livia

Podjechaliśmy pod mój dom. Żałowałam, że musieliśmy się rozstać, ale na pewno spotkamy się jutro. Pożegnałam się z chłopakami i wysiadłam z auta, zabierając swój bukiet.

– Dziękuję jeszcze raz – dodałam na koniec.

– Nie dziękuj, to bardziej ja powinienem, bo się zgodziłaś. – Uśmiechnął się do mnie.

– Robisz dla mnie za dużo, ale dobrze. Jak będziemy z Dreamem nagrywać piosenkę, to mogę cię wziąć na backstage.

– Fajny pomysł, na pewno przyjdę. Okej, leć już. To do jutra?

– Do jutra.

Podeszłam do drzwi i chciałam je otworzyć, ale były zamknięte. Po co zamknęli dom? Zaczęłam pukać. Po chwili otworzył mi ktoś obcy.

– Huh? Co jest nie tak... – wymamrotałam.

– Wchodź, spokojnie... – zaczął przyjaznym tonem i się przesunął.

Niepewnie ominęłam go, by wejść do mieszkania. Zdjęłam buty i podbiegłam do brata, który przygotowywał coś do picia w kuchni.

– Co się stało? – spytał rozkojarzony. – Przy okazji, dzbanek masz w salonie.

– Kto to jest? – Zerknęłam na chłopaka, który mnie wpuścił.

– On? – Spojrzał w tym samym kierunku, co ja. – To mój kompozytor. Myśleliśmy nad lepszym tekstem i oczywiście, kiedy nagrywamy.

Czyli to on pomagał mu z piosenkami... Popatrzyłam na nich i wyszłam do holu.

– Dokładnie. To ty jesteś Livia, siostra Dreama, tak? – upewnił się kompozytor, na co pokiwałam głową. – Dream mówił, że jesteś trochę nieśmiała, ale ta współpraca na pewno wyjdzie. Chcieliśmy jechać do studia jutro, bo tekst został trochę zmieniony. – Podał mi kartkę, którą przeleciałam wzrokiem.

– Studio? Czyli jutro byśmy nagrywali? Nie nauczyłam się jeszcze tekstu...

– Nie potrzebujesz tego robić – zaprzeczył szybko – tekst mamy w studiu, więc na spokojnie. Melodię poznasz tam, dlatego nie ma sensu uczyć się na pamięć.

Nie byłam przekonana co do tego śpiewania. Tekst był inspirowany dzieciństwem, a jednocześnie dorosłym życiem. Nie wiedziałam, z czego będzie się składał teledysk – pewnie część z życia, w którym to my braliśmy udział.

Może Tommy też tam będzie mógł być? Zobaczymy.

– Clay, mam pytanie...

– Hmm? O co chodzi?

– Czy będzie z tego teledysk? I czy ktoś podczas nagrywania może przyjść?

– Niech zgadnę, Tommy? – odgadł, przewracając oczami z uśmiechem. – To nie problem, ja zabieram Nicka jak zawsze. Co do teledysku to tak, będziemy robić, ale w większości wykorzystamy te dobre momenty z dzieciństwa. Mam dużo filmów zgranych od rodziców i od dziadków, jednak niektóre trzeba dorobić.

– O, dziękuję. Obawiam się teledysku, bo będziemy się wygłupiać, mam nadzieję. – Zaśmialiśmy się. – No i to mi się podoba. Czyli teledysk będzie też z Nickiem? Bo jest w twoim życiu i w ogóle?

– Tak, to oczywiste. U mnie jest Sapnap, u ciebie Tommy – wyjaśnił, stawiając kubki na stole. – Jedynie Tommy o niczym nie wie, zwłaszcza że właściwie to pomyślałem o tym niedawno. Wspaniale się dogadujecie, od kiedy przyleciałaś.

Uśmiechnęłam się do brata i pokiwałam głową – już mi się to podobało! Ucieszyłam się, że mogłam wziąć w tym udział.

– Jeśli chcesz melodię, mogę podać ci dzisiaj, chociaż według mnie lepiej poznać ją później.

Jak wyszłam na świat? | Tommyinnit x OC [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz