„Błagam wybacz mi"

217 14 3
                                    

Tydzień spędzony z Jagodą był cudowny, jedyny minus to ten że musi wracać. pomogła mi co do Krystiana, poradziła mi co mam zrobić. Wzięłam sobie do serca jej porady, wierząc że ma rację.

Dwa dni temu Jagoda pojechała już do swojego miasta. Jak była przy mnie nie stresowałam się rozmową z brunetem ale gdy pojechała uderzyło to we mnie dwa razy mocniej. Od dwóch dni nie odzywałam się do Krystiana, bałam się tej rozmowy. Czemu? Nie mam pojęcia, po prostu się jej bałam, bałam się że zniszczę naszą przyjaźń.

Stwierdziłam że muszę odpocząć i oczyścić mój umysł, po prostu pomyśleć jak z nim o tym pogadać. spakowałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy do torby, wzięłam kota do transportera i wyszłam z mieszkania zakluczając je. Pojechałam windą na parking, do bagażnika włożyłam torbę a transporter z kotem położyłam na miejscu pasażera. Między czasie cały czas widziałam że Krystian coś pisze. Nie miałam głowy do tego teraz.

Siedziałam w samochodzie obierając się o kierownicę i zastanawiając się w którą stronę Polski pojadę. Po chwili stwierdziłam że pojadę do Katowic żeby spotkać się z moją siostrą która tam studiowała. Było to dosyć ryzykowne bo mogę spotkać Zosię, ale Katowice są duże marna jest szansa że ją spotkam.

Po 3 godzinach trasy dojechałam pod wieżowiec mojej siostry, wzięłam wszystko z auta i weszłam do klatki. Pojechałam na 9 piętro, chwilę się zastanawiałam czy będzie chciała mnie widzieć przez to że odkąd się wyprowadziła na studia w ogóle nie wymieniłyśmy zdania ani się nie widziałyśmy.

Zapukałam po czym otworzyła średniego wzrostu blondynka odrazu zjeżdżając mnie wzrokiem. Zaczęła mnie wyzywać od nieudaczników, szmat etc.

Jakimś sposobem, nie mam pojęcia jakim dowiedziała się że przyjaźnie się z Krystianem. Zawsze była dobra w stalkowanie ludzi. Ale przecież ani ja ani Krystian nie wstawialiśmy nic ze sobą.

Zaczęły mi napływać łzy do oczu, blondynka coś tam gadała do mnie a ja już jej nie słuchałam i poprostu weszłam do windy i zjechałam na dół.

Było to głupie że do niej pojechałam. Strasznie głupie.

Nie bylo sensu wracać odrazu do Łodzi więc stwierdziłam że pojadę odpocząć sobie nad nasze polskie morze. Pojechałam jeszcze szybko do galerii katowickiej żeby kupić coś dla mnie do jedzenia i dla mojej kotki oraz miseczki dla niej.

Zostawiłam kotkę na parkingu koło galerii nie było gorąco ale też nie było zimno postanowiłam że uchylę odrobinę szyby i zostawię tu moją kotkę.

Poszłam do pepco po miseczki dla kota a następnie do spożywczego. Wybierając saszetki dla kota usłyszałam znienawidzony głos.

-Karolina? Co ty tu robisz? - gwałtownie się odwróciłam.

-Zosia.. nie twoja sprawa co tu robie. - nie chciałam widzieć jej na oczy, próbowałam ją jak najszybciej zbyć.

-błagam wybacz mi. Nie chciałam tego zrobić.

-wybaczyłam ci już dawno. - wcale jej nie wybaczyłam. Nigdy jej tego nie wybaczę. Ale chciałam już od niej pójść więc musiałam coś powiedzieć.

-to znaczy że będziemy mogły znowu mieć kontakt?

-nie. - chyba kurwa w jej snach.

-czemu? Masz kogoś? Kto to?

-nie twoja sprawa czy kogoś mam, nie przyjaźnimy się i już nie będziemy. -

-dobrze ale powiedz tylko czy kogoś masz.

-jeśli to sprawi że się odczepisz. Tak mam a teraz pa, muszę już iść. - oczywiście że odrazu pomyślałam o Krystianie.

-kto to taki?

-nie interesuj się. -podniosłam lekko głos.

-powiedz proszę.

-kurwa Zosia, odpierdol się ode mnie. Nie twoja sprawa z kim się kurwa spotykam i kim ta osoba jest. Po prostu kurwa spierdalaj ode mnie. - odeszłam od niej, nie słyszałam żadnych już pytań. Byłam strasznie wkurzona, nie pamiętam kiedy ostatnio byłam tak bardzo wkurzona.

Wróciłam do auta i wyjechałam spod galerii, otworzyłam kotce transporter żeby mogła sobie pochodzić po samochodzie. Na szczęście miała obcięte pazury i nie musiałam się martwić że podrapie fotele.

Przejechałam ponad 600km i wylądowałam w Gdańsku. Kocham Gdańsk, szczerze była to druga opcja przeprowadzki ale jednak wybrałam Łódź, w sumie dobrze że ją wybrałam końcowo.

Zarezerwowałam sobie domek koło plaży. szukam specjalnie takich domów żeby można było wnieść zmierzę.

POV: CHIVAS
od dwóch dni Karolina się do mnie nie odzywała, nie wiedziałem czy coś zrobiłem. Zaczynałem się poważnie martwić o nią, wczoraj pojechałem pod jej mieszkanie. Nikt nie otworzył.

-kurwa Goku co ja mam robić?

-stary, na pewno nic jej nie jest może ma telefon rozładowany.

-nie, dzwoniłem do niej jest sygnał.

-ej a masz jej lokalizację? - przypomniało mi się że kiedyś zrobiliśmy sobie takie coś że po prostu widzieliśmy naszą lokalizację.

-kurwa goku jesteś genialny. - powiedziałem po czym odrazu wszedłem w aplikację żeby zobaczyć jej lokalizację. Stanąłem jak wryty.

-no i gdzie jest? W domu?

-kurwa w Gdańsku.

-co kurwa? Co ona robi w Gdańsku.

-nie wiem ale kurwa jadę tam, jedziesz ze mną?

-chciałbym stary ale nie mogę.

-dobra to idę się pakować i jadę tam.

Szybko się zebrałem i spakowałem byle jakie ubrania. Zeszliśmy z garwykiem na dół, szybko się z nim pożegnałem i poszedłem do auta i ruszyłem z piskiem opon.

POV: KAROLINA
stwierdziłam że przejdę się na plażę z moją kotką żeby pomyśleć, założyłam słuchawki na głowę, założyłam mojej kotce szelki i zapięłam jej smycz. Wzięłam jeszcze wodę dla kotki i wyszłyśmy. Do plaży nie miałyśmy daleko bo 100 metrów, w niecałe 5 minut byłyśmy na plaży. Usiadłam na brzegu i zaczęłam myśleć.

Czemu ja się tak boję? Czemu nie mogę zaufać innej osobie już? Czemu mam taką skomplikowaną relacje z Krystianem?Czemu ja wszystko psuje? Czy to na pewno ja psuje? Co jest między mną a Krystianem? Czy ja mu się podobam? Nie, na pewno nie. Kto normalny by chciał taką wariatke z pociętymi łapami i udami, z traumami, z problemami psychicznymi, z problemami z agresją. No kto?

Myślałam tak z trzy godziny, z moim myśli przerwało mi straszne zimno. Wzięłam moją kotkę na ręce i szybkim krokiem poszłam do domku.

Weszłyśmy do domku, zdjęłam kotce szelki po czym dałam jej jeść. Poszłam wziąć prysznic, bardzo gorący prysznic. Niemal myłam się we wrzątku. Dawało mi to potężną ulgę. Po godzinie wyszłam spod prysznica ubrałam się w krótkie białe spodenki i biały top, a na to bluzę od Krystiana. Wyszłam z łazienki i poszłam zrobić sobie kolację, za dużo rzeczy nie było więc musiałam zrobić kanapkę. Zjadłam kanapkę i odrazu poszłam do tymczasowej sypialni, gdy już usypiałam usłyszałam bardzo głośne walenie w drzwi. Wystraszyłam się potężnie. Podeszłam do drzwi ostrożnie i je lekko uchyliłam, stanęłam jak wryta widząc zmartwionego i zdyszanego Krystiana.

-Krystian? Co ty tu robisz? - powiedziałam, poczułam że napływają mi łzy do oczu.

Challenger Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz