Obudził mnie dźwięk delikatnego pukania w drzwi, wystraszyłam się. Podeszłam bardzo cicho do drzwi i zobaczyłam przez judasza Krystiana.
Otworzyłam drzwi a Gierakowski wszedł z uśmiechem do mieszkania mając dwie siatki w ręce. Zamknęłam za nim drzwi i odwróciłam się do niego. Gdy tylko go widziałam czułam się bezpiecznie, czułam bijące od niego ciepło.
-mam dwie spawy. - zaczął z uśmiechem.
-no? O co chodzi?. - powiedziałam biorąc jedną siatkę sprawdzając jej zawartość.
-musisz jutro iść na komisariat i złożyć zeznania, i ten skurwiel pójdzie siedzieć. - popatrzyłam na niego z przerażeniem że muszę to wszystko sobie przypomnieć i opowiedzieć. - a druga to że kupiłem nam jedzonko i pooglądamy sobie jakieś filmy, co ty na to? - uśmiechnął się. Ten uśmiech nigdy mi się nie znudzi.
-ta druga podoba mi się bardziej. - powiedziałam uśmiechając się.
-pierwszej nie ominiesz.
-ta,wiem.
Przy nim zapominałam o każdych zmartwieniach. Potrafił mnie rozchmurzyć i pocieszyć.
-to co tu kupiłeś? - uśmiechnęłam się zalotnie i popatrzyłam na bruneta.
-sushi, coś słodkiego i jakieś chrupki. - uśmiechnął się grzebiąc w reklamówce.
-żadnego wina? - posmutniałam.
-tobie chyba już starczy co?
-no niby masz trochę racji, ale no.
-masz w lodówce jeszcze z pięć butelek wina.
-a no racja. - zaśmiałam się. - to co? Otwierać?
-słońce. - westchnął. - ja wiem że jest ci ciężko ale alkohol w tym nie pomoże. Nie chcę żebyś popadła w jakiś alkoholizm. - powiedział gładząc mnie po policzku.
Po półgodziny usiedliśmy na kanapie stawiając przed nami na stoliku przekąski oraz sushi.
-zapomniałem wyciągnąć, poczekaj chwilę. - powiedział po czym wstał i poszedł do kuchni.
Po chwili brunet wrócił trzymając w rękach colę oraz zielonego liptona.
-jak ty mnie dobrze znasz. - uśmiechnęłam się.
-co wybrałaś? - powiedział stawiając butelki na podłodze obok stolika.
-o Boże. - powiedziałam szybko się do niego odwracając. - oglądnijmy ród smoka, wyszedł nowy sezon. Błagam. - powiedziałam robiąc maślane oczy do bruneta.
-no to dawaj włączaj. - zaśmiał się.
Ułożyliśmy się wygodniej na moim narożniku tak że Krystian w połowie leżał wzdłuż a ja byłam oparta głową o jego ramię również w połowie leżąc.
-wiesz że jesteś najlepszy? - uśmiechnęłam się odrywając głowę od niego ramienia żeby na niego popatrzeć.
-a ty wiesz że jesteś najlepsza? I że jesteś silna mimo tych wszystkich rzeczy się nie poddałaś. - uśmiechnął się, po czym złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
-dobra, później te słodkości. Oglądamy! - powiedziałam odrywając się od bruneta i klaszcząc, on tylko się zaśmiał i zaczęliśmy oglądać.
******
-no co za kurwa zjeb pierdolony! Nie mogę na niego patrzeć. Nóż mi się otwiera w kieszeni jak tylko widzę tego chuja! - powiedziałam pod wpływem emocji. Byliśmy już na czwartym odcinku drugiego sezonu. W między czasie zmieniłam pozycje do siadu emocjonując się przy tym.
-Ale ty to przeżywasz. - zaśmiał się brunet patrząc na mnie. Odwróciłam się do niego lustrując go wzrokiem.
-tak i co? No ale nie powiesz że ten chuj, kurwa Aemond zasrany nie jest wkurwiający. - powiedziałam oburzona.
-no tu ci rację muszę przyznać.
******
-no to musimy czekać tydzień na kolejny odcinek. - powiedziałam gdy skończył się odcinek.
-przez ciebie się wkręciłem. - zaśmiał się obracając głowę w moją stronę.
-możemy za jakiś czas oglądnąć wszystkie osiem sezonów gry o tron. Ja bardzo chętnie oglądnę po raz chyba dziesiąty. - uśmiechnęłam się siadając okrakiem na brunecie.
-bardzo chętnie. - powiedział chwytając swoimi dłońmi moje biodra.
-a właśnie masz jakieś plany na szósty lipiec? - powiedziałam dając swoje dłonie na jego szyi.
-nie, a co masz już planach?
-Borys i Łukasz zapraszają nas na imprezę.
-no to już mam plany. - uśmiechnął się
-świetnie. - uśmiechnęłam się po czym położyłam się na nim. W tym samym czasie brunet wplątał swoje palce w moje włosy. - dziękuję że jesteś przy mnie i mnie wspierasz. - powiedziałam zamykając oczy.
-wiesz że zawsze możesz na mnie liczyć, nie ważne co by się działo masz mi mówić.
-i ty tak samo, masz mi mówić wszystko. - powiedziałam lekko się podciągając żeby moja twarz była na poziomie jego.
-będę. - powiedział po czym lekko musnął moje usta a ja odrazu pogłębiłam pocałunek.
-o której mam być na komisariacie? - zapytałam odrywając się od ust bruneta i opadając z powrotem na jego klatkę piersiową.
-najpóźniej masz być o dziesiątej. - powiedział cały czas miziając mnie po głowie a ja wzięłam głęboki wdech.
-no to chodźmy spać bo muszę się wyspać przed ciężkim porankiem.
Po chwili wstaliśmy i zebraliśmy ze stolika jedzenie oraz brudne naczynia zanosząc je do kuchni.
Krystian poszedł wziąć prysznic a ja dalej ogarniałam salon.
Po chwili usiadłam na kanapie i czekałam aż brunet wyjdzie.
-teraz twoja kolej. - uśmiechnął się wychodząc z łazienki.
Wstałam z kanapy i poszłam się umyć.
Wyszłam spod prysznica okryłam się ręcznikiem i zdecydowałam się zrobić sobie skincare.
Po piętnastu minutach skończyłam swój skincare, założyłam na siebie dolną bieliznę i luźną koszulkę. Był koniec czerwca i było straszliwie gorąco.
Wyszłam z łazienki, wyłączyłam światła w mieszkaniu i skierowałam się do sypialni.
-już myślałem że coś ci się stało pod tym prysznicem. - powiedział Krystian odrywając wzrok od telefonu skupiając go na mnie. - tobie nie gorąco?
-jest gorąco w chuj. - powiedziałam kładąc się obok bruneta.
-no to zdejmij tą koszulkę. - powiedział z szyderczym uśmiechem.
-możesz sobie pomarzyć. - zaśmiałam się.
-warto marzyć. - powiedział przyciągając mnie do siebie.
Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, a brunet oparł swój policzek o moją głowę.
-dobranoc słońce. - powiedział dając mi całusa w głowę.
-dobranoc kotku. - powiedziałam słysząc cichy śmiech bruneta.
Jego spokojne bicie serca mnie odrazu usypiało.
CZYTASZ
Challenger
Fanfiction23-letnia Karolina spełnia swoje marzenie kupując jej wymarzony samochód. Jedzie ze swoją dziewczyną do Łodzi nie wiedząc jak jej życie się potoczy..