„Mega sztos!"

334 10 1
                                    

30.01.2024
Tego dnia byłam bardzo przytłoczona pracą którą znalazłam jakiś czas temu, nie mówiłam wam ale zatrudniłam się w robocie w której byłam fotografką na większych lub mniejszych koncertach, czasami też byłam fotografką polskich artystów np white 2115 czy kinny zimmer.

Wracając. Tego dnia miałam strasznie zjebany humor po obrabianiu zdjęć ponieważ musiałam co chwilę coś poprawiać bo nie podobało mi się jak to zrobiłam, nie mówię że nie lubiłam tej pracy bo bardzo ją lubiłam i się spełniałam robiąc fotki, poznając moich idoli czy jeżdżąc na koncerty żeby robić fotki.

Po w końcu skończeniu obróbki zdjęć byłam usatysfakcjonowana jak wyszedł efekt końcowy, wysłałam je do bedoesa który po chwili zaczął do mnie dzwonić.

-siemano, nie będę owijał w bawełnę te zdjęcia to rozpierdol totalny! Mega sztos!

-hejka, dziękuję bardzo!- uśmiechnęłam się lekko, dzwoniący bedoes z taką informacją że podoba mu się to gówno które zrobiłam poprawiło mi lekko humor.

-chciałem ci tylko tyle powiedzieć, muszę zwijać na klip do kuqe. A właśnie chciałabyś przyjechać za jakieś 2 tygodnie do WWA żeby porobić fotki z klipu do nowej nuty?

-jasne że chce! Wyślij mi dokładną datę i adres a zjawię się na pewno!

-dobra, w takim razie do usłyszenia- zanim odpowiedziałam bedoesowi rozłączył się.

Po chwili przyszła mi myśl która przez pierwsze 5 minut odrzucałam, lecz po chwili stwierdziłam że jebać to.

Ubrałam się w czarne przetarte spodnie, biały top a na to bluzę chivasa. Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy wrzuciłam je do średniej wielkości torebki, poszłam ubrać moje ulubione conversy które wyglądały jakbym je wyciągnęła psu z gardła. Wzięłam jeszcze kluczyki do mojego auta oraz klucze od domu. Mieszkałam z mamą lecz jej znowu nie było w domu, prawie nigdy jej nie było. Co wieczór gdzieś wychodziła mówiąc mi że idzie na krótki spacer, był to tak krótki spacer że wychodziła o 20 a wracała o 4 nad ranem.

Przed zamknięciem drzwi pożegnałam się ze swoim kotkiem. Zamknęłam drzwi lecąc do samochodu. Włączyłam samochód delektując się tym pięknym dźwiękiem odpalanego silnika przy tym patrząc na reakcje ludzi, bardzo mnie cieszyło że odpaleniem silnika samochodu mogę sprawić że komuś się pojawił uśmiech na twarzy.

Otworzyłam okna z dwóch stron przy tym łącząc się z telefonem, włączyłam moją ulubioną playlistę na Spotify pt: „Chivasio" jak się domyślając na niej były tylko piosenki Chivasa który ostatnimi czasy bardzo mi pomagał w trudnych chwilach. Włączyłam jeszcze nawigację do Katowic.

Włączyłam się do ruchu powoli, wiedząc że zaraz przyspieszę delektując się dźwiękiem samochodu.

Po około 3 godzinach byłam w Katowicach, chciałam zrobić niespodziankę mojej dziewczynie. Napisałam jej ze czekam pod jej domem przy tym przyciskając gaz żeby usłyszała charakterystyczny dźwięk.

Postanowiłam że wysiądę i zapalę papierosa żeby mi auto nie zaśmierdziało od zapachu nikotyny. Po 10 minutach dziewczyna wybiegła ze swojego domu przy tym wpadając mi w ramiona, prawie upuściłam dopiero co zaczętego drugiego papierosa.

-hejkaaa - przeciągnęła ostatnią literę - co ty tu robisz? - zapytała mnie pytającym wzrokiem, którym raz spoglądała w moje niebieskie oczy a raz na moje usta.

-mam zjebany humor więc postanowiłam że przyjadę do ciebie i gdzieś cię zabiorę. Nie cieszysz się? - zapytałam zmartwiona.

-kurwa oczywiście że się cieszę, nawet nie wiesz jak bardzo - powiedziała po chwili wbijając się w moje wargi. Zaczęła delikatnie, lecz z sekundy na sekundą robiła bardziej namiętny pocałunek. Cały czas trzymałam papierosa, zaczął mnie on trochę podpalać. Oderwałam się od niej na chwilę strzepując zaschnięty odpadek po czym tymrazem ją wbiłam jej się w usta. Po dłuższej chwili oderwałyśmy się od siebie.

-dokończę fajkę i jedziemy w świat - powiedziałam przy tym patrząc w jej piękne piwne oczy. Cholera jak ona mnie pociąga.

Dopaliłam papierosa, otwierając drzwi od strony pasażera żeby przepuścić w nich dziewczynę, sama usiadłam za kierownicą włączając silnik znowu się delektując tym dźwiękiem.

-too gdzie chcesz mnie zabrać? - zapytała patrząc się na mnie maślanymi oczami przy tym bawiąc się włosami.

-jeszcze nie wiem. Przed siebie. - powiedziałam oschle przy tym wzruszając ramionami

Cała trasa minęła nam spokojnie, znaczy nie do końca bo przez całą trasę darłyśmy mordy do piosenek Chivasa oraz innych twórców tych polskich jak i zagranicznych.

Jadąc autostradą zobaczyłam znak na którym był namalowany znaczek w prawo a obok napis „Łódź". Bez wahania skręciłam, pomyślałam sobie że skoro mam się tu przeprowadzić to pooglądam trochę miasto.

Challenger Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz