„Jakby ducha zobaczyli"

161 12 0
                                    

Obudziłam się po ósmej, chwilę tak poleżałam patrząc na śpiącego Gierakowskiego automatycznie się uśmiechałam.

Po dłuższej chwili patrzenia na chłopaka w końcu wstałam i zaczęłam się zbierać.

Wyciągnęłam z szafy czarną krótką spódniczkę i białą koszulę.

Poszłam do łazienki żeby wziąć orzeźwiający prysznic.

Wyszłam spod prysznica, ubrałam na siebie przygotowane ubrania i zaczęłam się malować.

Było już chwilę po dziewiątej a do komisariatu miałam trzydzieści minut.

Zajrzałam jeszcze szybko do sypialni i zobaczyłam że Krystian dalej śpi. Podeszłam do niego i pocałowałam go w czoło przy okazji wzięłam jeszcze swój telefon włączając go w końcu.

Dałam jeszcze jeść Albusowi i poszłam ubrać moje dopiero co zakupione new rocki.

Popsikałam się black opium oraz wzięłam torebkę i wyszłam z mieszkania zamykając je.

******

dojechałam na miejsce chwilę przed dziesiątą i weszłam na komisariat.

******

Była już dwunasta a ja dopiero wyszłam z komisariatu. Na szczęście nie popłakałam się, mówiłam wszystko ze spokojem i opanowaniem.

Wsiadłam do samochodu i pojechałam do starbucksa po kawę i jedzenie dla mnie i Krystiana.

******

Podjechałam pod mój blok i wysiadłam z auta kierując się w stronę klatki.

******

Wyszlam z windy szukając kluczy, gdy już je wyciągnęłam otworzył mi zaspany ale uśmiechnięty brunet.

-no dzień dobry śpiochu. - zaśmiałam się wchodząc do mieszkania.

-siemanko, a co tam masz? - zapytał przecierając oczy palcami.

-kawkę i kanapkę dla ciebie. - uśmiechnęłam się i podałam mu.

-a dla siebie? - zapytał odbierając swoje jedzenie.

-dla siebie też mam. - powiedziałam ściągając buty. Poszliśmy razem żeby usiąść na kanapę i zaczęliśmy spożywać jedzenie.

-ile ci bliknąć? - zapytał dopijając swoją kawę.

-nic. - odwróciłam głowę w jego stronę i uśmiechnęłam się.

-Karolina. - westchnął.

-rolę się odwróciły kochany. - powiedziałam z szyderczym uśmiechem.

-a jak tam było na komisariacie? - zapytał przyciągając mnie bliżej siebie.

-no przesłuchiwali mnie i powiedzieli że przez moje zeznania pójdzie siedzieć na pewno. No chyba że ogarnie sobie jakiegoś cudotwórcę. -zaśmiałam się. - ciężko było to wszystko powiedzieć.

-a mówili coś kiedy rozprawa? - powiedział zakładając jeden kosmyk moich włosów za ucho.

-za dwa miesiące dopiero, przez ten czas będzie siedział w areszcie. - powiedziałam oparta o ramię bruneta.

-chciałabyś iść na jakąś terapię? - popatrzyłam na niego. - no wiesz pomogłaby ci ułożyć to wszystko w głowie, wiem co mówię też kiedyś chodziłem i ci to pomoże.

-może masz rację.

-ja zawsze mam rację. Poczekaj podam ci numer do tej Babki co ja chodziłem.

Krystian podał mi numer do jego terapeutki i bez zastanowienia wybrałam numer.

Challenger Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz