4 dni z moim przyjacielem i przyjaciółką minęły mi bardzo dobrze. Żałuję że muszę już wyjeżdżać.
Dziś jest wtorek, zaplanowałam sobie wyjazd na 11. Wstałam gdzieś około 8 czując się mega słabo, nie mówiłam Michałowi i Zuzi bo pewnie kazaliby mi zostać a ja chciałam już do mojego mieszkanka i do Krystiana.
-wszystko masz? - zapytał Michał wychodząc za mną z domu.
-chyba tak, jak coś to wyślesz mi inpostem.
-Karolcia musisz częściej przyjeżdżać do nas, następnym razem zapraszamy z Krystianem. - powiedziała uśmiechnięta brunetka.
-ja was też zapraszam, jeszcze u mnie w Łodzi nie byliście.
-przyjedziemy, namówię Michala.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę i wsiadłam do samochodu, pojechałam jeszcze szybko na stację zatankować samochód. Dodge są cudownymi samochodami ale jeden minus to ten że w chuj palą.
Wsiadłam do auta pisząc do Krystiana że wyjeżdżam z Wrocławia, odłożyłam telefon i ruszyłam w drogę.
Wjechałam już na ulicę Łodzi, czułam się strasznie. Marzyłam tylko o gorącym prysznicu i ciepłym łóżku.
Zajechałam pod mój blok, i wyjęłam wszystkie toboły z bagażnika i poszłam do klatki.
Otworzyłam drzwi od mieszkania, prawie się wyjebałam przez te walizki.
-jebane, kurwa walizki zajebane. - powiedziałam pod nosem.
Zakluczyłam drzwi i zaczęłam się rozbierać żeby szybko wskoczyć pod prysznic. Ściągnęłam już koszulke i zaczynałam rozpinać spodnie.
-już się przede mną rozbierasz? - gwałtownie podskoczyłam i zobaczyłam uśmiechniętego Krystiana na kanapie.
-japierdole, możesz mnie kurwa nie straszyć? - powiedziałam zakrywając koszulka stanik. - w ogóle skąd masz klucze?
-przepraszam, sama mi dorobiłaś klucze nie pamiętasz? - powiedział podchodząc bliżej. - stęskniłem sie za tobą. - powiedział kładąc swoje dłonie na mojej talii.
-zapomniałam, ja za tobą też. - powiedziałam patrząc mu w oczy. - a teraz przepraszam idę się umyć bo się źle czuję.
-wszystko okej?
-tak tylko od rana się słabo czuję.
-skoczyć ci po coś do apteki?
-nie nie trzeba coś mam chyba. Poczekaj na mnie zaraz przyjdę idę się umyć.
Chciałam wziąć szybki prysznic ale jak zwykle zajęło mi to godzinę. Zapomniałam że w salonie czeka na mnie Krystian i wyszłam w samym ręczniku i poszłam do sypialni. Ubrałam się w grube dresy, grubą bluzę i skarpety, było mi mega zimno.
-co ty taka poubierana? - rzedł śmiejąc się.
-kurwa zimno mi. - powiedziałam siadając obok niego.
-herbatę ci zrobiłem. - powiedział po czym podał mi herbatę.
-Ooo dziękuję. - powiedziałam po czym dałam mu całusa w policzek. - oglądamy coś? Tylko błagam nie horror.
-właśnie miałem mówić że horror. To co chcesz oglądać?
-dawaj kurwa shreka.
-dobra. - powiedział po czym wziął z końca kanapy koc i przysunął mnie do siebie po czym nakrył nas kocem, oparłam się głową o jego ramię i zaczęliśmy oglądać. Jakoś w połowie filmu poczułam jak oczy same mi się zamykają.
Był już następny dzień, obudziłam się w moim łóżku nie było krystiana obok mnie ale słyszałam jakieś dźwięki w kuchni. Krystian musiał mnie przenieść bo usnęłam na kanapie.
Nie miałam siły podnieść głowy, strasznie mnie bolała. Trzęsłam się z zimna a na dworze było z 20 stopni.
-ej co jest? - powiedział Krystian wchodząc do sypialni.
-zimno mi w chuj, boli mnie głowa i gardło. - Krystian podszedł bliżej i dotknął swoją dłonią moje czoło.
-kurwa jesteś rozpalona. Poczekaj chwilę idę szybko do apteki bo ty w tym domu nic nie masz. - kiwnęłam głową a brunet szybko wyszedł.
Minęło już 30 minut a on dalej nie wracał a apteka była dosłownie 5 minut od mojego bloku.
Nagle usłyszałam domofon i czekałam aż brunet wejdzie do mieszkania.
-miałeś iść tylko po jakieś leki. - powiedziałam gdy zobaczyłam usmiechnietego bruneta z siatką pełną jedzenia.
-no miałem ale stwierdziłem że zrobię ci coś pożywnego do jedzenia. Masz jakąś wodę tu?
-mam.
-to trzymaj a ja idę ci zrobić coś do jedzenia.
Brunet podał mi tabletki i wyszedł z sypialni a ja połknęłam tabletki popijając je wodą. Po chwili usnęłam
Po ponad godzinie obudziłam się a brunet przyszedł do sypialni wręczając mi rosół.
-nie musiałeś gotować rosołu. - powiedziałam uśmiechając się.
-nie musiałem ale chcę o ciebie zadbać. Rosół jest dobry na wszystko. Na chorobę, na kaca. - powiedział siadając obok mnie i przytulając jednym ramieniem.
-dziękuję że się mną opiekujesz.
-ależ proszę, jak będę chory ty też będziesz się mną opiekować. - powiedział dając mi całusa w czoło.
-mam nadzieję że do soboty wyzdrowiejesz.
-czemu? - zapytałam zdziwiona.
-bo chce cię gdzieś zabrać.
-mam się bać?
-nie. Raczej nie. - powiedział śmiejąc się.
-w takim razie musisz się dobrze mną zaopiekować żebym wyzdrowiała.
-uwierz że będę.
Po zjedzeniu rosołu chciałam wstać i go zanieść do kuchni ale Krystian złapał mnie i wziął ode mnie miskę kładąc obok niego na stolik po czym pociągnął mnie do siebie.
-masz leżeć i odpoczywać. - powiedział po czym nakrył mnie szczelnie kołdrą.
-Ale ty wiesz że mam 23 lata i umiem o siebie zadbać? - rzekłam przytulając się do niego.
-nie wątpię, ale masz mnie i ja o ciebie zadbam. - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek nie chciałam w usta żeby też się nie zaraził. Bo wiem jak chłopaki się zachowują gdy są chorzy. Wolałam tego uniknąć.
Leżeliśmy tak przytuleni i gadaliśmy w pewnym momencie po prostu odpłynęłam.
CZYTASZ
Challenger
Fanfiction23-letnia Karolina spełnia swoje marzenie kupując jej wymarzony samochód. Jedzie ze swoją dziewczyną do Łodzi nie wiedząc jak jej życie się potoczy..