Obudziłam się chwilę po dwunastej a bruneta już nie było w łóżku, rozciągnęłam się i wzięłam telefon do ręki. Zobaczyłam cztery wiadomości z kanału nadawczego Krystiana, odrazu weszłam w powiadomienie.
Chwilę jeszcze poprzeglądałam powiadomienia na telefonie i leniwie wstałam z łóżka. Poprawiłam swoją koszulę i wyszłam z sypialni szukając Krystiana.
Przeszłam całe mieszkanie i go nie było, dosłownie kilka minut wcześniej napisał na nadawczym. Poszłam do kuchni napić się wody a po chwili byłam już na balkonie paląc papierosa.
Po skończonym papierosie wróciłam do środka i zaczęłam sprzątać, jestem typem osoby która musi mieć w mieszkaniu zawsze posprzątane, a skoro Krystiana dalej nie było to stwierdziłam że się wyciszę sprzątając. Włączyłam sobie na telewizorze muzykę i ja podgłosiłam na fulla po czym poszłam się przebrać żeby nie siedzieć cały dzień w piżamie i zaczęłam sprzątać.
****
Myjąc naczynia włączyło mi się „Throne" od BMTH przez to że Krystian jest ich fanem to zrobił ze mnie fankę. Podśpiewując sobie pod nosem i ruszając głową oraz biodrami do piosenki poczułam dłonie na mojej talii.
-jak będziesz mnie tak zachodził od tyłu to kiedyś dostaniesz takim nożem w ryj. - powiedziałam pokazując nóż brunetowi który akurat myłam. - nie mówiąc o tym że kiedyś serio zejdę na zawał przez ciebie.
-nie przesadzaj. - powiedział kładąc głowę w zagłębieniu mojej szyi oraz delikatnie muskając ją ustami.
-gdzie byłeś? Nawet nie napisałeś że gdzieś idziesz. - powiedziałam dosyć oschle.
-w studiu iiii... - przeciągnął i oderwał się ode mnie. - po śniadanie.
odwróciłam się do niego i zobaczyłam duży bukiet pudroworóżowych lilii.
-a to z jakiej okazji? - zapytałam będąc w szoku.
-a z takiej że cię kocham. - uśmiechnął się uroczo i podszedł do mnie.
-uroczy jesteś. Coś przeskrobałeś? - uśmiechnęłam się wycierając dłonie w ręcznik i przejmując od niego kwiaty.
-czemu bym musiał coś przeskrobać żeby ci kwiatki kupić? - zapytał a ja odłożyłam kwiaty na blat.
-bo nigdy bez okazji mi kwiatków nie dałeś. - zaśmiałam się i podeszłam bliżej. - dziękuję są piękne. - uśmiechnęłam się i wtuliłam się w jego ciało.
-czy ty zaczęłaś tu sprzątać? - zaśmiał się cały czas mnie przytulając.
-przecież wiesz że nie mogę patrzeć na mieszkanie jak jest brudno.
-wiem wiem, w naszym przyszłym mieszkaniu zawsze będzie czysto. - zaśmiał się a ja podniosłam pytający wzrok na niego.
-naszym mieszkaniu? Coś knujesz?
-w zasadzie to chciałem się zapytać za jakiś czas czy byśmy razem niezamieszkali.
-Boże wtedy będę musiała widywać się z tobą codziennie. - zaśmiałam się.
-nie to nie. - powiedział udając obrażonego.
-przecież żartuje, tak na serio to przeprowadzka by była porządnym utrwaleniem fundamentu naszego związku.
-no tak. Mi się za niedługo kończy wynajem więc i tak bym musiał coś szukać.
-coś pomyślimy, nie myśl sobie że teraz ci odpowiem. Muszę się zastanowić czy na pewno chce się widywać z tobą codziennie. - zaśmiałam się po czym oderwałam się od niego żeby włożyć bukiet do wazonu.
-i tak się widujemy codziennie, więc za dużo by się nie zmieniło. - powiedział odpakowywujac jedzenie. - chodź bo ci wystygnie.
-a co kupiłeś? - zapytałam bardzo zaciekawiona bo byłam dosyć głodna.
-ramen, ostatnio mówiłaś że masz ochotę więc ci wziąłem.
-dziękuję. - uśmiechnęłam się i przejęłam od bruneta jedzenie i poszliśmy razem do salonu.
******
-a co byś powiedział jakbyśmy zamieszkali w domu a nie w bloku? - zapytałam zastanawiając się nad przeprowadzką.
-dom by był zajebisty, bo jakbyśmy mieli dzieci to nie musieliśmy się przenosić gdzieś indziej. Ale co cię nagle na to wzięło gadaliśmy o tym jakieś cztery godziny temu?
-a tak jakoś sobie pomyślałam, ale zaraz zaraz. Dzieci?
-no dzieci. Nie mówię że teraz ale kiedyś, nie chcesz mieć dzieci?
-chce ale wiesz że może być problem przez tabletki?
-wiem ale jakoś to ogarniemy. - powiedział a ja oparłam głowę o jego ramię.
-byśmy mieli swój deathcorowy domek z dwoma pieskami, z kotkiem i dwójką pięknych dzieci. - uśmiechnęłam się wyobrażając sobie.
-a później zostałabyś moją żoną. - uśmiechnął się obejmując mnie ramieniem.
-dzieci przed ślubem? Nie ładnie Krystianku. - zaśmiałam się czochrając jego włosy.
-no dobrze to pierw ślub a później dzieci. - zaśmiał się.
-pierw żeby był ślub musisz mi się oświadczyć. - powiedziałam patrząc na palec serdeczny.
-obiecałem ci, kiedyś zmienisz nazwisko na Gierakowska i dotrzymam tej obietnicy. - uśmiechnął się i złączył nasze usta w czułym pocałunku.
******
Zaczęliśmy oglądać drugi sezon gry o tron, tak jak mówiłam tylko pierwszy sezon był taki nudny. Czasami zerkałam kątem oka na Krystiana i widziałam jak z zaciekawieniem ogląda.
-dobra kurwa miałaś rację tylko pierwszy sezon był taki nudnawy. - powiedział gdy skończył się ostatni odcinek sezonu.
-ja zawsze mam rację. - uśmiechnęłam się zalotnie. - chodźmy już do wyra bo nie wstaniemy, a musimy jeszcze dojechać do Rzeszowa.
-racja. - uśmiechnął się wstając i wyłączając telewizor. - Ale chodźmy jeszcze zapalić. - powiedział patrząc na mnie z góry.
-o tak idziemy w chuj. - zaśmiałam się po czym szybko w stałam i wyszłam na balkon a brunet zaraz za mną.
Spaliliśmy po papierosie i skierowaliśmy się do sypialni. Krystian walnął się na łóżko zdejmując koszulkę a ja przebrałam się w koszulę nocną i również walnęłam się obok niego.
Odrazu położyłam głowę na jego klatce piersiowej i poczułam jak jego dłoń mizia mnie po talii a zaraz po tym przeniósł ją na moją głowę.
-dobranoc. - powiedziałam podciągając się i złączyłam nasze usta w szybkim pocałunku.
-dobranoc.
Chwilę jeszcze walczyłam z bezsennością ale mizianie po głowie odrazu mnie usypiało.
CZYTASZ
Challenger
Fanfic23-letnia Karolina spełnia swoje marzenie kupując jej wymarzony samochód. Jedzie ze swoją dziewczyną do Łodzi nie wiedząc jak jej życie się potoczy..