„chivasio mój kochany"

192 16 1
                                    

Dziś wielki dzień czyli rozpoczynamy festiwal rap stacja. Zdecydowaliśmy wszyscy że pojedziemy dzień wcześniej do sławy żeby się na luzie rozpakować i napić.

-masz wszystko? - zapytał Krystian przez telefon, właśnie po mnie jechał.

-chyba tak. - powiedziałam dopakowywując się.

-pięć minut i jestem. - powiedział rozłączając się.

Zamknęłam walizkę i postawiłam ją przy drugiej walizce w której był sprzęt do fotografowania.

-no albus zostajesz z ciocią Jagodą mama wraca za pięć dni. - powiedziałam biorąc kota na ręce. A po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. - apropo cioci. - powiedziałam otwierając drzwi.

Okazało się że od legendarnego spotkania jagody z Gawrykiem złapali kontakt i ze sobą kręcili. A ostatnio się dowiedziałam że są parą, dosyć się pospieszyli. Ale jak to się mówi miłość nie wybiera.

-hejkaa. - powiedziała uśmiechnięta Jagoda.

-siemanko, ja już lecę bo dosłownie za chwilę ma być Krystian. Daje ci w opiekę tego kawalera. - uśmiechnęłam się dając w ręce jagody kota.

-część piękny, jasne leć. Tylko bezpiecznie tam, z głową i bez dzieci. - powiedziała przytulając mnie.

-jasne, a dzieci i tak szybko nie będzie bo biorę tabletki.

-ah, no tak zapomniałam. Bawcie się dobrze! - powiedziała zamykając drzwi.

Weszłam do windy i pojechałam na dół. Gdy wychodziłam z klatki akurat podjechał Gierakowski. Ruszyłam w stronę zielonego dodga.

-cześć słońce. - uśmiechnął się dając mi całusa.

-hej, hej. Dobra pakuj moje walizki i jedziemy. - usiadłam do samochodu i połączyłam się z samochodem, a Krystian w tym czasie schował moje walizki do bagażnika i usiadł za kierownicą.

-czyli jesteś moim DJ-em? - zaśmiał się wyjeżdżając spod bloku.

-tak. - zaśmiałam się. - co by ci tu puścić. - zastanawiałam się chwilę i postanowiłam włączyć „zostań, proszę". Literalnie miałam obsesje na punkcie tej piosenki.

*****

-cieszę się że ze mną jedziesz i będziesz mnie wspierać. - uśmiechnął się skupiając wzrok na drodze.

-przecież wiesz że zawsze będę u twojego boku i będę cię wspierać nie ważne co. - uśmiechnęłam się a brunet położył jedną dłoń na moim udzie delikatnie ściskając je.

******

-no to co zaczynamy cztery dni chlania. - zaśmiałam się kiedy wjeżdżaliśmy na teren festiwalu.

-wątroba nam wysiądzie mówię ci. - zaśmiał się parkując.

-oooo mój kochany Chivasio! - krzyknął Sebastian biegnąc w naszą stronę po czym zbił piątkę z Krystianem. - ooo jest moja ulubiona fotografka i ulubienica do picia. - zaśmiał się przytulając mnie.

-no dzięki wiesz, nie jestem alkoholiczką. - zaśmiałam się oddając uścisk.

-karolciaa! - krzyknęła Zuzia.

-Zuzu!! - uśmiechnęłam się przytulając się z brunetką.

Nie minęło pięć minut a w okół nas stali nasi przyjaciele.

-no to co? Idziemy do domków i spotykamy się wieczorem żeby opić to piękne spotkanie. - powiedział Mateusz.

-jestem za. - wszyscy przytaknęli i powoli się rozchodzili do swoich domków. - Mati zaczekaj! - krzyknęłam do szpaka.

Challenger Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz