„Trauma wraca"

148 11 1
                                    

‼️ wrażliwe treści ‼️

Wczorajszy dzień i wieczór był miły, traumatyczny oraz przyjemny.

Wstałam za pierwszym budzikiem. Była dziewiąta więc musiałam się zbierać do Warszawy.

Próbowałam wstać lecz leżący Krystian na moich nagich piersiach trochę mi to uniemożliwiał.

Po trzeciej próbie ściągnięcia go ze mnie udało mi się, wstałam szybko i wzięłam z szafy bieliznę i ubrania, i poszłam pod prysznic.

Umyłam się dosyć szybko założyłam na siebie bieliznę oraz krótkie czarne spodenki które nawet nie były mi do połowy uda, założyłam koszulkę od kuqe którą dostałam od niego, w kolorze  białym „łobuz kocha najbardziej".

Zrobiłam swój standardowy makijaż czyli dużo rozświetlacza i grube długie kreski, jeszcze wysuszyłam i wyprostowałam włosy.

Wychodząc z łazienki zobaczyłam że brunet stoi w samych spodenkach na balkonie i pali papierosa. Podeszłam do niego po cichu od tyłu i go przytuliłam.

-no dzień dobry. - powiedziałam zabierając mu papierosa.

-dzień dobry, gdzie dziś się wybieramy? - powiedział łapiąc mnie jedną dłonią w talii.

-niestety Warszawa.

-do?

-kuqe, więc zaraz muszę już wyjeżdżać.

-w takim razie ja też muszę się zbierać do siebie.

-przecież masz klucze możesz wyjść kiedy chcesz.

-niech ci będzie. - zaśmiał się. - a kiedy wracasz?

-dziś jeszcze, jak skończę to wracam.

Straciliśmy troszkę rachubę czasu rozmawiając, popatrzyłam na telefon sprawdzić która godzina.

-jestem twoim łobuzem? - zapytał patrząc na mnie.

-co? - zapytałam zdezorientowana.

-no twoja koszulka „łobuz kocha najbardziej", czyli jestem łobuzem. - zaśmiał się.

-tak jesteś moim łobuzem. - zaśmiałam się. -  wiesz słodko nam się tu gada, ale ja muszę już spierdalać bo się spóźnię.

-no dobrze leć. - powiedział po czym pocałował mnie, gdy miał się już odrywać wzięłam jego twarz w dłonie i znacznie pogłębiłam pocałunek.

-no to ja już lecę. - powiedziałam odrywając się i odwracając się na pięcie. - a i zmyj sobie moją szminkę bo trochę ci jej zostało, za to ja muszę ją domalować. - cicho zachichotałam na co brunet odpowiedział przewracając oczami z uśmiechem.

Poprawiłam szybko usta i poszłam ubrać buty. Wzięłam do torebki papierosy, zapalniczkę, telefon i szminkę. Zarzuciłam sobie torebkę na ramię i wzięłam walizkę ze sprzętem do robienia zdjęć.

Pocałowałam szybko Krystiana znowu zostawiając ślad szminki i wyszłam.

Zjechałam windą, szybko poszłam do samochodu otworzyłam bagażnik wpakowałam walizkę i usiadłam za kółkiem.

Zrobiłam swoją rutynę gdy wchodzę do samochodu czyli połączenie się z samochodem, włączenie muzyki i otworzenie szyb. Zapięłam pas i wyruszyłam w drogę.

Po niecałych trzech godzinach dojechałam na miejsce.

-no kurwa w końcu dojechała księżniczka. - zaśmiał się Borys idący w moją stronę.

-korki były. - zaśmiałam się.

-tak tak na pewno. - powiedział przytulając mnie.

-no mówię ci, serio. - zaśmiałam się

-siemano. - powiedział radośnie Łukasz.

-hejkaa. - powiedziałam przytulając blondyna.

-gotowa do pracy?

-jeszcze jak. - zaśmiałam się i poszłam do samochodu po walizkę.

Była już dwudziesta pierwsza w końcu skończyliśmy, spakowałam cały swój sprzęt i kierowałam się z kuqe i bedoesem do mojego samochodu.

-jak wyjdzie ta nutka to mamy plan zrobić imprezkę wbijasz? - powiedział bedoes stając obok mojego samochodu.

-jeszcze się pytasz, oczywiście że będę. A będę mogła.. - przerwał mi Borys.

-będziesz mogła go wziąć. - uśmiechnął się na co oddałam uśmiech.

-dzięki ci jeszcze raz. - uśmiechnął się Łukasz i mnie przytulił.

-nie ma sprawy, to dla mnie przyjemność robić takie rzeczy. - uśmiechnęłam się. - dobra lece. A kiedy ta impreza?

-szósty lipca to jest sobota jak coś.

-to przyjedziemy, mam nadzieję że ten wieżowiec mój nie ma nic w planach.

-jak będzie coś miał to go zmusisz albo ja go zmuszę żeby przyjechał. -zaśmiał się Borys. - Dobra nie zatrzymujemy cię dłużej, jak będziesz w już w domu napisz że dojechałaś bezpiecznie. - przytulił mnie Borys.

-się wie. Paa - powiedziałam wsiadając do samochodu.

Odpaliłam samochód widząc jak chłopaki się uśmiechają na odgłos z samochodu. Połączyłam się z samochodem, zapięłam pasy i pomachałam chłopakom. Napisałam do Krystiana że juz wyjeżdżam z Warszawy.

Po trzech godzinach w końcu wjechałam do Łodzi, oczy już powoli mi się same zamykały.

Wjechałam do podziemnego parkingu mijając stróża. Wysiadłam z samochodu zabierając swoją torebkę i telefon, podeszłam do bagażnika żeby wziąć walizkę. Zamknęłam samochód i poszłam do windy. W między czasie napisałam do Krystiana i Borysa że już dojechałam do domu.

Wyszłam z windy i podeszłam do drzwi grzebiąc w torebce po klucze, gdy już je znalazłam nagle poczułam szarpnięcie za ramię, a zaraz po tym przywaliłam głową w ścianę.

Popatrzyłam na mężczyznę z przerażeniem i ze łzami w oczach, odrazu dostrzegłam mojego byłego.

-co już bez Krystianka nie jesteś taka odważna. - zaśmiał się pod nosem przyduszając mnie.

-puść, proszę. - wybełkotałam przez łzy, a moje serce biło jak szalone. Czułam jak coraz mocniej zaciska swoją dłoń na mojej szyi.

-otwieraj. - popatrzyłam na niego, wiedziałam o co mu chodzi. Łzy płynęły mi po policzkach. - nie słyszysz? Otwieraj. - otwierając górny zamek modliłam się żeby Krystian tam był. Gdy włożyłam klucz do dolnego zamka i przekręciłam klucz już wiedziałam że go nie ma w mieszkaniu.

Bałam się. Tak cholernie się bałam.

Weszliśmy do środka a chłopak odrazu zamknął drzwi na klucz.

Chciałam uciec ale nie wiedziałam jak.

Chłopak złapał mnie za szyję zachłannie całując. Odepchnęłam go a po chwili poczułam straszne pieczenie na policzku.

Zaczął mnie rozbierać i szarpać, próbowałam się bronić. Zaciągnął mnie do sypialni rzucając mnie na łóżko, w tym czasie ściągał swoje spodnie.

Gdy chciałam już wstać i uciec złapał mnie za rękę i znowu uderzył. Rzucił mną na łóżko i zaczął się mój koszmar.

Tak strasznie próbowałam się bronić. Byłam za słaba. Bolało. Tak strasznie bolało.

Po godzinie wyszedł z mieszkania jeszcze przed tym wziął mnie za włosy i przywalił moją głową w ścianę i wyszedł trzaskając drzwiami.

Leżałam na podłodze naga, cała we krwi i w siniakach. Płakałam.

skuliłam się cały czas płakałam.

Challenger Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz